Reklamodawcy bojkotują TV Republika

Sakiewicz: to nagonka, nie spodziewam się istotnych strat

Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie”, wiceprezes Telewizji Republika

Po szokujących wypowiedziach Jana Pietrzaka i Marka Króla z Telewizji Republika swoje reklamy wycofało kilkanaście firm. – To nagonka szeroko pojętego obozu władzy na telewizję, która wymknęła się im spod kontroli. Nie spodziewam się, że wszyscy ulegną szantażowi i histerii – komentuje dla Wirtualnemedia.pl szef stacji Tomasz Sakiewicz.

Telewizja Republika straciła sporą grupę reklamodawców po wypowiedziach Jana Pietrzaka i Marka Króla na jej antenie dotyczących imigrantów. Pietrzak 31 grudnia stwierdził, że chce opowiedzieć „okrutny żart z tymi imigrantami”.

– Mamy baraki dla imigrantów: w Auschwitz, w Majdanku, w Treblince, w Stutthofie. Mamy dużo baraków zbudowanych tu przez Niemców. I tam będziemy (…) tych imigrantów, wpychanych nam nielegalnie przez Niemców, ponieważ nielegalni nie są ci ludzie, którzy uciekają do lepszego świata – opisał. – Tak jak powiedział pan przed chwilą, to rzeczywiście bardzo mocny żart – skomentowała prowadząca rozmowę Katarzyna Gójska.

Sakiewicz: Marek Król nie będzie zapraszany

Śledztwo w tej sprawie wszczęła prokuratura, po tym jak minister sprawiedliwości Adam Bodnar poprosił o to prokuratora krajowego Dariusza Barskiego. Postępowanie podjął też przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

– Wypowiedź Jana Pietrzaka była po prostu niezręczna – ocenia w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Tomasz Sakiewicz, prezes i redaktor naczelny Telewizji Republika. – Odwoływał się do prawdziwej informacji: że Niemczy chcieli umieszczać w obozach koncentracyjnych, m.in. w Buchenwaldzie, migrantów, tylko pod wpływem nacisku opinii publicznej z tego zrezygnowano. Ale Pietrzak absolutnie nie powinien tego robić w formie żartu czy niedomówienia, tylko przekazać tę informację wprost – zaznacza.

– Jeżeli chodzi o obóz koncentracyjny, to nie jest temat do żartów. Mój dziadek był więźniem i został zamordowany w Oświęcimiu – podkreśla Sakiewicz.

Surowszy jest w ocenie słów Marka Króla, który 3 stycznia w TV Republika zaproponował, co zrobić z imigrantami przymusowo przeniesionymi do Polski. – Prosty sposób: to należy im czipy tak jak się pieskom zakłada, a tańsze jest oczywiście numery na lewej ręce wytatuować i wtedy łatwo się ich znajdzie – powiedział.

– Ta wypowiedź była ewidentna, stanowczo sprzeczna z linią programową, natychmiast się od niej odcięliśmy. Marek Król w tej chwili nie jest to nas zapraszany i póki nie wytłumaczy się z tego, co się stało – nie będzie – zapowiada Sakiewicz.

TV Republika krytykuje wycofujących się reklamodawców

Jako pierwsze o wstrzymaniu emisji swoich reklam w TV Republika poinformowały IKEA i mBank, odpowiadając na pytania w tej sprawie zadawane na platformie X. – Sprawdziliśmy z domem mediowym Wavemaker, który w naszym imieniu odpowiada za zakup czasu reklamowego w mediach. Okazało się, że Tv Republika od niedawna jest częścią pakietu stacji tematycznych, oferowanych przez Polsat. Pakiet kupuje się w całości, zatem nie byliśmy świadomi zmiany oferty. Od jutra nie będzie już naszych reklam w Tv Republika – tłumaczyła firma meblarska.

