Chodzi o sprawę z 9 kwietnia. 44-letnia kobieta w wyniku kłótni o wyniki wyborów samorządowych zaatakowała swojego partnera kością, na której gotowała zupę. Obrażenia były na tyle poważne, że mężczyzna trafił do szpitala. Okazało się też, że kobieta już wcześniej znęcała się nad partnerem.
REM przypomina w swojej opinii, że dziennikarz świadomie wykpiwający w swoich publikacjach akty przemocy rodzinnej – niezależnie od tego, kim jest sprawca – narusza dwie zapisane w Karcie Etycznej Mediów zasady: obiektywizmu oraz szacunku i tolerancji. Jednak w przypadku Anny Seremak REM uznaje, że była to spontaniczna reakcja na samą wiadomość, że kobieta wyciągnęła z garnka kość i uderzyła nią mężczyznę. „Dobrze zrobiłaby, gdyby przeprosiła telewidzów” – napisał Ryszard Bańkowicz, przewodniczący REM.
W tej samej opinii Rada odniosła się do sugestii przewodniczącego Stowarzyszenia na rzecz Chłopców i Mężczyzn Jakuba Chabika, który zaproponował, by rada wydała rekomendacje na temat języka, jakim dziennikarze powinni opisywać płeć.
„Dziennikarzom nie potrzeba »wytycznych« nakazujących, jak mają pisać i mówić o chłopcach i mężczyznach, tak jak nie potrzeba mediom instrukcji o przedstawianiu dziewcząt i kobiet, lekarzy i prawników, wojskowych i cywili, rolników i rybaków, nauczycieli i uczniów. A gdyby stowarzyszeniom reprezentującym te wszystkie środowiska udało się skutecznie przymusić media do przestrzegania zestawu takich »standardów«, to zanim byśmy się wszyscy obejrzeli stałyby się one szkieletem nowego systemu cenzury” – odpowiada w opinii Bańkowicz.