Wydawcy cyfrowi i prasowi w dalszym ciągu walczą o poprawki do prawa autorskiego, wzmacniającego ich pozycję w negocjacjach z big techami. W tym celu spotkali się w poniedziałek w Senacie z wicemarszałkinią Magdaleną Biejat z Lewicy. – Nie ma sensu czekać na następny proces legislacyjny. Możemy to załatwić tu i teraz – powiedziała po spotkaniu polityczka.
Przez Sejm przeszła pod koniec czerwca nowelizacja ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, która wdraża do polskiego porządku prawnego dwie dyrektywy unijne – SATCAB II i DSM. Ta druga jest kluczowa z punktu widzenia wydawców mediów, bo reguluje kwestie tantiem za udostępnianie artykułów w ekosystemach platform cyfrowych. Te zarabiają obecnie na treściach dziennikarskich, emitując przy nich reklamy.
W obecnym kształcie nowelizacji przepisy są tak skonstruowane, że big techy będą mogły potencjalnie latami przeciągać negocjacje z wydawcami na temat odpłatności za treści. Ponadto, ustawa nie zobowiązuje koncernów do przekazania mediom prawdziwych informacji o tym, ile zarabiają na ich treściach. Zatem może być skrajnie trudno ustalić adekwatne stawki wynagrodzenia dla wydawców.
W obronie swoich praw pod auspicjami Izby Wydawców Prasy w ubiegłym tygodniu protestowało ponad 350 polskich redakcji – w tym największe portale horyzontalne, media specjalistyczne i lokalne. Jak pisaliśmy na łamach Wirtualnemedia.pl, na opinię publiczną próbuje w tej sytuacji wpłynąć Google. Polski oddział koncernu opublikował w ostatni piątek oświadczenie, w którym zapewniał, że “po wdrożeniu unijnej dyrektywy o prawie autorskim, Google będzie licencjonować treści polskich wydawców na takich samych zasadach, jak w pozostałych krajach Unii Europejskiej”.
Firma pochwaliła się też ponad miliardem złotych wypłaconych w ciągu ostatnich trzech lat pięciu największym wydawcom będącym partnerami sieci reklamowej Google’a. Parlamentarzystów przestrzegła przed „przed pochopnym przyjmowaniem przepisów, które jedynie pozornie poprawiając pozycję wydawców, mogą uniemożliwić nam zawarcie umów licencyjnych. Powołano się przy tym na przykład Czech.
Wydawcy spotkali się z senatorami
W reakcji na protest mediów, wicemarszałkini Senatu Magdalena Biejat zaprosiła wydawców na konsultacje w poniedziałek. Co ważne, do spotkania doszło przed posiedzeniem senackiej komisji kultury i środków przekazu, na którym Lewica ma złożyć do ponownego rozpatrzenia poprawki, które przepadły w Sejmie.
Przewodnicząca Razem, wicemarszałkini Senatu Magdalena Biejat oceniła, że jest jeszcze szansa na naprawienie ustawy na poziomie Senatu. W poniedziałkowym spotkaniu obok Biejat polityków reprezentowali czołowi przedstawiciele Lewicy – Włodzimierz Czarzasty, Adrian Zandberg oraz wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski. Ten ostatni relacjonował niedawno odbyte w USA spotkanie z przedstawicielami Google i Mety.
– Wicepremier powiedział istotną rzecz w kontekście jego wizyty w Stanach Zjednoczonych, Rozmawiał z szefostwem Google’a i Mety i oni nie zamierzają wtrącać się w legislację w Polsce. Jest tu więc pewna niespójność w przekazie centrali i polskiego oddziału np. Google – mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Maciej Kossowski, szef Związku Pracodawców Wydawców Cyfrowych. – To w mojej ocenie ważny przekaz od Wicepremiera Rządu RP. Przypomnijmy, że lokalna struktura Google grozi w liście do senatorów skutkami wprowadzenia określonych rozwiązań do ustawy – dodaje Kossowski.
Stronę wydawców reprezentowały Izba Wydawców Prasy, Repropol, Związek Pracodawców Wydawców Cyfrowych oraz m.in. przedstawiciele niektórych spółek mediowych.
– Mamy na stole poprawki, w tym najistotniejszą dla nas – dotyczącą arbitrażu. Ona zostanie zgłoszona na komisji kultury i środków przekazu. Jesteśmy świadomi, że nie wszystko się być może uda uchwalić teraz i niektóre tematy będą przedmiotem debaty podczas inicjatyw takich jak Forum Prawa Autorskiego lub inny, sprawniejszy proces. Generalny komunikat – nie chcemy opóźniać ustawy. Nie jest w niczyim interesie wydłużanie tego procesu legislacyjnego. Z pewnością jednak nie chcemy odpuszczać kilku poprawek, bez których ta ustawa będzie martwym prawem – komentuje Kossowski.
