W redakcjach „Gazety Wyborczej” (Agora) pojawiły się wytyczne dotyczące tekstów wrażliwych i potencjalnie szkodliwych dla tytułu. Autorzy dokumentu odradzają pośpiech i pisanie tekstów autotematycznych. „Jeśli już decydujemy się na tekst »Autor o samym sobie«, to jego redagowaniem musi zająć się osoba spoza działu autora, która nie ma z nim przyjacielskich relacji i może chłodno spojrzeć na artykuł” – czytamy w dokumencie, do którego dotarł portal Wirtualnemedia.pl. Procedura to pokłosie afery wokół niedawno opublikowanego tekstu Marcina Kąckiego.
5 stycznia na Wyborcza.pl ukazał się autobiograficzny tekst reportera i redaktora dodatku „Wolna Sobota” Marcina Kąckiego pod tytułem „Moje dziennikarstwo – alkohol, nieudane terapie, kobiety źle kochane, zaniedbane córki i strach przed świtem”. Opisał w nim trudne momenty ze swojego życia – biedę, traumę rodzinną po śmierci starszego brata, wymagające warunki swojej pracy dziennikarskiej i pisania książek, wieloletnie uzależnienie od alkoholu, problemy zdrowotne i rodzinne, a także liczne relacje z kobietami.
Dzień później do eseju Kąckiego odniosła się Karolina Rogaska z „Newsweek Polska”, w facebookowym wpisie wyznała, że była ofiarą molestowania przez reportera. „Wyborcza” przeprosiła i tekst usunęła, a Kącki został zawieszony.
Niedługo później zespół „Gazety Wyborczej” opracował wytyczne, wedle których należy postępować z „tekstami wrażliwymi” (dotyczy to także materiałów wideo czy podcastów). W dokumencie, do którego dotarły Wirtualnemedia.pl, czytamy, że to choćby teksty, które mogą obrazić osobę lub grupę osób: z powodu naruszenia powszechnie uznawanych zasad etyki, za sprawą okazanej pogardy wobec ich tożsamości płciowej, etnicznej, narodowej, kultury, obyczajowości, wyglądu, zasad wiary i wyznania religijnego.
To także teksty stanowiące nieuczciwe potępienie lub udział w nagonce, dotyczące cech osoby lub grupy ludzi, „a nie ich konkretnych postępków” oraz będące nieuargumentowaną krytyką ze strony redakcji bądź poszczególnych dziennikarzy „Wyborczej”. A także teksty kwestionujące naukowy konsens (np. promujące medycynę niekonwencjonalną, spiskowe teorię czy denializm klimatyczny) oraz noszące „znamiona zemsty lub odwetu”.
Teksty autotematyczne odradzane
Bezpośrednim odniesieniem do sprawy Kąckiego są kolejne przykłady tekstów wrażliwych: to wedle dokumentu wyznania/opowieści dziennikarza czy pracownika „Wyborczej” na temat jego pracy i relacji w tytule bądź na temat jego osobistych, intymnych przeżyć i zdarzeń, często odnoszących się do relacji z innymi.
Dokument w przypadku otrzymania do publikacji tekstu wrażliwego przewiduje procedurę, której podstawową zasadą jest brak pośpiechu. Redaktorzy powinni skonsultować tekst przynajmniej z dwojgiem naczelnych oraz osobami z redakcji kompetentnymi w dziedzinie, o której traktuje tekst. Konsultacja dotyczyć ma zaś nie tylko treści, ale też języka – w celu wyeliminowania wyrażeń obraźliwych bądź błędnych.
W przypadku sporu to do naczelnych należy ostatnie słowo, czy publikować dany tekst.
W dokumencie podkreślono również, że co do zasady nie powinno się publikować tekstów autotematycznych. „Jeśli już decydujemy się na tekst »Autor o samym sobie«, to jego redagowaniem musi zająć się osoba spoza działu autora, która nie ma z nim przyjacielskich relacji i może chłodno spojrzeć na artykuł”.
Jak wynika z naszych informacji, procedury postępowania z tekstami wrażliwymi przedstawiono pracownikom na spotkaniu w czwartek.
Pytana przez nas o dokument Agora odpowiedziała krótko. – Zespół “Gazety Wyborczej” opracował procedurę, w której spisane zostały zasady postępowania i pracy z tekstami wrażliwymi. Jest to wewnętrzny dokument redakcyjny – ucięła Anna Marucha, dyrektorka komunikacji korporacyjnej spółki.
Według danych Polskich Badań Czytelnictwa w trzecim kwartale ub.r. średnia sprzedaż ogółem „Gazety Wyborczej” wynosiła 37 276 egz., po spadku rok do roku o 18,53 proc. Od początku stycznia pierwszym wicenaczelnym „GW” jest Roman Imielski, zastąpił na tym stanowisku Jarosława Kurskiego.