Jezuita Paweł Kosiński, redaktor naczelny Deon.pl, tłumaczy, że portal nie ocenzurował felietonu Tomasza Terlikowskiego. „Myśmy go po prostu nie opublikowali, do czego jako redakcja mamy pełne prawo” – napisał w oświadczeniu. „Albo chcieli współpracować, albo chcieli szanować uczucia biskupich i kurialnych czytelników” – odpowiedział Terlikowski.
Paweł Kosiński stwierdził we wczorajszym oświadczeniu, że dotychczasowa współpraca z Tomaszem Terlikowskim była owocna, ale w ostatnim czasie w mediach pojawiały się jego publikacje, „które budziły kontrowersje i z którymi nie chcemy być łączeni, a nie mamy na nie wpływu”.
„Nie zerwaliśmy współpracy z p. Tomaszem, co więcej, z naszej strony była gotowość do jej kontynuowania. Zakończenie współpracy to jest jego decyzja, którą sam nam zakomunikował” – podkreślono w oświadczeniu.
Jak dodano, wstrzymanie publikacji felietonu Terlikowskiego było suwerenną decyzją redakcji. „Nie mieliśmy żadnych sugestii czy nacisków ze strony kogokolwiek, naszych władz zakonnych czy też od księży biskupów. Wszelkie domysły w tym kierunku są nieprawdziwe” – podkreślono.
Tomasz Terlikowski odpowiedział już na to oświadczenie. „I tak, po pierwsze, o tym, że to moja decyzja, sam informowałem, a po drugie: punkt drugi oświadczenia jest sprzeczny z pierwszym. Jak bowiem miałaby wyglądać współpraca z Deonem, skoro jego naczelny (określający się terminem »my«) uważa, że musi chronić emocje swoich czytelników przed zgubnym wpływem moich tekstów w innych portalach? Albo chcieli współpracować, albo chcieli szanować uczucia biskupich i kurialnych czytelników” – napisał Terlikowski na Facebooku.
Jak dodał: „Ojciec redaktor jasno pokazał, że zatrzymał tekst nie z powodu jego treści (co mi napisał jako uzasadnienie), że prawdziwą przyczyną odmowy jego publikacji i zapowiedzi blokowania podkastu była niezgoda na moje wypowiedzi, i że sugestie, że chciał dalej współpracować, były nieprawdziwe”.
Jak informowaliśmy, Tomasz Terlikowski dostał mail od odpowiedzialnego za portal Deon.pl jezuity z odmową publikacji jego felietonu, jako niezgodnego z „duszpasterskim dziełem jezuitów”.
Terlikowski: – Ten felieton ani nie był najostrzejszy, ani nie był najbardziej złośliwy, ani nie był najbardziej jednoznaczny, ani nawet nie był pisany w wybuchowej sprawie, nie dotyczył nawet spraw, które najbardziej dzielą opinię publiczną. No po prostu jeden z wielu – mówił nam Tomasz Terlikowski.
Felieton, którego nie chciał Deon.pl, został opublikowany na Wiez.pl wraz z wyjaśnieniami. Mogą się Państwo z nim zapoznać pod tym linkiem.