Rząd Donalda Tuska ma plan na awaryjne finansowanie mediów publicznych do czasu, gdy nie uzyskają one pieniędzy z abonamentu rtv. Środki te zablokowała Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji decyzją jej przewodniczącego, Macieja Świrskiego. – Przewodniczący KRRiT jest zobligowany do przekazania tych środków, jeśli nie chce mieć bardzo poważnych kłopotów prawnych z powodu naruszenia ustawy, w której są precyzyjnie zapisane jego obowiązki – mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Bogdan Zdrojewski, przewodniczący sejmowej komisji kultury i środków przekazu.
KRRiT nie uznaje likwidatorów Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i rozgłośni regionalnych wyznaczonych przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomieja Sienkiewicza. W styczniu zamroziła więc wypłatę środków abonamentowych.
Przed tygodniem zdecydowała o przekazaniu ich do depozytu sądowego. Chodzi o 158 mln zł z transz, które miały zostać wypłacone w styczniu i na początku lutego. Zdaniem KRRiT, to sąd powinien zdecydować, czy pieniądze trafią do likwidatorów czy zarządów, wskazanych przez zdominowaną przez Prawo i Sprawiedliwość Radę Mediów Narodowych. W przypadku TVP to Michał Adamczyk i Tomasz Owsiński. Sądy w Warszawie nie wpisały do Krajowego Rejestru Sądowego likwidacji TVP i Polskiego Radia. Odmienne postanowienia zapadły wobec rozgłośni regionalnych.
Bogdan Zdrojewski, szef sejmowej komisji kultury i środków przekazu, zapewnia w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl, że jest już ustalony harmonogram i pieniądze dla mediów publicznych będą przekazywane w formie kolejnych transz.
– Z pewnością na razie nie będzie próby rozwiązania tego problemu drogą ustawową, bo szansa na to, że prezydent Andrzej Duda ją podpisze, przy jego zapewnieniu, że będzie wszystko wetował, jest więcej niż niepokojąca – mówi Bogdan Zdrojewski. Na pytanie, czy środki finansowe dla TVP i PR będą przekazywane bezpośrednio z ministerstwa kultury, odpowiada, że “będzie kilka dróg finansowania, nie tylko jedna”.
Bogdan Zdrojewski: Pracownicy TVP i PR mogą być spokojni
– Można uspokoić wszystkich pracowników TVP i PR, że mimo obecnej postawy przewodniczącego KRRiT, zostaną zagwarantowane tymczasowe rozwiązania, które pozwolą na wyjście z tej trudnej sytuacji – podkreśla Zdrojewski. – Nie chcę wchodzić w detale, ponieważ najbardziej władnym w tej kwestii jest minister finansów, ale też być może po części minister kultury. To będzie mechanizm tymczasowy, wynikający z sytuacji nadzwyczajnej, czyli zawetowania ustawy okołobudżetowej przez prezydenta – dodaje.
W podobnym tonie na pytanie naszego dziennikarza odpowiedział w czwartek Bartłomiej Sienkiewicz w czasie konferencji prasowej.
– Po żądaniu pana prezydenta zaprzestania finansowania mediów publicznych w ustawie budżetowej i po wstrzymaniu przekazania pieniędzy przez KRRiT, sytuacja zrobiła się niewygodna. Ale tę niewygodę już rozwiązaliśmy – są trzy inne sposoby przekazywania pieniędzy mediom publicznym. Rząd Donalda Tuska skorzysta ze wszystkich prawnych możliwości, będą pieniądze na media publiczne – powiedział nam minister kultury.
Dodał, że “w przyszłym tygodniu pojawią się pierwsze tego oznaki, potem sukcesywnie w ciągu roku pieniądze nadal będą przekazywane”. – Znaleźliśmy na to sposób. Telewizja kosztuje, radia kosztują, ludzie muszą otrzymywać pensje. Pieniądze będą przekazywane w trybie normalnych decyzji administracyjnych – podkreślił Sienkiewicz.
Maciej Świrski ma kłopoty?
Bogdan Zdrojewski zapowiada też konsekwencje prawne dla Macieja Świrskiego, szefa KRRiT, który nie wypłacił TVP i PR pieniędzy z abonamentu rtv.
– Poprosiłem o opinię Biuro Analiz Sejmowych i wynika z niej bez wątpienia, że przewodniczący KRRiT jest zobligowany do tego, żeby zacząć przekazywać TVP i PR środki z abonamentu, bo inaczej trafi na bardzo poważne kłopoty prawne, ponieważ narusza ustawę, w której są bardzo precyzyjnie zapisane jego obowiązki jako przewodniczącego Rady. Przewodniczący ma obowiązek zrealizować własną uchwałę KRRiT z połowy września ubiegłego roku, w przeciwnym razie może ponieść za to konsekwencje karne i polityczne – podkreśla szef komisji kultury.
W podobnym tonie wypowiedział się minister kultury na konferencji prasowej.
– Są analizy, które niedługo ujrzą światło dzienne, że KRRiTV w osobie jej przewodniczącego pana Świrskiego złamała prawo, ponieważ nie można wstrzymywać pieniędzy na media publiczne tylko dlatego, że przewodniczącemu wydaje się, że nie rządzi tam ten, kto powinien. Przewodniczący KRRiTV nie jest sędzią, nie ma żadnej mocy oceniania, co jest zgodne z prawem. Ma jeden obowiązki – przekazywać pieniądze na media publiczne. I my w tej sprawie wkroczymy na ścieżkę prawną, to jest oczywiste – powiedział minister kultury.
Likwidatorzy TVP i PR będą weryfikować koszty
Na jakie wsparcie finansowe mogą więc liczyć TVP i PR? – Na razie mówimy o środkach, które są wpisane w kalendarz związany z abonamentem i dochodami z reklam. Dochody z reklam nie są zagrożone, chodzi o 650-700 mln, do 1 mld rocznie. Do tego dochodzą środki z abonamentu, które są na poziomie około pół miliarda złotych, płacone w transzach po 70-80 mln zł miesięcznie. Z pewnością te środki muszą trafić do mediów publicznych – zapewnia Zdrojewski.
Jego zdaniem, w tej chwili najważniejsze jest “wyrównanie sytuacji poszczególnych ośrodków radiowych”. – Są bardzo duże różnice między poszczególnymi ośrodkami. Większość rozgłośni miała jakieś oszczędności i rezerwy, ale nie dotyczy to Krakowa, gdzie była ułomna gospodarka finansowa, co postawiło ten ośrodek radiowy w bardzo trudnej sytuacji. Chodzi o to, żeby w kolejnym miesiącu nie było takich kłopotów, jakie były na przełomie stycznia i lutego w Krakowie – dodaje szef komisji kultury.
Podkreśla też, że likwidatorzy TVP i PR muszą “zweryfikować koszty i zobowiązania z ubiegłych lat”. – Informacja, jakie są to koszty i zobowiązania – zarówno wymagalne, jak i te, które można renegocjować lub redukować – będzie znana w ciągu kilkunastu tygodni. To ma spowodować redukcję zobowiązań. Telewizja i radio, choć ono w mniejszym stopniu, muszą być instytucjami oszczędniejszymi i bardziej racjonalnymi – dodaje Zdrojewski.
Co z abonamentem rtv? – Z pewnością ten rok będzie ostatnim, w którym obowiązuje ten anachroniczny abonament. Jest alternatywa – albo będzie to opłata audiowizualna albo mechanizm budżetowy, ale nie w formie jednorazowej dotacji i zdecydowanie będą to skromniejsze środki od tych, które były wypłacane w ostatnich latach – podkreśla Bogdan Zdrojewski.