Duklanowski nie odda laptopa i telefonów

"Postępowanie trudne, przebywa z dala od Polski"

Tomasz Duklanowski nie zamierza zwrócić sprzętu należącego do Polskiego Radia Szczecin

Za przywłaszczenie mienia stanowiącego własność państwowej spółki Tomaszowi Duklanowskiemu grozi kara więzienia. Były redaktor naczelny Polskiego Radia Szczecin oświadcza, że nie odda sprzętu radiowego, który użytkował. Ponieważ przebywa w Afryce, postępowanie prokuratorskie w tej sprawie jest bardzo utrudnione.

Chodzi o m.in. laptop i dwa telefony, które Tomasz Duklanowski – autor materiałów, dzięki którym można było zidentyfikować syna posłanki PO Magdaleny Filiks jako ofiarę pedofila – zabrał ze sobą po złożeniu wypowiedzenia pod koniec listopada ub.r.

Duklanowski: „Sprzęt zdeponowany do czasu upadku reżimu Tuska”

Polskie Radio Szczecin wezwało Duklanowskiego do zwrotu służbowego sprzętu. Ponieważ nie zareagował, pełnomocnik stacji mec. Rafał Wiechecki uznał, że należy złożyć w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa z artykułu 284 par. 2 Kodeksu karnego (jego brzmienie: „Kto przywłaszcza sobie powierzoną mu rzecz ruchomą, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”).

„Nowy pełnomocnik Radia Szczecin, nominowany przez reżim Tuska, chce dostać się do mojego służbowego komputera i telefonu” – napisał na Facebooku Tomasz Duklanowski.

I dalej: „W komputerze służbowym i komórce mam dziesiątki nagrań i dokumentów dotyczących przestępczej działalności ludzi PO. To informacje stanowiące tajemnice dziennikarską i dowody w sprawach. Są tam choćby dane i nagrania świadków obciążających Grodzkiego, dokumenty związane z aferą melioracyjną i pedofilską w PO” – dodaje.

Były redaktor naczelny Radia Szczecin oświadczył, że zabrany sprzęt służbowy zdeponował u notariusza, aby „nie mieli do niego dostępu nominaci pułkownika Sienkiewicza, którzy przejęli media publiczne”. „Sprzęt będzie zdeponowany u notariusza, do czasu upadku reżimu Tuska. Czyli – nie aż tak długo” – napisał na Facebooku Tomasz Duklanowski.

„Dane można przenieść na inne nośniki”

– Trudno zgodzić się z tym argumentem – mówi Piotr Wieczorkiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie. – Przecież dane można przenieść na inne nośniki pamięci i zwrócić sprzęt służbowy sprzęt – dodaje.

Zaznacza, że prokuratura odnotowuje proporcjonalnie dużą liczbę zawiadomień, w których pracodawcy zawiadamiają o przywłaszczeniu mienia firmy przez pracowników.

– Z punktu widzenia prokuratury kluczowe znaczenie ma ustalenie, czy doszło do trwałego wyłączenia majątku firmy, np. sytuacji, w której pracownik, który przywłaszczył sobie laptop czy samochód, dokonał jego sprzedaży. Jeśli tak, wchodzi w grę postawienie zarzutu z art. 284 Kodeksu karnego – mówi.

Piotr Wieczorkiewicz podkreśla także, że w przypadku tego typu zawiadomień prokurator powinien przesłuchać osoby, których sprawa bezpośrednio dotyczy. – Na przykład wezwać Tomasza Duklanowskiego na przesłuchanie w charakterze świadka – mówi rzecznik szczecińskiej Prokuratury Okręgowej.

Złożona i czasochłonna procedura

– Z doniesień medialnych wiem, że Duklanowski przebywa w Kenii, co znacznie utrudnia postępowanie. Prokurator może wprawdzie przeprowadzić przesłuchanie świadka w polskim konsulacie w ramach pomocy prawnej, ale to procedura złożona i czasochłonna – mówi Piotr Wieczorkiewicz.

– Naturalnie, wpis Tomasza Duklanowskiego w mediach społecznościowej nie ma żadnej prawnej wartości – zauważa mec. Rafał Wiechecki. Pełnomocnik Polskiego Radia Szczecin podkreśla, że spółka jest w posiadaniu sześciu pokwitowań, które zobowiązują Tomasza Duklanowskiego do zwrotu pobranych sprzętów.

– Trudno zaakceptować zachowanie osoby, która zabiera sprzęt z pilotem do wjazdu na parking włącznie. Jesteśmy zobowiązani do dbałości o majątek spółki. Czekamy na decyzję prokuratury – dodaje Wiechecki.