Dominik Senkowski: W jakim miejscu znajduje się dziś pana zdaniem Polsat Sport? Jak to wygląda na tle konkurencji?
Marian Kmita: Jesteśmy w dobrym miejscu, cały czas na podium, co nas bardzo cieszy. Nie ulegamy erozji ani koniunkturom. Trzymamy się linii, którą wyznaczyliśmy sobie bardzo dawno temu. Interesuje nas przede wszystkim polski sport. Misja, którą powinna wykonywać Telewizja Polska, przez dekady częściowo przypadła także stacji Polsat Sport. Nie zawsze pochylamy się nad tym, co najbardziej topowe, na co jest największy popyt, a staramy się budować naszą współpracę z polskimi związkami sportowymi, klubami. I mamy sukcesy, co najlepiej widać na przykładzie siatkówki.
Jakie wnioski z państwa zaangażowania w siatkówkę?
Ten model jest dla nas trochę takim wzorem do naśladowania w stosunku do innych dyscyplin. Powoli próbujemy przenosić podobne rozwiązania na koszykówkę czy piłkę ręczną, z którą przez moment rozstaliśmy się, ale do siebie wróciliśmy. Wierzymy, że taki model inwestycji zadziała także w innych sportach, chociaż pamiętajmy, że w przypadku siatkówki współpraca trwa już 25 lat i nie od razu wszystko „zagrało”.
Dlaczego Telewizja Polsat nie będzie transmitować Ligi Mistrzów od sezonu 2024/2025?
Niemniej nie jest tak, że uchylamy się od zainteresowań wielkim sportem na poziomie np. piłkarskiej Ligi Mistrzów, Mistrzostw Świata czy Europy. Mieliśmy okazję wielokrotnie i przez wiele lat emitować takie rozgrywki, ale jak uczy doświadczenie, gdy co jakiś czas nie mamy ich w swoim portfolio to nasz mur się nie zawalił. Mamy solidną konstrukcję. Od kiedy pracuję w Polsacie nie przypominam sobie naszego spadku poza podium stacji sportowych. Cały czas to rozgrywa się między nami, TVP a Eurosportem. Za czasów Jacka Kurskiego trudniej było rywalizować z publicznym nadawcą, bo mnóstwo państwowych pieniędzy szło na sport. Dziś jednak telewizja publiczna znów bardziej liczy środki. Nie ma też w nas kompleksu dotyczącego tak wielkich imprez jak piłkarska Liga Mistrzów, bo już ich dotknęliśmy. W tym momencie po prostu rachunek ekonomiczny ustawił nas w innej pozycji.
Propozycje Polsatu na igrzyska
TVP będzie transmitować nadchodzące mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Jak Polsat będzie opowiadał widzom o Euro?
Zaproponujemy nową formułę, trochę w formie podcastowej. Zestawimy Romana Kołtonia, Tomasza Hajtę, Macieja Żurawskiego i Marka Citko z towarzyszącym prowadzeniem Marcina Lepy, Szymona Rojka lub Przemysława Iwańczyka. Codziennie o godzinie 9.00 rano będziemy przez godzinę omawiać wydarzenia dnia poprzedniego na Euro. Do tego użyjemy analizy 3D 360 stopni.
A igrzyska?
Tu przymierzamy się bardziej ofensywnie. Planujemy potężne bloki, a do tego wysyłamy liczną ekipę do Paryża, która będzie miała swoje studio w Domu Polskim w Lasku Bulońskim. Zamierzmy nadawać codzienny wieczorny program LIVE od 19.00 do 22.00. Do tego poranna audycja prosto z Paryża od 11.00 do 12.00, a przed nią dedykowany specjalnie siatkówce format „Olimpijska 7strefa”. To będzie mutacja naszego programu branżowego z uwagi na porozumienie, jakie udało nam się zawrzeć z Eurosportem. Dogadaliśmy się z nimi nie tylko w zakresie pokaźnego pakietu minut News Access, które pozwolą nam śledzić zarówno polskie starty na igrzyskach, jak i główne wydarzenia, ale zakontraktowaliśmy także godzinny program z przeglądem najważniejszych wydarzeń ze wszystkich spotkań siatkarskich Polek i Polaków. Do tego również mecz otwarcia, wszystkie ćwierćfinały, półfinały i pojedynki o medale. Wszystko to pokażemy w drugiej części „Olimpijskiej 7strefy”, bo w pierwszej Marek Magiera z Kubą Bednarukiem przeanalizują siatkarskie mecze w stolicy Francji.
Nie było woli ze strony Eurosportu udostępnienia przekazu na żywo, ale udało nam się pójść na kompromis. Zadbaliśmy o to, by nie przespać turnieju olimpijskiego w siatkówce, bo jako Polsat Sport mamy prawa do wszystkich pozostałych wielkich imprez od Mistrzostw Europy przez turnieje Mistrzostw Świata czy Puchary Świata do 2030 roku.
Między Euro, a igrzyskami odbędzie się także m.in. tenisowy Wimbledon. Jakie plany w zakresie turnieju wielkoszlemowego?
