Paweł Kapusta, redaktor naczelny Wirtualnej Polski, w oświadczeniu odniósł się do oskarżeń o współpracę z politykami, z jakimi mierzy się jego redakcja. „Jako redaktor naczelny, współodpowiedzialny za tworzenie WP po 2020 roku, mówię stanowcze »nie« opluwaniu w imię politycznej nawalanki tych 400 zatrudnionych w redakcji WP wspaniałych ludzi” – zaznaczył Kapusta.
Swoje oświadczenie zatytułowane „Ja, syn Suwarta” Paweł Kapusta rozpoczął od przypomnienia ostatnich ataków na redakcję WP.pl i dziennikarzy tego portalu. „29 marca Patryk Słowik na łamach WP publikuje tekst o prokurator Ewie Wrzosek. Ujawniamy, że złożone przez prokurator wnioski do sądów, mające zablokować działania PiS ws. mediów publicznych, powstały poza siedzibą prokuratury. Po publikacji następuje błyskawiczny, wściekły atak zwolenników Koalicji Obywatelskiej na autora i redakcję, podkręcanych przez związanych z tym środowiskiem »publicystów« i kilku polityków. Naruszyliśmy świętość, »bojownikom o wolność« można tylko kibicować” – pisze Kapusta.
Następnie naczelny WP.pl wspomina, że rozpętała się burza w serwisie X, w wyniku której odgrzebany został tekst OKO.press z 2020 roku, który wtedy spowodował wybuch tzw. afery Suwarta. Chodziło o to, że WP.pl zarabiała na artykułach sponsorowanych opłacanych z pieniędzy Funduszu Sprawiedliwości, którym zarządzało Ministerstwo Sprawiedliwości, kierowane wówczas przez Zbigniewa Ziobrę. Paweł Kapusta uważa, że z premedytacją wykreowano „spin o »niewyjaśnionej aferze Suwarta« – o tym, że to ponoć jakaś całkowicie nowa sprawa, nigdy niewyjaśniona”.
Paweł Kapusta zapewnia, że po sytuacji z 2020 roku w WP stworzono „ekosystem, w którym centralną zasadą jest zapewnienie redakcji cieplarnianych warunków działania – wolnych od nacisków, z pełną niezależnością. Jądrem stał się Kodeks Etyki Dziennikarskiej. KED jest naszą biblią, wszystko w naszych działaniach się od niego zaczyna i wszystko się na nim kończy. Dokument reguluje wiele aspektów funkcjonowania firmy, wytycza reguły oznaczeń płatnych współprac, gwarantuje dziennikarzom prawa, ale nakłada i na nich obowiązki. I jeśli dziś ktokolwiek formułuje oskarżenie o wciąż zalegającej w WP mętnej wodzie, może to robić tylko z powodu nieświadomości bądź – po prostu – złej woli”.
Naczelny WP.pl przypomniał też, że w redakcji zatrudnieni zostali znani dziennikarze, którzy opublikowali wiele „doskonałych materiałów śledczych, będących kwintesencją dziennikarstwa na najwyższym poziomie”. Kapusta wymienia: „Ujawniliśmy szemrane działalności wiceministra Łukasza Mejzy (Szymon Jadczak i Mateusz Ratajczak), przedstawialiśmy kontrowersje wokół wiceministra rolnictwa Kaczmarczyka (Szymon Jadczak i Paweł Figurski), prześwietlaliśmy majątki Mateusza Morawieckiego, rodziny Obajtków, Donalda Tuska, Zbigniewa Ziobry, Szymona Hołowni (Szymon Jadczak i Patryk Słowik). To my (Patrycjusz Wyżga) w 2021 roku przeprowadziliśmy chyba ostatni wywiad z Donaldem Tuskiem, który nie odbywał się w pluszowych okolicznościach okrągłych pytań. W końcu to na łamach Wirtualnej Polski Bianka Mikołajewska donosiła o dotacji dla Pawła Kukiza i publikowała przepastne raporty o tytule »Klub Milionerów dobrej zmiany«”.
Paweł Kapusta podsumował: „Jeśli dziś, po latach, z premedytacją i złą wolą wraca pytanie: kim jest Suwart i czy wciąż działa w redakcji WP, odpowiadam z pełną odpowiedzialnością i stanowczością: Suwart w redakcji WP nie działa, Suwarta w redakcji WP nie ma. Ale ja jestem jego »dzieckiem«, czego nie tyle się nie wstydzę, co jestem dumny – dumny w takim sensie, że po popełnionych błędach organizacja wykonała tak gigantyczną pracę, by wrócić na dobre tory”.
Kapusta kończy swoje oświadczenie: „Naczelna zasada, którą wyryłem w kamieniu przed wejściem do redakcji, brzmi: nie jesteśmy ani kibicami, ani aktywistami. Jesteśmy dziennikarzami i nie kłaniamy się nikomu. I tak wciąż będziemy działać, z tej drogi nie zejdziemy. Nawet kosztem kolejnych ataków”.