Wyrok wydał w poniedziałek Sąd Okręgowy w Bydgoszczy. TVP ma wyemitować ustalone przez sąd przeprosiny tuż przed „Wiadomościami” w telewizyjnej jedynce. Mają też zostać one opublikowane w internecie na kanałach publicznego nadawcy. Oprócz tego stacja musi zapłacić 200 tys. zł zadośćuczynienia na rzecz posła KO.
– To sprawa o publikację zmanipulowanych treści, wcześniej nielegalnie pozyskanych Pegasusem od Krzysztofa Brejzy. To sprawa o publikację zafałszowanej korespondencji w czasie wyborów parlamentarnych 2019 r. i wielokrotne ich powtarzanie na wszystkich antenach publicznych nadawców – napisała na platformie X żona polityka, Dorota Brejza.
– To sprawa o wolne media, o prawo do prawdy i o prawo do uczciwej konkurencji w przebiegu demokratycznych wyborów. To historia przestępczego zespolenia służb specjalnych, prokuratury i TVP. Jestem niezwykle szczęśliwa, że dobijamy do brzegu – dodała.
To nie pierwsza wygrana Brejzy z TVP. W listopadzie sąd pierwszej instancji uznał, że Telewizja Polska ma przeprosić Krzysztofa Brejzę i zapłacić 10 tys. zł zadośćuczynienia za artykuł z sierpnia 2019 roku. TVP została pozwana także za tekst Samuela Pereiry. Pereira zarzucił Krzysztofowi Brejzie, że w Urzędzie Miasta w Inowrocławiu stworzył tzw. wydział nienawiści.
Maciej Bąk, gdański reporter Radia Zet, na platformie X komentował, że poniedziałkowy wyrok dotyczy „jednej z największych podłości, jakiej dopuściła się za PiS-u TVP”.
Odnosząc się do przeciągającego się procesu oczyszczania TVP z propagandy, dodał: „Sama ta jedna sprawa jest wystarczającym powodem do tego, żeby jak najszybciej wyciągnąć z Placu Powstańców kaloryfery wraz z przykutymi do nich propagandystami”.