Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego rozpoczęło konsultacje założeń ustawy medialnej. Resort proponuje likwidację abonamentu na rzecz finansowania mediów publicznych z budżetu państwa, zmiany w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji oraz w sposobie wybierania władz mediów. Ekspertom propozycje się podobają, ale mają swoje uwagi.
„Zależy nam na przygotowaniu ustawy w jak najbardziej demokratyczny sposób, dlatego też podjęliśmy decyzję o szerokich konsultacjach założeń, do których każdy będzie mógł się odnieść” – przekonuje w komunikacie Hanna Wróblewska, ministra kultury i dziedzictwa narodowego.
„Finansowania z abonamentu nie da się odbudować”
Jak podano, przygotowane założenia są odpowiedzią na implementację Europejskiego Aktu o Wolności Mediów (EMFA) i naprawę obecnego stanu mediów publicznych w Polsce. Według resortu kultury dotychczasowy system finansowania mediów publicznych nie gwarantuje stabilności mediów. „Proponujemy likwidację abonamentu na rzecz finansowania mediów publicznych z budżetu państwa. Nie oznacza to jednak wprowadzenia dodatkowego opodatkowania. Założenia opierają się na przyznaniu gwarancji środków na realizację misji publicznej w wysokości co najmniej 0,09% PKB rocznie” – czytamy.
– Finansowanie mediów z budżetu państwa było jedną z propozycji, którą nasze stowarzyszenie skierowało do Ministerstwa Kultury – mówi Agnieszka Czyżewska-Jacquemet, prezeska Stowarzyszenia Grupa 17, reprezentującego regionalne rozgłośnie publiczne. – Cieszymy się więc, że ministerstwo uwzględniło ją w swoich założeniach. Martwi proponowana wysokość tego finansowania na poziomie 0,09 procent PKB, podczas gdy średnia europejska to 0,14 procent PKB. Proponowana wysokość finansowania to poziom takich krajów, jak Litwa, Bułgaria czy Grecja, które mają zupełnie inna wielkość i strukturę mediów – wylicza Czyżewska-Jacquemet.
Juliusz Braun, były przewodniczący KRRiT i były prezes Telewizji Polskiej, popiera pomysł finansowania mediów publicznych z budżetu. – Bo finansowania z abonamentu nie da się już odbudować – przyznaje Braun. Ale zauważa: – Podawanie wysokości finansowania w punkcie wyjścia co do jednej setnej procenta poziomu PKB to stawianie wozu przed koniem. Najpierw trzeba powiedzieć, co potrzebujemy, ile to ma kosztować, a nie ustalamy, ile mamy pieniędzy i dostosowujemy do tego firmę.
Ministerstwo proponuje zagwarantowanie większej niezależności KRRiT i przywrócenie jej dziewięcioosobowego składu. Czterech członków powoływałby sejm, trzech prezydent, a dwóch – senat. Wprowadzony zostałby również mechanizm rotacyjności składu. „Przy zachowaniu 6-letniej kadencji każdego członka KRRiT – co 2 lata powinna następować wymiana ⅓ członków” – proponuje resort.
Wzmocniona pozycja Krajowej Rady
Pomysł rotacyjności i zwiększenia składu chwali Juliusz Braun. – To pozwoli oderwać funkcjonowanie Krajowej Rady od kadencji organów politycznych. To się sprawdziło przez prawie 20 lat. Warto do tego wrócić, zwłaszcza że poszerza się kompetencje KRRiT – komentuje Braun.
Kompetencje Krajowej Rady miałyby zostać rozszerzone m.in. o wprowadzenie większej przejrzystości struktury właścicielskiej mediów poprzez opracowanie krajowej bazy danych własności mediów, prowadzenie okresowego monitoringu stanu pluralizmu mediów w Polsce.
Juliusz Braun analizuje: – Z jednej strony wzmacnia się pozycję Krajowej Rady, odchodzi od możliwości wygaszenia kadencji (w przypadku odrzucenia sprawozdania przez parlament, ma przyczynić się do zwiększenia niezależności – przyp. red.), ale niebezpieczny zapis, że można w szczególnych przypadkach odwołać członka. Czyli kiedy? Jeżeli tylko większość sejmowa uzna, że nie jest dobry? Wtedy cała niezależność staje się fikcją.
