O tym, że do Sejmu trafił wniosek o postawienie przed Trybunałem Stanu przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Macieja Świrskiego poinformował w czwartek minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz. Wniosek miał zostać podpisany przez posłów Koalicji Obywatelskiej i “koalicji 15 października”. Sienkiewicz zarzucił Świrskiemu łamanie ustawy o RTV poprzez niewypłacanie „środków należnych mediom publicznym”, „rażące naruszenie bezstronności i przekroczenie procedur” w odniesieniu do „mediów niepaństwowych” oraz „zaniechanie czynności statystycznych”.
Były przewodniczący KRRiT, były prezes zarządu TVP i członek Rady Mediów Narodowych w latach 2016-2022 Juliusz Braun ocenił, że wniosek był od dłuższego czasu zapowiadany i nie jest zaskoczeniem.
„Wchodzimy jednak na grunt procedur prawnych, a nie sporów politycznych. Wszystko zależy więc od tego, jakie konkretnie będą zarzuty prawne” – powiedział PAP Braun.
„Jeśli chodzi o nieprzekazywanie środków z abonamentu, ocena publicystyczna jest oczywista: jest to działanie, by utrudnić życie obecnym władzom mediów. Natomiast od strony formalnej wydaje mi się, że argument, że władze muszą być wpisane do KRS jest poważny. Gdy te władze są wpisane, te środki powinny zostać bez dyskusji przekazane” – wskazał.
Określenie „wrogość do mediów publicznych” to – jak podkreślił Braun – „publicystyka”; konieczne jest natomiast wskazanie konkretnych przepisów, jakie Świrski naruszył czy złamał. „Najbardziej uzasadniona, choć też wcale nie tak oczywista z formalnego punktu widzenia, wydaje mi się kara za reportaż o Franciszkańskiej. Słuszna czy nie, to inny temat. Argumentem o postawieniem przed Trybunałem może być wykroczenie poza kompetencje. Moim zdaniem, w tym przypadku przewodniczący wykroczył poza kompetencje, za to mógłby odpowiadać” – ocenił.
Braun zauważył też, że procedura postawienia kogokolwiek przez Trybunałem Stanu jest niezmiernie długa i skomplikowana. W jego ocenie, rozstrzygnięcia można spodziewać się raczej „bliżej końca kadencji, niż w krótkim czasie”. „Wniosek ministra to wniosek dopiero o to, by zajęła się nim Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej. Ona ewentualnie, jeśli uzna za stosowne, postawi zarzut” – wyjaśnił Braun.
Członkini Rady Mediów Narodowych, posłanka PiS Joanna Lichocka powiedziała natomiast o wniosku ws. Świrskiego: „To jest hucpa bez podstaw merytorycznych – jak wszystko, co robi pan Sienkiewicz”.
Joanna Lichocka: to próba wywarcia presji na KRRiT
„To działanie czysto polityczne i próba wywarcia presji na konstytucyjny organ, jakim jest KRRiT. Jej przewodniczący ma zagwarantowaną niezależność przez konstytucję i żaden minister czy były minister nie ma podstaw do wpływania na jego działanie” – powiedziała w czwartek PAP Lichocka.
„To jest niedopuszczalna próba wywarcia presji na konstytucyjnym organie. Ale pan Sienkiewicz ma za nic konstytucję polskiego państwa i polskie prawo. Jestem przekonana, że członkowie Rady i jej przewodniczący nie będzie się oglądał na awanturnicze działania pana Sienkiewicza i nie ugnie się pod jego presją” – oceniła posłanka PiS.
Minister kultury tłumacząc złożenie wniosku o TS dla Świrskiego wyliczył, że „zarzuty wobec przewodniczącego KRRiT sprowadzają się do trzech kwestii podstawowych”. „To znaczy absolutnego łamania prawa, ustaw przy niewypłacaniu środków należnych mediom publicznym. Nie do KRRiT i nie do pana Świrskiego należy ocena, kto rządzi czy nie rządzi w mediach publicznych. Ma dawać pieniądze na media publiczne” – mówił. „Tego nie robi, to jest złamanie ustawy” – podkreślił minister kultury i dziedzictwa narodowego.
„Druga kwestia to jest polityka pana Świrskiego wobec mediów niepaństwowych, prywatnych, które były, co tu dużo mówić, traktowane przez PiS jako wrogie” – mówił Sienkiewicz, przypominając o karach, jakie KRRiT nakładał na TVN i TOK FM. Działania te ocenił jako „rażące naruszenie bezstronności i przekroczenie procedur”.
Jako trzeci zarzut wobec Macieja Świrskiego Bartłomiej Sienkiewicz wymienił „zaniechanie czynności statystycznych”, do których – jak podkreślił – przewodniczący KRRiT „jest zobowiązany”, obligują go do tego przepisy.