Co nowe władze Orlenu zrobią z Polska Press?

„Nie jest to klejnot w koronie”

Niedługo zmienią się władze spółki Orlen, do której należą wydawnictwo Polska Press i kolporter prasy Ruch. Co nowy zarząd zrobi z tymi przedsiębiorstwami? – Sprzedaż samej części internetowej Polska Press oznacza wyrok śmierci na dzienniki. Sprzedaż zaś produktu łączonego utrudni transakcję – ocenia Rafał Oracz.

Daniel Obajtek 5 lutego zostanie odwołany z funkcji prezesa Orlenu. Obajtek w tym tygodniu oddał się do dyspozycji rady nadzorczej, twierdząc, iż to „sprawa honorowa”. Na 6 lutego zaplanowano walne zgromadzenie akcjonariuszy Orlenu, która ma dokonać zmian w radzie nadzorczej koncernu.

Za rządów Obajtka Orlen kupił wydawnictwo Polska Press (na początku 2021 roku) i szybko wymienił zarząd, za czym poszła wymiana naczelnych wszystkich poza jednym redaktorów naczelnych dzienników regionalnych. Pod skrzydłami Orlenu firma była nierentowna: w 2022 roku zanotowała wzrost przychodów o 4,7 proc. do 329,3 mln zł i kosztów operacyjnych o 13,7 proc. do 375,4 mln zł, a jej strata netto wyniosła 23 mln zł, o 7,8 mln zł mniej niż rok wcześniej.

Wcześniej, jesienią 2020 roku, koncern przejął większość akcji przechodzącego wówczas restrukturyzację dystrybutora prasy Ruch. W 2022 roku grupa kapitałowa Ruch zanotowała spadek wpływów sprzedażowych o 10,4 proc. do 799,61 mln zł. Jej strata netto sięgnęła 86,07 mln zł, wobec 61,25 mln zł rok wcześniej.

Niedawno władze spółki, o czym informowaliśmy jako pierwsi, ogłosiły wycofanie się z dystrybucji prasy.

Sprzedaż jest na stole

Co nowe władze Orlenu zrobią z Polska Press i Ruchem? Spytaliśmy ekspertów.

– Przy Polska Press zmiany mogą nastąpić i to szybko – twierdzi Rafał Oracz, CEO Grupy AdNext. – Dla wszystkich jasne jest, że media mają znaczenie. Na poziomie zarządu i redaktorów naczelnych zmiany te będą zatem odczuwalne. Część administracyjna i biznesowa nie będzie zmieniana, nie była także przy kupnie firmy przez Orlen. Ale należy spodziewać się ruchu w części tworzącej treści – powtarza.

Nowe władze będą chciały sprzedać portfolio spółki? – To jest na stole. I miałoby sens z punktu widzenia argumentacji używanej chociażby w przypadku TVP, czyli powrotu do sytuacji braku politycznego wpływu na media. Ale gdyby zostało przeprowadzone szybko, byłoby też paliwem do tego, co zawsze powtarza PiS, czyli narracji o wyprzedaży majątku narodowego – zauważa Oracz.

– Nie jest to klejnot w koronie, który w istotny sposób miałby wpływ na to, jak kształtowana jest opinia publiczna. Na pewno sprzedaż nie wydarzy się w najbliższym czasie, choćby z uwagi na zbliżające się wybory samorządowe – podkreśla ekspert. – Spodziewam się natomiast szybkiej zmiany zarządu, żeby tytuły nie miały wpływu na lokalną opinię publiczną ze strony PiS. Ale dalsze kroki będą uzależnione od ogólnego klimatu – dodaje Oracz.

##NEWS https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/polska-press-zwolnienia-orlen-redakcja ##

– Największym problemem dla ewentualnego nowego kierownictwa będą w najbliższym czasie wybory samorządowe – uważa ekspert rynku, który pragnie zachować anonimowość. – Później zaś utrzymanie biznesu. Jeśli dostaną zadanie sprzedaży, nie jest to kwestia najbliższych miesięcy, ale pół roku czy roku. Znając Polska Press i to, co tam jest, współczuję tym, którzy będą musieli robić porządki – dodaje.

Nowe władze zostawią sobie Polska Press jako narzędzie wpływu na poziomie lokalnym? – Tego nie wiemy. Mamy początek lutego, a wybory samorządowe mają być 7 kwietnia. Nawet jeśli w poniedziałek ktoś zmieni zarząd i każe mu wymienić naczelnych, nic nie zrobią w tak krótkim czasie. A jeśli zrobi, to po łebkach – uważa ekspert.

CEO AdNexta nie sądzi, że dzienniki Polska Press znajdą wielu chętnych kupców. – Wartościowe są portale, mają duży ruch, na to znaleźliby się chętni. Ale trudno sobie wyobrazić, żeby ktoś chciał kupić to razem z dziennikami za rozsądne pieniądze, choćby za takie, za jakie kupił to Orlen. To może być problematyczne – uważa Oracz. Koncern kupił Polska Press za 210 mln zł.