Stacja szybko wytknęła IKEA, że zasiadająca w zarządzie jej polskiej spółki Marina Dubakina wcześniej pracowała w rosyjskiej firmie koncernu. Zapowiedziano też bojkot jego produktów. – Podjąłem decyzje, że we wszystkich kierowanych przeze mnie spółkach nie będziemy kupować niczego co pochodzi z IKEI. Powodem takiej decyzji jest angażowanie się tej firny w działania podważające zasady demokracji, w tym wolność słowa i wolność wyznania – ogłosił.

W kolejnych dniach reklamy z TV Republika wycofały m.in. Provident, Media Expert, Adamed Pharma, Pyszne.pl, Tarczyński, Carrefour, Kaufland i Wedel. – Postawy i treści prezentowane w TV Republika są sprzeczne z naszymi firmowymi wartościami, dlatego rezygnujemy z emisji reklam produktów E.Wedel w tej stacji. Decyzję o wyłączeniu TV Republika z planu mediowego, podjęliśmy natychmiast po doniesieniach o pojawieniu się tam ksenofobicznych i rasistowskich wypowiedzi, ponieważ nie chcemy, aby marka E.Wedel była kojarzona z mową nienawiści – uzasadniła ta ostatnia.

Dziennikarze TV Republika lustrowali także niektóre z tych firm. – To część składu zarządu @Provident_PL, który wycofał reklamy z @RepublikaTV. Zasiada w nim P. Gasińska była menadżer mBanku, który również wycofał reklamy. Pewnie przypadek;) – stwierdził Piotr Nisztor na platformie X.

– Poprosiłem, żeby generalnie nie atakować firm, które się wycofują. Każdy ma prawo to zrobić – mówi nam Tomasz Sakiewicz.

Podkreśla przy tym, że zarzuty stawiane TV Republika przez wycofujących się reklamodawców, są nieprawdziwe. – My od poglądów naszych gości bardzo często się odcinamy. Zapraszamy ludzi z lewa, z prawa. Każdy, kto będzie próbował choćby cień poglądów antysemickich u nas głosić, będzie natychmiast odsuwany od zapraszania – zapewnia.

– Skrytykowałem wypowiedź Jana Pietrzaka zaraz jak było to tylko możliwe właśnie dlatego, że ktoś mógł ją wykorzystać do zarzucenia nam takich inklinacji, choć wiem, że jego intencje były inne. Stanowczo odcięliśmy się od wypowiedzi Marka Króla bo o żadnych ludziach nie wolno mówić w sposób dehumanizujący – przypomniał na platformie X.

Sakiewicz o nagonce i histerii

Od wyłączenia 20 grudnia na ponad tydzień emisji TVP Info, TV Republika osiąga rekordową oglądalność w swojej historii, stała się kanałem newsowym numer dwa, wyprzedzając m.in. Polsat News. W górę poszybowały też wyniki jej kanału youtube’owego, gdzie stację na żywo śledzi równocześnie nawet ponad 20 tys. osób.

Bojkot ze strony marketerów nastąpił akurat, gdy zajmujący się sprzedażą oferty reklamowej stacji Polsat Media ogłosił jej nowy, dużo wyższy cennik. – Dość spokojnie patrzymy na tę sytuację. Nie jest możliwe, żeby wycofać się z reklamowania w stacji, która dociera na pewno do 10 mln ludzi. Jeżeli ktoś chce zrezygnować z tych klientów, nie rozumie biznesu – komentuje Tomasz Sakiewicz.

Jego zdaniem mniejsza liczba reklamodawców nie oznacza automatycznie spadku przychodów stacji. – Ten rynek tak do końca nie działa. Jeżeli jest mniej reklam, to są droższe, wszystko zależy od ustawienia. Nie spodziewam się jakichś istotnych strat. Nie spodziewam się, że wszyscy ulegną szantażowi i histerii – podkreśla.

W rezygnacji reklamodawców doszukuje się motywacji politycznych. – Nie mamy złudzeń, że chodzi o tego typu poglądy (sprzeciw wobec języka antysemityzmu i mowy nienawiści – przyp.), tylko o nagonkę szeroko pojętego obozu władzy na telewizję, która wymknęła się im spod kontroli. Mieli domknąć system, a nie domknęli – mówi Sakiewicz.