Koalicja pod wodzą Donalda Tuska nie ujawnia, czy zamierza w przyszłym roku dofinansować Telewizję Polską i Polskie Radio, które żyło dotąd z kroplówek przyznawanych przez Sejm. Pojawiły się jednak doniesienia medialne, że nowy rząd zachowa rekompensatę dla mediów publicznych w wysokości prawie 2 mld złotych, którą zapisał w ustawie budżetowej rząd Mateusza Morawieckiego. – Myślę, że media publiczne nie będą finansowane z pieniędzy budżetowych, ponieważ trwoniły je, a nie rozsądnie wydawały – mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Krzysztof Gawkowski, poseł Lewicy, który ma być wicepremierem nowego rządu.
“Dziennik Gazeta Prawna” podał we wtorek, że nowy rząd Donalda Tuska skłania się ku temu, aby w przyszłym roku przekazać Telewizji Polskiej i Polskiemu Radiu pieniądze zapisane w budżecie, czyli prawie 2 mld złotych. Bierze też pod uwagę dodatkowe wsparcie finansowe dla mediów publicznych w połowie roku, kiedy już nastąpi ich odpolitycznienie.
– Koalicja powinna w przyszłym roku podjąć decyzję o sposobie finansowania mediów publicznych w 2025 roku. Do tej pory to się odbywało tak, że na komisję finansów przychodził np. poseł Marek Suski i mówił, ile trzeba im dorzucić. Tak nie może być, bo to jest niezgodne z zasadami polityki finansowej państwa, a poza tym nie da się wtedy planować wydatków instytucji publicznej, które są rozpisane na kilka lat, skoro co roku nikt nie wie, jaki będzie budżet. Musi być stabilne źródło finansowania mediów publicznych. Ekipa Jana Dworaka przygotowała projekt, który jest dobrym punktem wyjścia do ustawy medialnej. Jest tam przewidziana opłata audiowizualna w wysokości 8,30 zł miesięcznie – mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Marek Rutka, członek Rady Mediów Narodowych.
– Na ostatniej prostej premier Morawiecki zabrał mediom z budżetu 800 mln zł, więc w najbliższym roku TVP i PR będą musiały funkcjonować z budżetem w wysokości 1 mld 995 mln zł. To oznacza pracę na zmniejszonych obrotach. Na pewno będzie się to wiązało z redukcją personelu, bardzo mocno ucierpią regionalne ośrodki telewizji i rozgłośnie PR, będzie mniej produkcji, teatru telewizji, programów misyjnych – wylicza Marek Rutka.
Koalicja nie ma planu na odzyskanie TVP i PR?
Robert Kwiatkowski, członek Rady Mediów Narodowych, ma wątpliwości, czy nowa koalicja ma plan na TVP i PR. – Interesuje mnie, czy koalicja ma jakiś master plan na media publiczne. Od niego zależy, czy będzie uruchomiona cała kwota przeznaczona na TVP i PR i w jakim wymiarze będą one finansowane z budżetu. Obawiam się, że takiego planu nie ma i jest wielka pokusa, żeby radykalnie i gwałtownie ściąć te wydatki. Chciałbym się mylić – mówi.
Krzysztof Gawkowski nie ma wątpliwości, że TVP i PR nie mogą już liczyć na kroplówki rządowe.
– Myślę, że media publiczne w tym charakterze nie będą finansowane z pieniędzy budżetowych, dlatego że były one do tej pory trwonione, a nie rozsądnie wydawane – mówi nam przewodniczący koła parlamentarnego Nowej Lewicy. Jak dodaje, kwota 2 mld złotych dla TVP i PR – w jego ocenie – zostanie wycofana z ustawy budżetowej, jednak nowy rząd zajmie się tym dopiero po powstaniu. – Nie jest to jeszcze uzgodnione – przyznaje Gawkowski.
Inne zdanie ma polityk nowej koalicji, który chce pozostać anonimowy.
– Jest możliwe, że nowa koalicja zachowa w budżecie zaproponowane przez Morawieckiego pieniądze na media publiczne. Nikt jednak nie chce tego głośno powiedzieć, nie chce się wychylić, póki media nie zostaną przejęte przez nową władzę. Żaden polityk nie powie teraz: “to dorzucimy te 800 mln zł do budżetu TVP”. Te 2 mld złotych powinny mediom wystarczyć do lipca czy sierpnia przyszłego roku, a potem można dorzucić jeszcze kilkaset milionów, żeby jakoś funkcjonowały do końca roku – uważa polityk.
– Sądziłem, że PO ma opracowany skuteczny sposób odzyskania mediów z rąk PiS. A na razie jest kilka scenariuszy i wybór jeszcze nie został dokonany. To mnie trochę martwi, bo już powinien być plan. Czeka nas przecież bardzo skomplikowana operacja. A PiS łatwo mediów nie odda, mogą być różne prowokacje, to nie będzie przebiegało miło, gładko i przyjemnie – dodaje.
TVP i PR w liczbach
W ub.r. Telewizja Polska zanotowała 50,7 mln zł straty netto, pod kreską była pierwszy raz od 2016 roku. Co prawda jej przychody wzrosły mocniej od wydatków operacyjnych, ale obsługa rekompensaty abonamentowej przyniosła aż 184 mln zł kosztów. Przychody Telewizji Polskiej zwiększyły się w ub.r. o 9,5 proc. do 3,56 mld zł, z czego wpływy sprzedażowe netto – z 3,15 do 3,14 mld zł. Natomiast koszty wytworzenia produktów na własne potrzeby poszły w górę z 88,2 do 166,3 mln zł, a wynik ze zmiany stanu produktów poszedł w dół z 19 mln zł zysku do 17,9 mln zł straty.
Liczba pracowników Telewizji Polskiej w ub.r. zmniejszyła się z 2 913 do 2 893, a liczba etatów – z 2888,95 do 2 876,08. Zatrudnienie w spółce było o ponad 100 pracowników i etatów niższe niż planowane przed rokiem. W Telewizji Polskiej w ub.r. zatrudniono 274 nowych pracowników. Równocześnie ze spółką rozstało się 289 osób.
W ub.r. Polskie Radio zanotowało najwyższą stratę netto od wielu lat – 55,1 mln zł. Nadawca spodziewał się jeszcze gorszego wyniku – w połowie ub.r. prognozował 63,6 mln zł. Strata pogłębiła się ponad dwukrotnie, z 19,74 mln zł w 2021 r. To zdecydowanie najgorsze wyniki nadawcy od dużych zmian w mediach publicznych po przejęciu władzy w 2015 r. przez Zjednoczoną Prawicę. Na koniec ub.r. nadawca zatrudniał 1 289 pracowników etatowych, o 31 mniej niż przed rokiem. Średnia pensja brutto wzrosła o 5,7 proc. do 9,4 tys. zł, menedżerowie wyższego szczebla zarabiali prawie dwa razy więcej.