Redakcja „Gazety Wyborczej” przeprosiła za publikację tekstu Marcina Kąckiego „Moje dziennikarstwo – alkohol, nieudane terapie, kobiety źle kochane, zaniedbane córki i strach przed świtem”. Autor opisał w nim niewłaściwe zachowania wobec kobiet, łącznie z próbami przekroczeń seksualnych. Redakcja usunęła tekst z serwisu Wyborcza.pl. Marcin Kącki został zawieszony i odsunięty od pracy z dziennikarzami.
Tekst Marcina Kąckiego ukazał się w piątek. W sobotę o godz. 13.40 odniosła się do niego na Facebooku dziennikarka „Newsweek Polska” Karolina Rogaska. Poinformowała, że jest jedną z ofiar Kąckiego.
„Wyborcza”: „Ta publikacja wyrządziła krzywdę”
„Mam już dość, jestem zmęczona kultem oprawców. Tym, że ludzie czytają tekst Kąckiego i biją mu brawo, nie zastanawiając się nad tym, co z tymi dziesiątkami ofiar, które w nim wymienia” – napisała Rogaska na Facebooku.
I kontynuowała: „Marcin, skoro byłeś tak szczery w swoim tekście dlaczego nie napisałeś wprost co zrobiłeś mi i innym dziewczynom? Czemu nie napisałeś, że moje wielokrotne NIE potraktowałeś jak niebyłe, czemu nie padło, jak rzuciłeś do mnie, że »teraz odmawiasz, a po 30-stce nie będziesz już tak wybrzydzać i będziesz ruchać się jak popadnie«? Jak za stosowne uznałeś rozebranie się i masturbację mimo mojego ewidentnego przerażenia? Obrzydliwe zachowanie”.
„Zdajemy sobie sprawę – niestety po czasie – że ta publikacja wyrządziła krzywdę osobom, które bez własnej woli stały się jej bohaterkami. Jedną z nich jest Karolina Rogaska, która w sobotę zamieściła w tej sprawie obszerny wpis na Facebooku” – czytamy w opublikowanym wczoraj oświadczeniu zamieszczonym w serwisie Wyborcza.pl.
Aleksandra Sobczak: „Kącki zataił informację”
– Decydując się na publikację tekstu Marcina Kąckiego, byliśmy przekonani, że opisuje sprawy z dalekiej przeszłości, które mogą być ważnym głosem w debacie na temat przemocy seksualnej wobec kobiet – mówi Aleksandra Sobczak, zastępczyni redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej”.
– Reporter zataił przed nami informację, że Instytut Reportażu prowadzi w tej sprawie postępowanie wyjaśniające i odsunął go od pracy. Dlatego podjęliśmy decyzję o zawieszeniu Marcina Kąckiego i odsunięciu od pracy z autorami. Prowadzimy w redakcji wewnętrzne postępowanie wyjaśniające – dodaje.
Wczoraj szczegółowo opisaliśmy tę sprawę – łącznie z opinią Kąckiego, który broni się, że niektórzy redaktorzy „Wyborczej” czytali tekst i nie dostrzegli błędów. Wczoraj też do wypowiedzi Kąckiego w „Presserwisie” odniosła się Fundacja Instytut Reportażu: „W nawiązaniu do wypowiedzi Marcina Kąckiego dla »Presserwisu« informujemy, że Mariusz Szczygieł nie planował pisać i publikować na łamach »Gazety Wyborczej« żadnego tekstu poświęconego współczesnemu reportażowi, nie był też proszony przez »Gazetę Wyborczą« o przygotowanie takiego tekstu i nie miał żadnej wiedzy o przygotowywaniu tekstu przez Marcina Kąckiego”.