NEWS https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/polska-press-dziennikarze-orlen ##

– Sprzedaż samej części internetowej oznacza wyrok śmierci na dzienniki. Sprzedaż zaś produktu łączonego utrudni transakcję – mówi Oracz.

Ruch bez wsparcia państwa nie przetrwa

A co z Ruchem? – On specjalnie już nikogo chyba nie interesuje. Nie sądzę, żeby zmiana władzy zmieniła brak perspektywy na to, czym Ruch ma się zajmować – ocenia Oracz. – Oni skupiają się na tym, żeby wymyślić nowy model biznesowy w przypadku zapaści rynku prasy. Czy zrobią punktu sprzedaży detalicznej czegokolwiek, czy będą chcieli podtrzymać wszystko przy życiu? Trudno powiedzieć. Ale wydaje się, że nikt nie będzie chciał się tego za bardzo dotykać – uważa ekspert.

– W wielu krajach działają programy wspierające wydawców czy twórców jakościowych treści: na przykład w formie odliczeń od podatków – opowiada Paweł Nowacki, niezależny konsultant rozwiązań dla wydawców i e-commerce (DigitalFlow.pl). – Wsparcie dla dystrybutora prasy byłoby bardzo pożądane. W największym kłopocie są zapewne tygodniki lokalne. Emmanuel Macron potrafi podrzucić pomysł subsydiowania subskrypcji maturzystom, dlaczego nie można takich programów wprowadzić w Polsce? Jeśli państwo nie będzie grało aktywnej roli, będziemy mieli duży problem – uważa Nowacki.

NEWS https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/ruch-wycofuje-sie-z-dystrybucji-prasy-koniec-prasy-dlaczego-kolporter-kioski-gazety ##

Czy zakup przez Orlen Ruchu i Polska Press miał uzasadnienie biznesowe czy był to ruch podyktowany celami stricte politycznymi? – Nie można powiedzieć, że Polska Press nie ma żadnej wartości, choćby ze względu na pozycję serwisów. Natomiast zakup przez Orlen takiego podmiotu zupełnie nie mieści się w jakiejkolwiek rozsądnej strategii, którą można by było uzasadnić taką decyzję koncernu paliwowego – ocenia Oracz. – Intencja była czytelna. Zresztą wszystko, co później się wydarzyło: zmiany kadrowe, zmiany profilu pism, dobrze pokazuje, że nie chodziło o zasięgi i zyski. One nie były najistotniejszym elementem tej decyzji – dodaje.

– Jeżeli pomysłem było, że kupujemy Polska Press, bo tam są drukarnie, w których będziemy drukować faktury, to ten poziom profesjonalizmu wskazywał, że nic z tego nie będzie – wtóruje mu ekspert rynku, który chce zachować anonimowość.

Andrysiak: Zrestrukturyzować i sprzedać

Andrzej Andrysiak, szef Rady Wydawców Stowarzyszenia Gazet Lokalnych, wydawca i dziennikarz „Gazety Radomszczańskiej” na stronach Fundacji Instytut Zamenhofa zastanawiał się niedawno, co zrobić z Polska Press i mediami lokalnymi. „Po ośmiu latach rządów Prawa i Sprawiedliwości nie mamy już w Polsce mediów publicznych” – stwierdził.

Zdaniem Andrysiaka, sprzedaż całości firmy spowoduje zamknięcie wydań papierowych dzienników. Sprzedaż natomiast Polska Press w częściach „stwarza olbrzymie zagrożenia przejęcia poszczególnych oddziałów przez ludzi związanych z władzą lokalną”.

Szef SGL radzi, by najpierw zrestrukturyzować wydawnictwo, a później dopiero sprzedać, „tak, by przedmiotem transakcji był koncern medialny, a nie masa spadkowa”. Jak pisze, można by tego dokonać w kilkunastu krokach. Na początku byłoby to przeniesienie aktywów spółki do nowo powołanej fundacji ufundowanej przez Orlen, zwolnienie dyscyplinarne dotychczasowych naczelnych, ogłoszenie publicznie nowej strategii, przeprowadzenie dogłębnego audytu, wydzielenie oddziałów regionalnych jako odrębnych podmiotów gospodarczych, a także spółki zajmującej się obsługą infrastruktury technicznej (oddziały regionalne miałyby w niej po tyle samo udziałów) i skupienie się na wielkich miastach.

Następnie firma miałaby działać dwukanałowo przez dystrybucję treści na darmowych portalach i w płatnych (także w modelu subskrypcyjnym) tygodnikach miejskich (w nie miałyby przekształcić się dzienniki) – skupionych nie na bieżących informacjach, a będącymi tygodnikami opinii. Wdrożenie portali Nasze Miasto i i.pl miałoby się odbyć po zapoznaniu się z ich strukturą ruchu.

Zdaniem Andrysiaka na powyższe kroki potrzeba od półtora do dwóch lat. Po ich wykonaniu państwo miałoby sprzedać firmę.