Dziennikarz Telewizji Polsat Jacek Gasiński wygrał w sądzie z Telewizją Polską. Wyrok jest prawomocny i nie podlega kasacji. 7 lat temu nadawca publiczny niesłusznie oskarżył swojego byłego korespondenta o przywłaszczenie 3 tys. dolarów. Z informacji Wirtualnemedia.pl wynika, że chodziło o rozliczenie placówki w Moskwie.
Zakończeniem sporu prawnego z TVP Gasiński pochwalił się na Facebooku. – 7 lat temu niejaki Kurski, po zwolnieniu mnie z pracy, „bo nie pasowałem do nowej koncepcji” (tu akurat miał rację) pozwał mnie do sądu oskarżając o przywłaszczenie 3 tysięcy USD. A wyszło na to, że to TVP jest mi winne jeszcze dwieście kilkadziesiąt (nie tysięcy). Sąd II instancji odrzucił apelację. Wyrok jest ostateczny i nie podlega kasacji – poinformował dziennikarz, który w latach 2013-2016 był korespondentem Telewizji Polskiej w stolicy Rosji.
„Naprzeciwko miałem całe biuro prawne TVPiS”
Dalej skrytykował poczynania władz TVP związanych z Prawem i Sprawiedliwością. – Niby wiedziałem, że prawda zwycięży, ale stres był, bo występowałem przed sądem osobiście, bez prawników. A naprzeciwko miałem całe biuro prawne TVPiS. Swoją drogą słabe biuro. Dzisiaj mogę to powiedzieć z pełną odpowiedzialnością. I płacą na nie ciągle pan i pani. Ciekawe ile spraw wytoczyli i przegrali za państwowe pieniądze – dodał dziennikarz Polsatu.
Gasiński w latach 2004-2006 był reporterem „Wiadomości” TVP1. Od 2006 do 2010 roku pracował w tej samej roli w „Faktach” TVN. W 2010 roku wrócił do „Wiadomości”, a trzy lata później został korespondentem w Moskwie. W maju 2016 roku został zwolniony.
W kolejnych latach Gasiński był związany z Eurozetem (szef portalu Mamzdanie.pl), Nową TV (redakcja „24 Godzin”), a następnie Superstacją. 1 czerwca 2019 roku przeszedł do Polsat News. Przygotowuje materiały o tematyce społecznej, gospodarczej i politycznej dla tego kanału informacyjnego, a także „Wydarzeń”.