Rady nadzorcze mediów publicznych powoływałyby KRRiT i minister kultury, a konkursy na członków zarządów byłyby dwuetapowe. „Wyboru najlepszego kandydata dokonywałaby KRRiT” – informuje resort i dodaje, że zlikwidowana zostałaby Rada Mediów Narodowych.
Zmiany w przyznawaniu koncesji
– W przypadku konkursu na zarządy uważamy, że propozycja ministerstwa, aby w drugim etapie konkursu to KRRiT decydowała o tym, który spośród maksymalnie trzech kandydatów wejdzie do zarządu, oddaje zbyt dużo władzy w ręce Krajowej Rady – wskazuje Agnieszka Czyżewska-Jacquemet. – Postulujemy, aby w tym procesie był szeroko uwzględniony głos oddolny, czyli organizatorów konkursów, tzn. rad nadzorczych i rad programowych oraz pracowników poszczególnych spółek. KRRiT powinna tylko zatwierdzać ten wybór – dodaje.
Zmiany miałyby objąć również przyznawanie koncesji. Resort proponuje liberalizację przepisów i rekomenduje ich utrzymanie tylko dla nadawców programów naziemnych.
– Jako stowarzyszenie Grupa 17 uważamy za swój ogromny sukces fakt, że w założeniach do nowej ustawy, które przedstawiło MKiDN, nie znalazły się propozycje zmian strukturalnych związane z pomysłami łączenia rozgłośni regionalnych z ośrodkami telewizyjnymi – komentuje Agnieszka Czyżewska-Jacquemet. – Będziemy dążyć do wpisania naszych 17 rozgłośni do nowej ustawy medialnej. Obecnie w ustawę wpisane są tylko ośrodki telewizyjne – dodaje.
Ministerstwo jest również za wprowadzeniem ograniczeń prowadzenia działalności na rynku medialnym przez jednostki samorządu terytorialnego. „Zależy nam na mocnej pozycji niezależnych mediów lokalnych, których zadaniem jest rzetelne informowanie, kontrola i krytyka społeczna” – tłumaczy.
Ograniczenie reklam w TVP
W przedstawionym przez ministerstwo dokumencie pada również pomysł obniżenia o połowę limitów reklamowych w TVP, co z kolei powinno wiązać się ze zwiększeniem poziomu finansowania mediów publicznych ponad 0,09 proc. PKB.
– Odejście od reklam społecznie byłoby dobrym sygnałem, ograniczenie o połowę to trochę taki ruch, który społecznie będzie mało wyczuwalny, bo reklam i tak będzie sporo, zwłaszcza gdy dzisiaj rozliczane są nie godzinowo, tylko w blokach – komentuje Juliusz Braun. – Poza tym, jak bardzo można obniżyć poziom reklam, żeby opłacało się jeszcze w telewizji utrzymywać biuro reklamy? – pyta Brun.
Wśród rozwiązań pozwalających na zachowanie niezależności redakcyjnej resort wymienia przykładowo odseparowanie struktur zarządczych od struktur redakcyjnych. „Rozważyć należy ustawowe oddzielenie funkcji redaktora naczelnego od zarządu spółki publicznej radiofonii i telewizji. Redaktor naczelny powoływany mógłby być przez zarząd za zgodą rady programowej” – czytamy w dokumencie.
Agnieszka Czyżewska-Jacquemet nie ma wątpliwości, że w ustawie konieczny jest zapis o rozdziale funkcji redaktora naczelnego od funkcji prezesa czy członka zarządu. – Jest to jeden z gwarantów niezależności redakcyjnej. Niezależność redakcyjna i karta etyki mediów publicznych powinny być zapisane w ustawie bardzo wyraźnie – uważa Czyżewska-Jacquemet.
Konsultacje społeczne mają potrwać trzy miesiące, do 23 września. Na październik planowana jest publikacja raportu z konsultacji. Pod koniec 2024 roku przygotowany ma zostać projekt ustawy, który zostanie skierowany do konsultacji publicznych i międzyresortowych.