Szef Związku Pracodawców Wydawców Cyfrowych wyjaśniał zebranym politykom mechanizmy, jakimi w komunikacji z opinią publiczną posługują się big techy, zwłaszcza Google. – Jednym głosem mówiliśmy, że deklaracje o wypłacanych miliardach czy programach, które zadowolą wszystkich, to w naszej ocenie manipulacja. Wszystkie informacje, jakie mamy z Europy, przeczą temu, co Google mówi – zaznacza Maciej Kossowski.
Biejat: możemy to załatwić tu i teraz
Magdalena Biejat poinformowała na konferencji prasowej po spotkaniu, że poprawki proponowane przez Lewicę uzyskały jednoznaczne poparcie środowiska wydawców. – Wydawcy zgłosili nam jeszcze jedną propozycję poprawki, którą będziemy prawdopodobnie składać – dodała.
– Chodzi o poprawkę w artykule 101 ust. 2. Polega na wykreśleniu zdumiewającego wykluczenia wydawców prasy z ochrony ich praw w serwisach typu YouTube, Tik Tok, Facebook itp. Obecnie przepis wprost wskazuje, że prawa te dotyczą wszystkich producentów z wyjątkiem wydawców prasy. Trudne to do zrozumienia – wyjaśnia w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Marek Frąckowiak, prezes Izby Wydawców Prasy.
– Wszyscy ekscytują się przepisem dotyczącym ewentualnej interwencji regulatora w przypadku przedłużania się negocjacji. To przepis bardzo ważny, ale to występuje w pakiecie z innymi poprawkami. Bo co nam z interwencji organu państwa, jeśli prawo będzie puste albo dziurawe? Nasz pakiet propozycji jest dużo szerszy, ale teraz skupiamy się na kilku najważniejszych – komentuje Marek Frąckowiak.
Zapytany o szanse na przyjęcie poprawek w Senacie, Frąckowiak odpowiada, że jest to „kwestia woli politycznej”. – Dzisiaj otrzymaliśmy zapewnienia o pełnym poparciu naszych postulatów i zrozumienia sytuacji wobec kulawego do tej pory projektu implementacji DSM. Byłoby dobrze, gdyby podobne zrozumienie okazali przedstawiciele wszystkich sił politycznych w parlamencie – mówi Marek Frąckowiak.
– Będziemy rozmawiać i na posiedzeniu senackiej komisji kultury we wtorek, i na posiedzeniu Senatu, ale też w kuluarach z naszymi kolegami i koleżankami z Senatu. Będziemy przekonywać ich do tego, że nie ma czasu na czekanie. Nie ma sensu czekać na następny proces legislacyjny. Możemy to załatwić tu i teraz – podkreśliła na konferencji po spotkaniu wicemarszałkini Senatu.
Włodzimierz Czarzasty zaapelował do koalicjantów – w tym do premiera Donalda Tuska (KO) oraz wicepremiera, szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza (PSL) – żeby poparli zmiany proponowane przez Lewicę.
– Władek, dobrze, że się pytasz ministry kultury, jaki jest zakres tych poprawek i co jest w tym projekcie nie tak. Jeżeli media polskie chcą zmian, żądają tych zmian, proszę o te zmiany. Widzę, że Szymon Hołownia, również po rwetesie, które zrobiły posłanki Lewicy, powiedział, że jeszcze raz sprawę przemyśli. Cieszę się, że pan premier Tusk zwołał na środę spotkanie, bo przecież nie zwołuje się spotkania po to, żeby wszystkim powiedzieć: nie. My nie zmienimy swojego zdania. My uważamy, że to są dobre poprawki, że będą służyły polskim mediom – powiedział Czarzasty.
Posłanka Daria Gosek-Popiołek wskazała, że rozwiązania proponowane przez Lewicę funkcjonują już w innych krajach Unii Europejskiej. – My nie wymyślamy niczego na nowo. Patrzymy na to, jak wyglądają te relacje na rynkach czasami bardziej rozwiniętych niż polskich i chcemy zaimplementować te rozwiązania. Mam nadzieję, że Senat nie będzie stał i robił niczego na przekór interesom polskich wydawców i polskiej prasy” – podkreśliła posłanka.