Premier Donald Tusk stwierdził, że jest usatysfakcjonowany niedawnymi zmianami w mediach publicznych, jako przykład wskazując sposób relacjonowania czwartkowej manifestacji zwolenników PiS. Zapowiedział, że owe media otrzymają niezbędne finansowanie z budżetu państwa, ale „nie trzeba do tego miliardów”.
Zmiany w mediach publicznych zaczęły się 19 grudnia ub.r., gdy minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz, wykonując uprawnienia właścicielskie Skarbu Państwa, odwołał składy rad nadzorczych Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej i mianował ich nowych członków. Ci zaś powołali nowe osoby do zarządów.
W ostatnich dniach warszawski sąd okręgowy odmówił wpisania do Krajowego Rejestru Sądowego zmian we władzach TVP i Polskiego Radia, uzasadniając, że są one niezgodne z Ustawą o radiofonii i telewizji (a w przypadku TVP także ze statutem spółki) oraz wynikają z błędnej interpretacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego z grudnia 2016 roku.
– Niektóre sądom sprawy będą się nie podobały, niektóre będą się podobały. Będziemy respektowali tak czy inaczej decyzje sądowe – stwierdził Donald Tusk pytany o to we wspólnym wywiadzie dla TVP, TVN i Polsatu.
Szef rządu ocenił, że „porządkowanie w mediach publicznych postępuje bardzo efektywnie”. – To nie jest jakiś dramatyczny wyścig z czasem – zaznaczył. Zasugerował, że nigdy nie widział się osobiście z Tomaszem Sygutem, powołanym przez ministra kultury na prezesa TVP (po postawieniu spółki w stan likwidacji Sygut objął funkcję dyrektora generalnego).
– Warto byłoby może porównać, jak pracują dzisiaj media publiczne, jak na przykład relacjonują manifestacje PiS-u, jak media publiczne relacjonowały te milionowe marsze w Warszawie organizowane przeze mnie i ówczesną opozycję. Idealne zestawienie, jak powinny media publiczne, a jak nie powinny pracować – stwierdził. – Na razie jestem usatysfakcjonowany tą zmianą – podkreślił.
Według Donalda Tuska „minister Sienkiewicz szukał różnych sposobów de facto ratowania mediów publicznych po tym zawale, jaki zafundował im PiS”. – Postępuje i będzie postępował zgodnie z prawem. Jeśli będzie podejmował decyzje, które są zakwestionowane, to nie będą w mocy – dodał szef rządu. – Nie ustąpimy w naprawianiu tej sytuacji. Będziemy szukali różnych sposobów prawnych, ale zawsze z respektowaniem prawa – zadeklarował (w poniższym wideo temat mediów publicznych zaczyna się w 47. minucie).
Pod koniec grudnia Bartłomiej Sienkiewicz zdecydował o postawieniu w stan likwidacji TVP, Polskiego Radia, PAP oraz 17 spółek publicznych rozgłośni regionalnych. W przypadku czterech z tych ostatnich firm, Polskiego Radia Katowice, Radia Gdańsk, Radia dla Ciebie i Radia Kraków, sądy rejestrowe wpisały podjęte zmiany do KRS.
Tusk zapowiada koniec „Bizancjum za Kurskiego”
Jako podstawę do postawienia spółek mediów publicznych w stan likwidacji minister kultury wskazał weto prezydenta Andrzeja Dudy do ustawy okołobudżetowej, w której zapisano możliwość przekazania im do 3 mld zł z państwowej kasy. Z kolei Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji w środę postanowiła przesunąć na później wypłatę środków abonamentowych dla Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i rozgłośni regionalnych. Według członka KRRiT prof. Tadeusza Kowalskiego, wybranego przez Senat zeszłej kadencji, na razie chodzi o 76 mln zł. –
Znajdziemy sposób, ale bez porównania oszczędniejszy niż to Bizancjum za Kurskiego i jego następcy. Jestem absolutnie przekonany, że media publiczne są wartością publiczną i zasługują na wsparcie – zapewnił Donald Tusk.
Zaznaczył, że „to nie może być fabryka pieniędzy przez ludzi, którzy z dziennikarstwem i mediami nigdy nie mieli tak naprawdę nic wspólnego”. Wskazał ujawnione niedawno w odpowiedzi na interpelację poselską wynagrodzenia w TVP Pawła Gajewskiego, w przeszłości działacza młodzieżówki Solidarnej Polski. W latach 2021-23 nadawca wypłacił Gajewskiemu ok. 3 mln zł.
– Chcę państwa uspokoić: środków niezbędnych, żeby media publiczne działały zgodnie z misją publiczną naprawdę nie zabraknie. Tylko że naprawdę nie trzeba do tego miliardów – dodał Donald Tusk.
Za rządów Zjednoczonej Prawicy od przełomu 2017 i 2018 roku przyznawano spółkom publicznej radiofonii i telewizji rekompensaty z budżetu państwa wynikające z utraty wpływów abonamentowe. W latach 2020-22 było to prawie 2 mld zł rocznie, a w ub.r. kwota wzrosła do 2,7 mld zł. Zdecydowana większość trafiała do TVP (w ub.r. 2,35 mld zł).