Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski wysłał e-mail do pracowników biura KRRiT, w którym odniósł się do wniosku o postawienie go przed Trybunałem Stanu i wszczęcia śledztwa przez prokuraturę w sprawie niedopełnienia obowiązków i przekroczenia przez niego uprawnień. Starał się uspokoić swoich pracowników, tłumacząc, że „sytuacja jest pod kontrolą”.
„Stawiane mi zarzuty są bezpodstawne” – napisał Maciej Świrski w liście, do którego treści dotarł „Presserwis”. Podkreślił w nim, że decyzje KRRiT były i zawsze będą podejmowane w sposób zgodny z przepisami prawa. Przypomniał, że środki z wpływów z opłat abonamentowych na rzecz mediów publicznych, zgodnie uchwałą Krajowej Rady, przekazał na rachunki depozytowe Ministra Finansów. „W tej chwili to sąd decyduje o tym, czy pieniądze z abonamentu są oddawane w godne ręce, a nie Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji” – stwierdził Świrski.
Jak dodał, wypłacenie środków z abonamentu nieprawomocnym przedstawicielom mediów, a takimi – zdaniem Świrskiego – do momentu uprawomocnienia się wpisów w Krajowym Rejestrze Sądowym – są likwidatorzy spółek, powodowałoby, że przewodniczący KRRiT łamałby prawo.
Przewodniczący KRRiT dodał, działania byłego ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomieja Sienkiewicza i niektórych przedstawicieli rządu, skierowane przeciwko KRRiT i poszczególnym jej członkom, a także zarzuty prokuratorskie, odbiera jako bezprecedensową próbę zastraszania konstytucyjnego organu państwowego. Według Świrskiego jest to również przejaw wywierania nacisku na KRRiT w celu uzyskania pożądanych przez władzę wykonawczą postanowień, które sankcjonowałyby łamanie przez nią prawa. „Ponadto należałoby mieć na uwadze, że panująca nagonka medialna jest elementem trwającej obecnie kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego” – stwierdził.
W końcówce listu starał się uspokoić pracowników KRRiT, pisząc, że sytuacja jest pod kontrolą. „Państwo, jako pracownicy Biura KRRiT, są całkowicie bezpieczni” – zapewnił.
Jak informowaliśmy, Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów wszczęła śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez Macieja Świrskiego. Chodzi o 68,1 mln zł wpływów z abonamentu dla Polskiego Radia za pierwsze trzy miesiące 2024 roku. Krajowa Rada w lutym zdecydowała, że środki te będzie przekazywać do depozytu sądowego, a nie bezpośrednio do spółek. Powołano się na niejasną sytuację prawną mediów publicznych. Śledztwo zostało wszczęte na skutek zawiadomienia, które złożył Paweł Majcher, likwidator i redaktor naczelny Polskiego Radia.
Natomiast 9 kwietnia likwidator Telewizji Polskiej Daniel Gorgosz wystosował do przewodniczącego KRRiT ostateczne przedsądowe wezwanie do wypłaty środków z opłat abonamentowych – prawie 142 mln zł wraz z odsetkami.
Ponadto na początku maja Bartłomiej Sienkiewicz, ówczesny minister kultury i dziedzictwa narodowego, poinformował, że do parlamentu wpłynął wniosek o postawienie Świrskiego przed Trybunałem Stanu. Wśród zarzutów Sienkiewicz wymienił niewypłacanie przez niego środków należnych mediom publicznym czy działania wobec mediów prywatnych, jak TVN i Tok FM, np. nakładanie na nie kar.