W poniedziałek TVP poinformowała o zawiadomieniu prokuratury ws. „szeregu nieprawidłowości przy zawieraniu umów, w których zaciągane były wielomilionowe zobowiązania, co narazić mogło TVP na szkodę wielkich rozmiarów”.
Kurski: „Trudno znaleźć coś, czego nie było”
– Dochodzą do mnie informacje – sam wysłuchałem dwóch takich świadectw, że sugeruje się różnym ludziom fałszywe oskarżenie poprzednich władz Telewizji w zamian za utrzymanie zatrudnienia w TVP lub lukratywne zlecenia produkcyjne – mówi „Presserwisowi” Jacek Kurski, który kierował telewizją publiczną do początku września 2022 roku. – Pomimo tego nie znaleziono żadnych realnych, konkretnych nadużyć. Trudno znaleźć coś, czego nie było – przekonuje.
Według Jacka Kurskiego ostatnie zawiadomienia prokuratury przez ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza i TVP mają „chyba wobec tego fiaska ich autorom jedynie poprawić humor”. Sam Kurski określa Sienkiewicza pułkownikiem, a obecne władze telewizji uzurpatorskimi.
– Tam jest nawet paradna konstrukcja, że chodzi o działania „firmowane przez byłego prezesa Kurskiego”. Czyli nawet nie moje, a firmowane. Rozpaczliwa próba przyklejenia czegokolwiek na siłę – kwituje zawiadomienie TVP jej były szef.
Z kolei minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz zarzucił byłemu prezesowi, że ten „zniszczył publiczną instytucję i doprowadził do degradacji jej misji”.