Jestem przekonany, że w 2024 r. podejmiemy prace nad nową ustawą medialną. One nie powinny być realizowane w pośpiechu. Natomiast z pewnością jedną z kluczowych decyzji będzie likwidacja obecnie funkcjonującego abonamentu – powiedział PAP przewodniczący sejmowej komisji kultury Bogdan Zdrojewski (KO).
Do kwestii nowej ustawy medialnej odniósł się w czwartek przewodniczący sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu Bogdan Zdrojewski (KO). „Byłem współautorem ostatniej propozycji ustawy medialnej. To było jeszcze wówczas, kiedy byłem ministrem kultury. Ta ustawa pozytywnie przeszła przez Sejm i Senat. Niestety, została zawetowana przez prezydenta. W niej były zawarte pewne propozycje zmian uwzględniające tamten czas i tamten okres zaawansowań technologicznych. Czas, niestety, biegnie. Mamy 2023 r., już właściwie 2024 r. i pan prof. Kowalski ma rację, że potrzebne są nowe rozwiązania. Zarówno jeżeli chodzi o ład formalno-prawny, jak również zawartości merytoryczne – zwłaszcza te, które odnoszą się także do rozwiązań technologicznych” – powiedział PAP.
Zdaniem byłego ministra kultury „propozycje, które padają ze strony ekspertów, także członków KRRiT – w tym przede wszystkim pana prof. Kowalskiego – idą we właściwym kierunku”. „Natomiast propozycji jest trochę więcej. Są one propozycjami rozmaitych środowisk, które uwzględniają rozmaite punkty widzenia. Są to zarówno te, które mają charakter proproducencki, jak również te, które odzwierciedlają oczekiwania przede wszystkim organizacji zewnętrznych zainteresowanych rozwojem mediów publicznych. One może nie są sprzeczne ze sobą, ale w niektórych rozwiązaniach rozbieżne. Jestem przekonany, że w 2024 r. podejmiemy prace nad nową ustawą medialną. One powinny obejmować szerokie konsultacje. Nie powinny być realizowane w pośpiechu. Natomiast z pewnością jedną z kluczowych decyzji będzie likwidacja obecnie funkcjonującego abonamentu” – zaznaczył.
Dopytywany, kiedy taki projekt mógłby się pojawić, Zdrojewski odpowiedział, że powinno to nastąpić „pod koniec pierwszego kwartału 2024 r.”. „Natomiast rozwiązania powinny wchodzić w życie z dniem 1 stycznia 2025 r. Trzeba pamiętać, że jeżeli dotykamy finansów mediów publicznych i zamieniamy jedną opłatę w inną, to mówimy jednak o parapodatku i w związku z tym musi być wyprzedzenie. Nie może być tak, że dana danina wchodzi w okresie, w którym ta decyzja została podjęta. Musi być to nowy okres rozliczeniowy, czyli 2025 r.” – zwrócił uwagę.
Ile zarabiają TVP i Polskie Radio
W ub.r. Telewizja Polska zanotowała 50,7 mln zł straty netto, pod kreską była pierwszy raz od 2016 roku. Co prawda jej przychody wzrosły mocniej od wydatków operacyjnych, ale obsługa rekompensaty abonamentowej przyniosła aż 184 mln zł kosztów. Przychody Telewizji Polskiej zwiększyły się w ub.r. o 9,5 proc. do 3,56 mld zł, z czego wpływy sprzedażowe netto – z 3,15 do 3,14 mld zł. Natomiast koszty wytworzenia produktów na własne potrzeby poszły w górę z 88,2 do 166,3 mln zł, a wynik ze zmiany stanu produktów poszedł w dół z 19 mln zł zysku do 17,9 mln zł straty.
Liczba pracowników TVP w ub.r. zmniejszyła się z 2 913 do 2 893, a liczba etatów – z 2888,95 do 2 876,08. Zatrudnienie w spółce było o ponad 100 pracowników i etatów niższe niż planowane przed rokiem. W Telewizji Polskiej w ub.r. zatrudniono 274 nowych pracowników. Równocześnie ze spółką rozstało się 289 osób.
W ub.r. Polskie Radio zanotowało najwyższą stratę netto od wielu lat – 55,1 mln zł. Nadawca spodziewał się jeszcze gorszego wyniku – w połowie ub.r. prognozował 63,6 mln zł. Strata pogłębiła się ponad dwukrotnie, z 19,74 mln zł w 2021 r. To zdecydowanie najgorsze wyniki nadawcy od dużych zmian w mediach publicznych po przejęciu władzy w 2015 r. przez Zjednoczoną Prawicę.
Na koniec ub.r. nadawca zatrudniał 1 289 pracowników etatowych, o 31 mniej niż przed rokiem. Średnia pensja brutto wzrosła o 5,7 proc. do 9,4 tys. zł, menedżerowie wyższego szczebla zarabiali prawie dwa razy więcej.
Od kilku lat Telewizja Polska ze względu na treści emitowane w TVP Info i programach informacyjnych była wśród najgorzej ocenianych mediów w kraju. W niedawnym sondażu państwowego instytutu CBOS działalność Telewizji Polskiej negatywnie oceniło 45 proc. Polaków, a dobrze 39 proc. TVP i Radio Maryja jako jedyni nadawcy zanotowali więcej ocen krytycznych niż pozytywnych, dużo lepiej zostali ocenieni TVN i Polsat.
W marcowym sondażu Ipsos 69 proc. Polaków uznało, że „Wiadomości” TVP nie pokazują prawdy o wydarzeniach w kraju. Program najbardziej wiarygodny jest dla zwolenników PiS, osób w wieku ponad 60 lat i z wykształceniem zawodowym. Z kolei w badaniu na potrzeby raportu Reuters Institute 47 proc. Polaków stwierdziło, że nie ma zaufania do informacji z Telewizji Polskiej, a przeciwną opinię wyraziło 28 proc. TVP wypadała najgorzej w zestawieniu obejmującym czołowych nadawców telewizyjnych, radiowych, marki prasowe i internetowe.