O zniknięciu swoich tekstów publikowanych przez sześć lat w „Tygodniku TVP” zaalarmowali sami autorzy.
Z dala od polskiej polityki
„Nowe władze TVP najpierw usunęły z sieci całą dotychczasową zawartość strony Tvp.info, a teraz Tygodnika TVP. W ten sposób np. zniknęło wiele moich artykułów nie mających nic wspólnego z polską polityką. No cóż, można i tak, ale z wolnością mediów to nie ma nic wspólnego” – napisał na Twitterze Witold Repetowicz, dziennikarz Defence24 i autor książek o Bliskim Wschodzie. Jego materiały, do których już nie ma dostępu, dotyczyły Iranu, Nigerii, Turcji czy konfliktów na Bliskim Wschodzie.
Grzegorz Kuczyński, dziennikarz i autor książek o Rosji, stracił dostęp do swoich tekstów o kozakach nad Morzem Czerwonym, działalności KGB a Afryce czy o Jewgieniju Prigożynie. Wojciech Wybranowski w rozmowie z „Presserwisem” żałował, że nie może odzyskać opublikowanych w tygodniku tekstów historycznych o powstaniu wielkopolskim czy powstaniach śląskich.
– Zawsze byliśmy redakcją trzymającą się z dala od polskiej polityki. To było bardzo przestrzegane i dawało nam pewność, że nie będziemy podlegać jakimkolwiek naciskom. Chodziło nam o to, żebyśmy mogli robić dobre, jakościowe dziennikarstwo. I to wypełniało misję telewizji publicznej – podkreśla w rozmowie z „Presserwisem” Dominik Zdort, który szefował tygodnikowi. – Zajmowaliśmy się historią, która była najchętniej czytana, kulturą, sprawami cywilizacyjnymi. Było też sporo polityki międzynarodowej. Nie wchodziliśmy w polskie wojenki partyjne. Dlatego nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego ten tygodnik został przekierowany – dodaje i wyjaśnia, co się stało z materiałami publikowanymi na tygodnik.tvp.pl. – Trzeba zauważyć, że materiały nie zniknęły zupełnie. Po prostu adres Tygodnik.tvp.pl odsyła do głównej strony Tvp.info.
„Sześć lat naszej pracy zniknęło”
Teksty tygodnika faktycznie nadal znajdują się na serwerach TVP, ale nie ma do nich dostępu z zewnątrz. W tej chwili do części tekstów tygodnika nadal można dotrzeć, korzystając z serwisu Wayback Machine, który automatycznie robi „zdjęcia” stron internetowych i przechowuje je we własnych zasobach. Jednak zasoby „WM” są uzupełniane losowo i nie pozwalają na odtworzenie całości serwisu. Podobnie część materiałów można odnaleźć w webcache Google, które przechowują kopie zindeksowanych wcześniej stron. Trzeba znać jednak tytuł materiału i poprzez niego poszukiwać kopii.
– Nie mieliśmy w Tygodniku ani propagandy politycznej, ani agresji politycznej. Nawet nie poinformowano mnie oficjalnie, że Tygodnik zostanie zlikwidowany – podkreśla Dominik Zdort. – Dowiedziałem się przypadkiem, że nasze umowy nie zostaną przedłużone, więc w pewnym momencie po prostu zakończyliśmy pracę. Zrobiliśmy ostatnie wyceny, pożegnaliśmy się i tyle. Teraz jest mi po prostu przykro, że sześć lat naszej pracy zniknęło po naciśnięciu jednego przycisku.
W TVP niechętnie mówią o porządkach w Tygodniku. Dziennikarze i redaktorzy odsyłają do kierownictwa. Pewne informacje przekazał Daniel Gorgosz, likwidator TVP, w odpowiedzi na pytanie Dariusza Mateckiego, posła Suwerennej Polski. „Usunięcie niektórych materiałów wideo z portali TVP Info, TVP VOD oraz przejęcie dostępu do kont TVP w mediach społecznościowych nastąpiło na podstawie poleceń wydanych przez uprawnione do tego osoby, w normalnym trybie korporacyjnym, które zostały wydane w związku z koniecznością realizacji misji mediów publicznych w sposób prawidłowy, w szczególności poprzez zapewnienie obywatelom obiektywnych i rzetelnych informacji” – napisał Gorgosz.