Inspekcja Pracy w TVP

Chce tego były dziennikarz "19.30"

Tomasz Marzec

Tomasz Marzec zgłosił się do Państwowej Inspekcji Pracy z wnioskiem o skontrolowanie legalności jego zatrudnienia w TVP – dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl. Dziennikarz pracował przez kilka dni w redakcji „19.30”.

Na początku stycznia br. podawaliśmy, że Tomasz Marzec rozstaje się z program „19.30”. Dziennikarz pod koniec grudnia ub.r. dołączył do TVP w trakcie zmian w mediach publicznych. W nowym programie informacyjnym pracował jednak raptem przez kilka dni.

W lutym podawaliśmy, że Marzec rozwiązał umowę z Telewizją Polską. Teraz dowiedzieliśmy się, że wystąpił do inspekcji pracy z wnioskiem o skontrolowanie jego zatrudnienia przy Woronicza.

Tomasz Marzec skontaktował się z PIP

– Poprosiłem PIP o skontrolowanie legalności mojego zatrudnienia. Pierwszego dnia otrzymałem do podpisania umowę o pracę na czas nieokreślony. Umowę rozwiązałem moim zdaniem z winy pracodawcy. Formalnie zawarliśmy porozumienie, ale w bardzo wątpliwych okolicznościach i moim zdaniem druga strona z porozumienia się nie wywiązała. Dlatego poprosiłem w pierwszej kolejności inspekcję pracy by wyjaśniła, czy w TVP pracowałem legalnie. Sprawę analizuje mój pełnomocnik – przekazał Tomasz Marzec portalowi Wirtualnemedia.pl

W piśmie do Państwowej Inspekcji Pracy dziennikarz wskazał m.in.: „O poważnych wątpliwościach dotyczących tak mojej sytuacji, jak i setek pracowników mediów publicznych mówiłem publicznie już trzy miesiące temu w rozmowie z wp.pl. Jako dziennikarz, ale i obywatel, jestem zszokowany tym, że można publicznie mówić o tak poważnych nieprawidłowościach, do tego u państwowego co by nie było, potężnego pracodawcy, od którego zależą losy tysięcy rodzin i kompletnie nikt na to przez kilka miesięcy nie reaguje”.

We wspomnianym wywiadzie dla Wirtualnej Polski Tomasz Marzec wskazał m.in.: „Odzewu nie było żadnego. Złożyłem wypowiedzenie, przestałem przychodzić następnego dnia. Po tygodniu interweniowałem… bo chciałem rozwiązać umowę, prosiłem, żeby ktoś się tym zainteresował. Udało się chyba po dwóch tygodniach. Ale generalnie nikogo nie obchodziło, dlaczego się zwalniam, raczej: jak szybko i bezboleśnie rozwiązać umowę. „A jak się uspokoi, to dostanę coś innego” – rzucono jedynie i tak to mniej więcej wyglądało. Ja mam co robić, ale obawiam się, że setki osób pracujących w TVP żyją od dwóch miesięcy w całkowitej niepewności. Także dlatego dziś o tym mówię. Żaden moment dziejowy nie uzasadnia braku szacunku do innych.

” Wcześniej był m.in. w TVN24 i Polskim Radiu

Poprosiliśmy kilka razy biuro prasowe Telewizji Polskiej o komentarz w sprawie Tomasza Marca, ale do momentu publikacji tego artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Marzec był w gronie pierwszych reporterów, którzy dołączyli do programu „19.30”. Na antenie TVP pojawił się już 23 grudnia ub.r., zajmując się tematem Bożego Narodzenia. Pracował wcześniej m.in. w TVN24 oraz Polskim Radiu, a także w Najwyższej Izbie Kontroli.