Rada Mediów Narodowych, która we wtorek wybrała na prezesa Telewizji Polskiej Michała Adamczyka, w środę zdecydowała o przyłączeniu się do procesu rozpoznawania wniosków o rejestrację zmian w spółkach mediów publicznych w Krajowym Rejestrze Sądowym. RMN ma zaplanowane posiedzenia codziennie, do niedzieli.
Członkowie RMN w poniedziałek 25 grudnia otrzymali informację, że posiedzenia odbywać się będą od 26 do 31 grudnia codziennie.
„Adamczyk spróbuje dostać się na Woronicza”
We wtorek Rada – głosami polityków Prawa i Sprawiedliwości – wybrała na prezesa TVP Michała Adamczyka, odwołanego przez prezesa Tomasza Syguta ze stanowiska dyrektora Telewizyjnej Agencji Informacyjnej (w TAI zastąpił go Grzegorz Sajór).
Michał Adamczyk wziął udział we wtorkowym posiedzeniu RMN zdalnie, łącząc się z siedziby TAI.
– Michał Adamczyk mówił nam, że będzie informował prokuraturę o bezprawiu, które jego zdaniem ma miejsce w TVP i będzie zajmował się przywróceniem ustawowego ładu w spółce – opowiada Robert Kwiatkowski, członek RMN. – Po wyborze nie miał już nic konkretnego do powiedzenia, poza tym, żeby wręczyć mu uchwałę RMN o jego wyborze. Prawnicy PiS mogą lub już nawet pobiegli z tym pismem do sądu wnosić o rejestrację Adamczyka – mówi Kwiatkowski.
– Zapytałem, jak zamierza sprawować swoją funkcję i dostać się do gabinetu na Woronicza. Powiedział, że będzie próbował – relacjonuje z kolei Marek Rutka, inny członek RMN. – Wizji funkcjonowania spółki nie przedstawił – dodaje Rutka.
Zamęt w środowisku PiS
Robert Kwiatkowski mówił, że nikt nie tłumaczył na posiedzeniu Rady, dlaczego Mateusz Matyszkowicz zrezygnował ze stanowiska prezesa TVP, o czym poinformował 25 grudnia Maciej Łopiński, który miał zostać oddelegowany z rady nadzorczej do pełnienia obowiązków prezesa TVP.
– Sytuacja z Maciejem Łopińskim pokazuje zamęt w środowisku PiS. Pewnie po problemach z Matyszkowiczem szybko chcieli załatać dziurę Łopińskim, a później pojawiła się pilna potrzeba zwołania RMN, żeby powołać Adamczyka. To pokazuje, że ci pisowscy prezesi TVP są już bardziej z łapanki niż z wyboru – uważa Robert Kwiatkowski.
Marek Rutka opowiada: – Zapytałem w środę przewodniczącego Czabańskiego, czy pan Łopiński jest nadal pełniącym obowiązki wspólnie z prezesem dublerem Adamczykiem. Trochę się zmieszał. Jak mówił, Łopiński dogadał się z radą nadzorczą, że jak będzie nowy prezes, to on wraca do rady nadzorczej. Spytałem, czy są na to jakiekolwiek dokumenty. Czabański odparł, że są.
RMN podczas środowego posiedzenia – głosami polityków PiS – przyjęła stanowisko dotyczące skuteczności prawnej zmian w spółkach mediów publicznych dokonanych przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego 19 grudnia. Napisano w nim, że podjęte przez ministra uchwały są sprzeczne z zasadami konstytucyjnymi, z Ustawą o radiofonii i telewizji, o Polskiej Agencji Prasowej i o Radzie Mediów Narodowych. „Stosowanie w sposób bezpośredni Kodeksu spółek handlowych narusza zasadę niezależności mediów od organów władzy wykonawczej” – przekonuje RMN. Rada dodała również, że „pomimo pojawiających się w przestrzeni publicznej wypowiedzi status prawny Rady Mediów Narodowych nie został nigdy zakwestionowany przez Trybunał Konstytucyjny”.
„Zmiana dokonana przez ministra kultury jest wprost sprzeczna z zasadami i normami Konstytucji RP dotyczącymi obszaru mediów publicznych i w warstwie prawnej jedynie wprowadza, a nie usuwa chaos w tym zakresie” – twierdzi Rada Mediów Narodowych.
Rada Mediów Narodowych z codziennymi posiedzeniami
RMN udzieliła także radcy prawnemu Markowi Sterniczukowi pełnomocnictwa do przedstawienia stanowiska w sądzie rejestrowym rozpatrującym wnioski o dokonanie zmian w rejestrze przedsiębiorców, które wynikają z uchwał walnego zgromadzenia TVP, Polskiego Radia i PAP.
Robert Kwiatkowski pytał na posiedzeniu o pełnomocnika RMN. – Jak się dowiedziałem, ma to być funkcja techniczna, bo RMN ma ambicję wystąpienia w roli amicus curiae, czyli przyjaciela sądu. Według mecenasa Gizińskiego osoba pełnomocnika ma służyć do tego, żeby drogą elektroniczną przesłać stanowisko RMN wraz z uchwałą. Zadałem też pytanie, dlaczego pisowska większość w RMN nie polemizuje ze stanowiskiem prawnym MKiDN, jeśli uważa je za nietrafne, ale nie otrzymałem rzetelnej odpowiedzi na to pytanie – mówi Kwiatkowski. – Zapytałem także, dlaczego przesyłamy stanowisko do sądu rejestrowego, skoro nie mamy interesu prawnego, nie jesteśmy stroną, nie jesteśmy też reprezentantem akcjonariusza. Wtedy padła odpowiedź w sprawie amicus curiae, gdyż zdaniem części RMN nastąpiło złamanie prawa – dodaje.
Robert Kwiatkowski zwraca uwagę, że choć posiedzenia są teraz codziennie, to regulamin RMN stanowi, że są one zwoływane z tygodniowym wyprzedzeniem, a w szczególnych przypadkach – 24-godzinnym. – Jednak z perspektywy członków powołanych przez PiS sytuacja wymaga jeszcze szybszego działania. Więc, na podstawie takiego szablonowego porządku obrad, zabezpieczają się na wypadek, gdyby szybko trzeba było zabrać głos. I dwukrotnie z ich punktu widzenia się to opłaciło. Raz bowiem wybrali Michała Adamczyka na neoprezesa, a teraz przyłączyli się do procesu rozpoznawania wniosku o rejestrację w KRS – podsumowuje Kwiatkowski.
Marek Rutka komentuje: – Zawirowania wokół telewizji publicznej doprowadziły do weta prezydenta i na dzisiaj może być tak, że media publiczne nie dostaną żadnej rekompensaty. To by oznaczało zagłodzenie telewizji. Za to będą odpowiedzialni prezydent oraz większość w Radzie Mediów Narodowych i środowisko PiS.