Czytelnik prasy lokalnej starzeje się, ale lokalne gazety mogą powalczyć o młodszych. Niektórzy bowiem są nawet skłonni wykupić subskrypcje cyfrowe, jeżeli lokalne medium będzie dostarczało im wiadomości unikalnych – wynika z badań przeprowadzonych przez pracownię Lokalne Badania Społeczne na zlecenie Fundacji Media Forum.
Badania zrealizowano na terenie czterech polskich powiatów o zróżnicowanym nasyceniu mediami lokalnymi i różnej ich pozycji. Na przełomie czerwca i lipca ankieterzy przeprowadzili wywiady z 1500 respondentami.
Z mediów lokalnych korzystają starsi
Z badań wynika, że zainteresowanie informacjami lokalnymi przejawia 84 proc. respondentów. Największe zainteresowanie budzą informacje z miasta lub gminy (74 proc.), a niemal co drugi ankietowany (49 proc.) interesuje się też sprawami swojego osiedla lub sołectwa. Największe zainteresowanie lokalnymi informacjami deklarowały osoby z grup: powyżej 40. roku życia, z wykształceniem zawodowym, emeryci i renciści, a także stali odbiorcy mediów lokalnych.
Jednocześnie teraz ich źródłem informacji nie są media, a przede wszystkim rozmowy ze znajomymi, sąsiadami czy rodziną. Lokalne portale internetowe są źródłem dla zaledwie połowy respondentów, co czwarty korzysta z papierowych wydań gazet lokalnych lub z lokalnego radia, co piąty z lokalnej telewizji, a zaledwie co setny z prenumeraty lub subskrypcji lokalnej gazety.
Z tradycyjnych mediów lokalnych – prasy, radia i telewizji – korzystają przede wszystkim ludzie powyżej 50. roku życia. Sama prasa najpopularniejsza jest wśród najstarszych odbiorców i mieszkańców wsi. Widać natomiast dewaluację przekazu telewizyjnego. Korzysta z niego mniej niż co trzeci (32 proc.) mieszkaniec wsi i nieco więcej niż co czwarty (27 proc.) mieszkaniec miasta. Najpopularniejszy, zwłaszcza wśród mężczyzn poniżej 59. roku życia i mieszkańców miast, pozostaje internet.
Z badań wynika również, że odbiorcy są zadowoleni z jakości informacji w mediach lokalnych, choć – o dziwo – coraz rzadziej sięgają po nie, chcąc dowiedzieć się czegoś o lokalnym sporcie czy szukając drobnych ogłoszeń. Te dwa działy były zawsze najsilniejszymi atutami lokalnych wydawnictw.
Media niezależne nierozróżniane od samorządowych
Innym niepokojącym wnioskiem z badań jest konstatacja, że respondenci w bardzo niewielkim stopniu rozróżniają niezależne media lokalne i media samorządowe. Aż 45 proc. badanych stwierdziło, że pozytywnie ocenia wydawanie mediów przez samorząd, który ma prawo informować o swojej działalności, tylko 23 proc. – że media samorządowe to tuba propagandowa władzy lokalnej.
– To po trosze nasza, lokalnych wydawców, wina – skomentował Andrzej Andrysiak, wydawca „Gazety Radomszczańskiej” i prezes Stowarzyszenia Gazet Lokalnych. – Przez lata nie dostrzegaliśmy mediów władzy w naszych publikacjach, stąd nasi czytelnicy mogą nie wiedzieć, co jest, a co nie jest medium samorządowym. Może mówiąc o tym i wskazując ich propagandowy charakter, pokazalibyśmy ludziom różnicę między mediami niezależnymi a samorządowymi.
Sami respondenci przyznali, że niespecjalnie są w stanie wskazać media powiązane z władzami lokalnymi. Umiejętność ich wskazania zadeklarowało zaledwie 17 proc. badanych. Jednocześnie tylko 13 proc. deklarowało, że pamięta, które medium lokalne jest najbardziej niezależne.
Otuchy wydawcom dodać może fakt, że niemal co piąty badany (19 proc.) zdecydowałby się na wykupienie subskrypcji lokalnego medium, gdyby była to jedyna możliwość dostępu do wysokiej jakości informacji lokalnych. Podczas badań przeprowadzonych dwa lata temu na podobne pytanie twierdząco nie odpowiedział nikt.