Kanał Sportowy wystartował ze swoim serwisem internetowym. Jak zapowiadali twórcy: ma się skupiać głównie na sporcie. Zdaniem zaś Roberta Felusia, skoncentruje się też zapewne na materiałach wideo. – Ich siłą rzeczy Kanał Sportowy produkuje najwięcej. Wśród nich jest naprawdę dużo treści do wycięcia. To olbrzymie bogactwo, którego nie warto marnować – podkreśla.
W czwartek wystartował serwis Kanalsportowy.pl, co zapowiadaliśmy na początku miesiąca. Jego redaktorem naczelnym został Michał Pol. Mateusz Borek i Tomasz Smokowski, pozostali założyciele i twarze Kanału Sportowego, widnieją jako dziennikarze. W zespole jest też 13 redaktorów.
„Ponieważ po ostatnich zawirowaniach wspólnie postanowiliśmy, by Kanał – zgodnie z naszym pierwotnym zamysłem – skoncentrował się niemal w 100% na sporcie, chcemy obudować kanałowe treści gorącymi newsami i ciekawostkami ze świata sportu. A także statystykami, tabelami, wynikami czyli wszystkim tym co dla kibica nieodzowne. Pogłębione wywiadami i tekstami pisanymi dla serwisu” – pisze na stronach serwisu Pol.
I zapowiada, że początkowo Kanalsportowy.pl skupi się na futbolu, siatkówce, sportach walki (boks, MMA i freak fighty), Formule 1 i tenisie oraz sporcie paraolimpijskim. W przyszłości dyscyplin ma pojawić się więcej.
Przedstawiamy wam nasz portal
Zaczynamy od zera, ale mamy już pierwsze teksty pic.twitter.com/BhuFO9BcyD
— Kanał Sportowy (@Sportowy_Kanal) March 14, 2024
„Dopiero zaczynamy i daleko nam do ostatecznej wersji serwisu. Będziemy go rozwijać i ulepszać z każdym dniem, a młoda załoga będzie się docierać ze starymi wiarusami, wszyscy otwarci na Wasze opinie, sugestie i oczekiwania. Planowaliśmy otworzyć serwis tuż przed Euro 2024. Postanowiliśmy jednak odpalić go jeszcze przed barażami, by wspólnie z Wami przeżywać te niechciane przez nikogo, ale niezbędne by pojechać na turniej emocje. I wspólnie – oby – celebrować upragniony awans” – dodaje naczelny serwisu.
Spóźniony, ale dobry pomysł
– Na pewno to dobry pomysł i na pewno spóźniony o kilka dobrych lat – ocenia Robert Feluś, wykładowca Uniwersytetu SWPS, a w przeszłości redaktor naczelny „Faktu” (w latach 2014-2018), WP SportoweFakty i „Wprost”. – Można było o tym pomyśleć od razu, kiedy w czwórkę startowali z Kanałem Sportowym, ale skoro dobrze żarło na YouTubie, to po co zajmować się inną gałęzią… Potem panowie się pokłócili i teraz Kanał Sportowy musi walczyć o swoje. To pomysł na skok do przodu – dodaje.
Zdaniem Felusia, serwis skupiać się będzie zapewne na materiałach wideo. – Ich siłą rzeczy Kanał Sportowy produkuje najwięcej. Wśród nich jest naprawdę dużo treści do wycięcia: zrobienia shortów, wzbogacenia tekstów fragmentami youtube’owymi. To olbrzymie bogactwo, którego nie warto marnować. Serwis pewnie tym będzie żył – przewiduje.
Czy serwis ma szansę zagrozić największym graczom na rynku? – Pewnie nie, choć nie wiem, czy na taki bój chce w ogóle iść. WP SportoweFakty, sport Onetu i Interii czy Sport.pl to potężne serwisy z potężnymi statystykami. Nie zakładam dynamicznego dołączenia do walki o wysoką pozycję – ocenia Feluś. Podkreśla jednak, że na współpracę z Kanałem Sportowym zdecydowała się firma Better Collective. – To poważna firma, ma dużo tego typu serwisów w całej Europie, wie, jak to robić. Gdyby nie widziała w tym większego sensu, pewnie nie przystąpiłaby do współpracy – zaznacza.
Sygnał dla reklamodawców
– Nazwiska na start mają niezłe, to potencjał współtwórców i partnerów Kanału Sportowego: Pola, Smokowskiego i Borka. To cały czas potężny kapitał. Jeśli uda się kogoś do tego zespołu przyłączyć, ma to szanse, by stanąć na własnych nogach – mówi Feluś.
Były naczelny „Faktu” dodaje, że start serwisu to wysłanie informacji rynkowi reklamowemu. – Jest jeszcze jedno miejsce, gdzie możemy was pokazać. Jeśli ofertą zainteresuje się wyszukiwarkę Google, pojawią się wyniki, którymi będzie można się chwalić potencjalnym reklamodawcom – dodaje Feluś.
Czy Kanalsportowy.pl będzie niezależnym bytem czy raczej dodatkiem do działalności youtube’owej? – Na początku użytkownicy nie będą tam wchodzić intencjonalnie „z palca”. Dla ludzi szukających sportowych treści jest wiele serwisów z ugruntowaną pozycją. To może nie być serwis pierwszego wyboru. Ale wygląda on nieźle, są sekcje live, wyniki – ocenia były naczelny „Faktu”.
– Nie sądzę jednak, żeby bywalcy WP SportowychFaktów, Onetu, Sport.pl czy Interii przerzucili się z krzykiem na Kanalsportowy.pl. Z drugiej strony, wszystko może się wydarzyć, jeśli umie się rozepchnąć w sieci, można wtedy powalczyć o niezłe wyniki. Chyba jednak nie jest założeniem, żeby do wielkiej czwórki się dobijać – powtarza Feluś.
Od odejścia Krzysztofa Stanowskiego liczba subskrybentów Kanału Sportowego zmalała z 1,13 mln do 992 tys.
W 2022 roku Kanał Sportowy zwiększył przychody ponad dwukrotnie do 24,07 mln zł, a jego zysk netto poszedł w górę z 1,6 do 5,57 mln zł. Wypłacił udziałowcom 4 mln zł dywidendy.