Wimbledon pokazujemy jako jedyni w Polsce i tradycyjnie obsługujemy ten turniej na bogato. Wszystkie nasze kanały będą zaangażowane w transmisje. Wysyłamy Tomasza Lorka z Robertem Szegdą do Londynu, którzy będą śledzić wszystko, co najważniejsze i oby jak największe sukcesy Huberta Hurkacza oraz Igi Świątek.
A gdyby Hurkacz lub Świątek doszli do finału byłaby szansa pokazać ich mecze na kanale głównym Polsatu?
Myślę, że tak. Nie chcę tego przesądzać, ale skoro przywróciliśmy siatkówkę na otwarte kanały Polsatu i TV4 to myślę, że i w przypadku tenisa prezes wyszedłby naprzeciw oczekiwaniom kibiców. Decyzja TVN-u by transmitować pojedynek finałowy Igi Świątek w Roland Garros jest dobrym przykładem do naśladowania.
Jakie wnioski dla państwa z historii Viaplay, która kilka lat temu weszła na polski rynek, ale niebawem wycofa się z naszego kraju?
Od czasu do czasu pojawia się taki gracz na rynku, który podważa status quo. Polsat Sport pozostaje od dekad w dobrych relacjach z Eurosportem, TVP i Canal Plus. Może nie żyjemy w symbiozie, ale w pełnym szacunku do siebie. Natomiast wejście Viaplay, wcześniej Wizji Sport, galopy Amazon czy DAZN po Europie, dezorganizują rynek. Viaplay spowodował gigantyczne zamieszanie na rynku praw, wzrost cen o kilkadziesiąt procent, zamieszanie na rynku pracy dziennikarzy. Problem w tym, że nie przeanalizowali do końca możliwości rynkowych, głębokości portfeli odbiorców. Dzięki temu już dziś obserwujemy spadek cen zakupu praw.
Jak pan patrzy na ostatnie Hokejowe Mistrzostwa Świata Elity z udziałem reprezentacji Polski, które transmitował Polsat Sport?
Jestem pod wrażeniem determinacji drużyny i trenera. Hokej to na pewno przestrzeń o gigantycznym potencjale, ale musielibyśmy współpracować tutaj w stylu modelu siatkarskiego. Myślę o pełnej komunikacji między związkiem sportowym, telewizją oraz jakimś sponsorem, który wytrwałby na dystansie liczonym na dekady. Henryk Gruth (były hokeista – przyp.red.) wskazywał, że potrzeba co najmniej 10 lat na wprowadzenie większych zmian, a sam posiada odpowiednie doświadczenia ze Szwajcarii, która należy obecnie do hokejowej czołówki.
Co wpływa na sprzedaż dekoderów?
W ostatnim czasie z Polsatu Sport do TVP Sport przeszli Paulina Chylewska i Marcin Feddek. Próbowali państwo ich zatrzymać?
Wyznaję zasadę, że jak ktoś nie chce u nas pracować to nie należy go zatrzymywać. Podobnie wyglądało to w tych przypadkach. Poza tym, gdy pani Paulina powiedziała podczas jednego ze spotkań, że „wraca do domu”, to nie miałem żadnych wątpliwości. Nawet było mi trochę przykro usłyszeć to po siedmiu latach naszej współpracy. Współpracy, dzięki której obie strony sporo zyskały, pani Paulina mogła prowadzić studio przy reprezentacji czy Lidze Mistrzów, czego w TVP nie doświadczyła. Takie słowa budzą więc moje zdziwienie.
Marcin Feddek pracował u państwa jeszcze dłużej.
Zapewne wyobrażał sobie, że zastąpi Mateusza Borka albo zbliży się do pozycji Bożydara Iwanowa. Chyba zabrakło mu trochę cierpliwości, ale myślę, że w obu wypadkach skończyło się dobrze. Świat nie zna próżni, także ten medialny.
Czy Polsat Sport będzie walczył o prawa do finałów drużynowych kobiecych rozgrywek Billie Jean King Cup w tenisie lub zawodów damsko-męskich United Cup?
Zaangażowaliśmy się w kilka inicjatyw Polskiego Związku Tenisowego, w SuperLigę, challengery w Poznaniu czy Szczecinie. Mamy od 25 lat Wimbledon na swoich antenach i turnieje ATP 1000, teraz doszły imprezy rangi ATP 500 i 250. Tenis pozostaje dla nas bardzo ważny i na ten moment jest go chyba u nas wystarczająco dużo, ale to się może oczywiście zmienić i może być go jeszcze więcej.
Telewizje sporo dziś tracą w zakresie oglądalności, ale sport jest tu wyjątkiem. Dlaczego?
W sporcie obserwujemy dość wyraźną ekskluzywność. Towary takie, jak m.in. europejskie puchary czy pakiet siatkarski są wyjątkowe. Siatkówka w Polsce jest tym, czym np. krykiet i rugby w Anglii czy we Francji. To drugi czy najdalej trzeci sport po piłce nożnej. Posiadanie takiego rdzenia daje nam gigantyczną przewagę nad innymi w Polsce. Buduje to inną tożsamość. Gdy analizujemy popyt na dekodery pod względem sportowym siatkówka pozostaje jednym z najważniejszych argumentów ich zakupu przez klientów.