Telewizja Polska, pozbawiona przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji pieniędzy z abonamentu, będzie miała trudności z uzyskaniem kredytu na dalszą działalność. Media publiczne mogą jednak skorzystać z kapitału zapasowego. – Wszystkie spółki mediów publicznych posiadają kapitały zapasowe. Ich wartość to w sumie ponad 650 mln zł – zauważa prof. UW Tadeusz Kowalski, członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, opozycyjny wobec większości w tym gremium.
Jak informowaliśmy w czwartkowym wydaniu „Presserwisu”, Telewizja Polska znalazła się w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Do tego stopnia, że postanowiła wstrzymać regulowanie faktur powyżej 25 tys. zł brutto, co z kolei wpędza w kłopoty kontrahentów TVP, którzy tracą płynność z powodu zatorów płatniczych.
TVP nie może upaść, jednak kłopoty finansowe spółki podkopują już i tak nadwątloną reputację firmy. Według prof. UW Tadeusza Kowalskiego istnieją inne możliwości finansowania, lecz nie wszystkie mogą być obecnie dostępne dla mediów publicznych.
– Spółce w likwidacji trudno jest zaciągnąć kredyt, proces likwidacji zmierza bowiem formalnie do spłaty wierzycieli i zakończenia działalności spółki. Banki mogą zatem mieć obawy, że podmiot zostanie zlikwidowany, a środki nie zostaną zwrócone – komentuje Kowalski.
Jak dodaje, ewentualnego kredytu mógłby udzielić tylko państwowy Bank Gospodarstwa Krajowego. – Likwidatorzy musieliby na przykład uzyskać gwarancje Skarbu Państwa i dopiero na tej podstawie można myśleć o uzyskaniu środków – ocenia prof. Kowalski.
Jego zdaniem, w przeciwieństwie do Polskiego Radia i regionalnych rozgłośni radiowych, Telewizja Polska nie jest w najgorszej sytuacji, bo posiada także spore przychody z reklam, szacowane rocznie na około 1 mld zł.
– Wszystkie spółki mediów publicznych posiadają też kapitały zapasowe, choć w różnych spółkach są one różnej wysokości i mogą mieć różne formy, np. lokat lub papierów wartościowych, ale też mogą być w formach trudniej zbywalnych. Ich wartość to w sumie ponad 650 mln zł – informuje prof. UW Tadeusz Kowalski.
W poniedziałek likwidator TVP Daniel Gorgosz wezwał przewodniczącego KRRiT Macieja Świrskiego do przekazania spółce wpływów z opłat abonamentowych. Przedsądowe wezwanie do zapłaty opiewa na niemal 38,8 mln zł.
Przed miesiącem KRRiT wstrzymała wypłatę pieniędzy dla mediów publicznych z prognozy abonamentowej. Powołano się na „chaos prawny powstały w jednostkach publicznej radiofonii i telewizji wywołany decyzjami ministra kultury i dziedzictwa narodowego”.
W środę KRRiT zdecydowała, że do „czasu prawomocnego stwierdzenia przez sąd rozwiązania spółki będącej jednostką publicznej radiofonii i telewizji, rozpoczęcia procesu jej likwidacji oraz związanego z tym sposobu reprezentacji spółki” zamierza wypłatę środków z wpływów abonamentowych „kierować do depozytu sądowego celem podjęcia ich w imieniu spółki przez uprawnione do reprezentowania spółki osoby”. Krajowa Rada ustaliła wypłatę pierwszej transzy z wpływów abonamentowych – z terminem wypłaty na 12 lutego – na 158 mln zł.
– Nie wiadomo, czy sądy zgodzą się na przyjęcie depozytu w postaci środków abonamentowych. Jest duże prawdopodobieństwo, że odmówią tego w przypadku regionalnych spółek radiowych, a te są w najtrudniejszej sytuacji finansowej. Wówczas KRRiT, moim zdaniem, nie będzie miała wyjścia i powinna przekazać pieniądze rozgłośniom – ocenia prof. UW Tadeusz Kowalski.
Krzysztof Luft, były członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, dziś w radzie programowej TVP, komentuje postawę Macieja Świrskiego: – To nie są pieniądze przewodniczącego czy KRRiT, ale to są pieniądze obywateli, które Krajowa Rada ma tylko rozdzielić. Z jednej strony KRRiT ściga poprzez Pocztę Polską osoby, które nie płacą abonamentu, a z drugiej nie przekazuje tych środków mediom publicznym. To jest bezczelność.
I dodaje: – Ja jestem nie tylko ekspertem, ale i abonentem, więc w grudniu, jak co roku, opłaciłem składkę na 2024 rok i nie życzę sobie, aby pan Świrski „siedział” na moich pieniądzach, zamiast przekazać je spółkom. To nie jest własność KRRiT i domagam się ich natychmiastowego przekazania rozgłośniom i TVP – zauważa Krzysztof Luft.
Przypomnijmy, że KRRiT – by wzmocnić swoją pozycję w sporze o pieniądze – podała też, że z przeprowadzonego monitoringu wynika, iż TVP nie wywiązywała się z realizowania misji publicznej, ponieważ czasowo, od 20 grudnia 2023 nie rozpowszechniała TVP 3 i programów tworzonych przez 16 oddziałów regionalnych Telewizji Polskiej, TVP Info i nie dostarczała odbiorcom zaplanowanych głównych audycji informacyjnych, publicystycznych. Zawiesiła też emisję TVP World.
Pod tym linkiem znajdą Państwo dokument KRRiT zatytułowany „Stopień realizacji misji publicznej przez TVP po 20 grudnia 2023 r. oraz straty oglądalności programów TVP i udziałów w rynku reklam od 20.12.2023 r. do 31.01.2024 r.”.
– To są powody czysto polityczne – tak Krzysztof Luft podsumowuje jednak motywację Macieja Świrskiego. – Zarówno KRRiT pana Świrskiego, jak i poprzedni skład Rady, nie przejmowały się tym, co wcześniej działo się w mediach publicznych, w tym w TVP. Nie przejmowali się tym, jak radykalnie działalność programowa zaprzeczała podstawowym obowiązkom misyjnym. Na to wtedy nie reagowali i nie robili problemów z przelewaniem środków.
Polecamy też dzisiaj: „Mariusz Kowalczyk: KRRiT zarzuca nowej TVP, że nie wypełniała misji. Świrskiego najwyraźniej boli, że wyłączono hejt, kłamstwa i bezprawie”