Jak informowaliśmy, Ryszard Krajewski, wieloletni prezes i większościowy akcjonariusz spółki Astro od lat realizującej dla Telewizji Polskiej „Familiadę”, przyznał, że za umowę dotyczącą produkcji „Va banque” wręczył przedstawicielce TVP 350 tys. zł łapówki, która mogła trafić m.in. do Tomasza Klimka i Joanny Kurskiej, byłej dyrektor programowej TVP i żonie byłego prezesa TVP Jacka Kurskiego. Sprawę opisał „Newsweek”.
Joanna Kurska o Ryszardzie Krajewskim i TVP
Kurska odniosła się do artykułu tygodnika na swoim instagramowym profilu. – Oświadczam, że nigdy nie wzięłam od nikogo żadnej łapówki. Nie znam Krajewskiego, nie wiem, jak wygląda (przekonam się dopiero w sądzie), ale wiem, że to nie Krajewski zawiadomił prokuraturę teraz, tylko mój mąż zrobił to wobec Krajewskiego już 3 lata temu – stwierdziła.
Dodała, że według niej „Krajewski szantażował wtedy jednego z dyrektorów TVP, że jak nie dostanie lepszych warunków zlecenia na produkcję teleturnieju „Va Banque”, to będzie szkalować szefostwo telewizji opowiadaniem o łapówce, której beneficjentem miałby być prezes TVP i szef Biura Spraw Korporacyjnych”. – Dlatego został potraktowany jak szantażysta – podkreśliła.
– W prokuraturze Krajewski wszystkiemu zaprzeczył. Sprawę zamknięto. „To człowiek, który ma długi i zrobi dla pieniędzy wszystko, żeby mieć program w TVP” – powiedziała mi Edyta Podleś, współpracownica Krajewskiego – zaznaczyła Kurska.
Według Joanny Kurskiej za materiałem „Newsweeka” mogą stać obecne władze Telewizji Polskiej. Jak twierdzi: „Teraz uzurpatorzy z TVP, którzy za wszelką cenę próbują zdyskredytować poprzednie kierownictwo, najwyraźniej targują się z szantażystą, że jeśli chce produkować dla TVP, to musi fałszywie zeznawać w prokuraturze przeciw nim”.
TVP reaguje na wpis Kurskiej
Ta ostatnia wypowiedź stała się przedmiotem pisma, jakie TVP skierowało wobec Joanny Kurskiej. Jak wynika z komunikatu publicznego nadawcy, „w dniu 6 marca br. Telewizja Polska S.A. w likwidacji wystosowała do pani Joanny Kurskiej pismo z żądaniem zaprzestania działań naruszających dobre imię spółki i członków jej organów oraz usunięcia skutków tych naruszeń”.
I dodano: „TVP wskazała w wezwaniu na naruszenie dóbr osobistych spółki, jak i jej organów, poprzez publikowanie nieprawdziwych informacji, w szczególności odnoszących się do oskarżeń o rzekomym nakłanianiu do składania fałszywych zeznań w prokuratorze przeciwko byłemu kierownictwu TVP w zamian za możliwość produkowania dla spółki.”
Likwidator TVP Daniel Gorgosz żąda od Joanny Kurskiej usunięcia wpisu na Instagramie, opublikowania oświadczenia zawierającego stwierdzenie o nieprawdziwości informacji zawartych w tamtym wpisie, przeprosin zgodnych z treścią zawartą w wystosowanym piśmie oraz wpłaty na rzecz WOŚP w kwocie 100 tys. zł.
W lutym br. Joanna Kurska pozwała TVP i Pawła Płuskę, szefa programu „19.30”. Jej zdaniem publiczna telewizja podała nieprawdziwe informacje o jej zarobkach, zestawiając je z pensjami posłów i nauczycieli. Domaga się przeprosin i 100 tys. zł finansowego zadośćuczynienia za „doznaną krzywdę”.