Dziennikarz i publicysta Jakub Dymek wygrał w sądzie okręgowym sprawę z portalem ASZDziennik i jego byłym redaktorem naczelnym, Rafałem Madajczakiem. Poszło o powielanie oskarżeń, jakie wystosowały wobec Dymka dziennikarki CodziennikFeministyczny. – Mam nadzieję, że zarówno ten wyrok, jak i dość wysoka kwota zadośćuczynienia, będą stanowiły lekcję, czego nie należy robić w życiu publicznym – powiedział portalowi Wirtualnemedia.pl Jakub Dymek. Wyrok nie jest prawomocny.
Chodzi o artykuł, który opublikował ASZdziennik w 2017 roku. Tekst powstał na bazie cytatów z publikacji Codziennika Feministycznego „Papierowi Feminiści…” oraz zawierał komentarz z podpisem redaktora naczelnego. Publicyście zarzucano m.in. gwałt i molestowanie seksualne.
Pisano w nim m.in. o „przestępczym zachowaniu oblechów ze swojego, lewicowego, środowiska”. „Nie przesądzamy tu o winie w konkretnych przypadkach – mowa jest między innymi o gwałcie i przemocy fizycznej – to już sprawa prokuratury. Naszą rolą jest jednak powiedzenie: zero litości dla polskich bydlaków, nieważne gdzie pracują i jak mądrze piszą. Widzimy was, gnoje” – można było przeczytać w tekście.
Pod artykułem widniał podpis Rafała Madajczaka. Zarzut stawiany przez Dymka dotyczy braku kontaktu z nim przed publikacją i w ten sposób „uniemożliwienie mu odniesienia się do zarzutów i zaprezentowania własnej wersji wydarzeń”. Miał też stanowić „bezprawny atak na godność powoda, niepoparty rzetelną analizą sytuacji”.
– Jeśli ASZDziennik nie przeprosi, może to być najdroższy żart w jego historii. W żadnych znanych mi standardach dziennikarskich nie mieści się bowiem powielenie przez redakcję portalu satyrycznego pomówień o popełnienie przestępstwa wobec kogoś, a następnie utrzymywanie tych treści na stronach przez kolejne lata, nawet gdy prokuratura dawno umorzyła postępowanie i nie znalazła podstaw do postawienia żadnych zarzutów. Mało jest w Polsce tematów do żartów, żeby portal satyryczny zajmował się rzucaniem oskarżeń? Robienie zasięgów w internecie za pomocą wklejania czyjegoś zdjęcia na swoją stronę i pisania „bydlak” czy “gnój”, zostawię już bez komentarza. Szczerze wątpię jednak, żeby jakikolwiek sąd w Polsce uznał to za dobre poczucie humoru – powiedział wówczas Dymek portalowi Wirtualnemedia.pl.
Dziennikarz pozwał portal ASZDziennik i jego redaktora naczelnego Rafała Madajczaka na początku maja 2021 roku. Z kolei w czerwcu 2023 roku Jakub Dymek wygrał przed sądem pierwszej instancji sprawę o naruszenie dóbr osobistych przez autorki tekstu, który w 2017 roku ukazał się w serwisie Codziennik Feministyczny.
Rafał Madajczak i ASZDziennik mają zapłacić 100 tys. zł
W poniedziałek Jakub Dymek poinformował, że wygrał sprawę z portalem ASZDziennik. Jak dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl, wyrok jest nieprawomocny.
– Wygrałem! Sąd Okręgowy w Warszawie: za “skandaliczne” i “niezweryfikowane” publikacje na temat Jakuba Dymka Rafał Madajczak (były redaktor naczelny ASZDziennika, obecnie Gazeta.pl i wydawcy portalu ASZDziennik mają zapłacić 100 tys. zł zadośćuczynienia i przeprosić – napisał Jakub Dymek na X/Twitterze.
– Sąd nie zostawił w wyroku żadnej wątpliwości, że nie można – nie weryfikując faktów – powielać tak poważnych i groźnych w życiu publicznym oskarżeń. Bardzo cieszę się z tego, że opłaciły się długie lata cierpliwości. Mam nadzieję, że zarówno ten wyrok, jak i dość wysoka kwota zadośćuczynienia, będą stanowiły lekcję, czego nie należy robić w życiu publicznym – powiedział portalowi Wirtualnemedia.pl Jakub Dymek.
Poprosiliśmy też o komentarz Rafała Madajczaka i ASZDziennik, ale do momentu publikacji tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Nie wiadomo, czy odwołają się od wyroku.
AszDziennik to portal o profilu satyryczno-rozrywkowym, w ten sposób komentuje sprawy zarówno polityczne, jak i lifestylowe czy codzienne wydarzenia, jakie dzieją się w Polsce. Od 2014 roku należy do Grupy NaTemat.pl.