Kamerzysta Al Jazeery zginął po ataku izraelskiego drona

"Wykrwawił się na śmierć"

Komitet Ochrony Dziennikarzy (CPJ) stwierdził w piątek, że w ciągu dwumiesięcznej wojny w Gazie zginęło dotąd co najmniej 64 reporterów i pracowników mediów

Samer Abu Dakka, kamerzysta katarskiej stacji telewizyjnej Al Jazeera, zginął po ataku izraelskiego drona na budynek szkoły w Chan Junus w Strefie Gazy.

„Samer wykrwawił się na śmierć, trwało to ponad pięć godzin, ponieważ siły izraelskie uniemożliwiały dotarcie do niego ambulansom i ratownikom, odmawiając udzielenia pomocy” – podała w oświadczeniu Al Jazeera.

Wraz z nim ranny został dziennikarz stacji Wael al-Dahdouh, jednak na tyle niegroźnie, że mógł zaczekać na pomoc. Dahdouh, korespondent z Gazy, jest szczególnie dobrze znany widzom na całym Bliskim Wschodzie. W zeszłym miesiącu podczas emocjonalnej transmisji na żywo dowiedział się, że jego żona, syn, córka i wnuk zginęli w – według stacji – izraelskim nalocie.

Komitet Ochrony Dziennikarzy (CPJ) stwierdził w piątek, że w ciągu dwumiesięcznej wojny w Gazie zginęło dotąd co najmniej 64 reporterów i pracowników mediów.

CPJ wezwał władze międzynarodowe do „przeprowadzenia niezależnego śledztwa w sprawie ataku w celu pociągnięcia sprawców do odpowiedzialności”.

Zapytany o zabójstwo Samera Abu Daqqa rzecznik ds. bezpieczeństwa narodowego Białego Domu John Kirby powiedział reporterom: „Nadal nic nie wskazuje na to, że Izraelczycy celowo ścigają dziennikarzy relacjonujących tę wojnę”.