Tomasz Duklanowski wyjechał do Afryki

Prezes Radia Szczecin jako naczelny

Tomasz Duklanowsk

Tomasz Duklanowski swoją rezygnację ze stanowiska redaktora naczelnego Radia Szczecin przekazał w zeszły czwartek prezesowi stacji Wojciechowi Włodarskiemu. Lokalny serwis wSzczecinie.pl, który poinformował o tym jako pierwszy, zaznaczył, że oświadczenie Duklanowskiego jest obecnie analizowane przez prawników rozgłośni.

Okazało się, że sprawa poszła bardzo szybko. Z końcem listopada umowa o pracę Tomasza Duklanowskiego z Radiem Szczecin została rozwiązana, co potwierdza portalowi Wirtualnemedia.pl Wojciech Włodarski.

– Nie było żadnego pożegnania, Duklanowski po prostu złożył wypowiedzenia i zniknął z radia. Wcześniej krążyły pogłoski, że szukał pracy w innym regionie kraju – mówi nam anonimowo jednak z osób z zespołu Radia Szczecin.

– Nie będę powoływał nowego redaktora naczelnego, na najbliższy czas przejmę te obowiązki – zapowiada prezes rozgłośni.

W ostatnich latach Duklanowski współpracował też z „Gazetą Polską”, pisał przede wszystkim o zarzutach stawianych politykom PO Stanisławowi Gawłowskiemu i poprzedniemu marszałkowi Senatu Tomaszowi Grodzkiemu. – Jestem otwarty na tę współpracę. Wszystko zależy od jego i naszych możliwości – mówi Wirtualnemedia.pl Tomasz Sakiewicz, naczelny „Gazety Polskiej”.

Tomasz Duklanowski nie odpowiedział na nasze pytania o plany zawodowe, jego telefon był w poniedziałek poza zasięgiem. W weekend szczecińska „Gazeta Wyborcza” podała, że dziennikarza nie ma już w Polsce – zaraz po rozstaniu się z Radiem Szczecin wyjechał na misję kościelną do Afryki. Adwokat Rafał Wiechecki, reprezentujący senatora Stanisława Gawłowskiego w procesie wytoczonym Tomaszowi Duklanowskiemu, poinformował na platformie X, że w poniedziałek były naczelny Radia Szczecin nie pojawił się na rozprawie. – Wg. jego adwokata wyprowadził się do Afryki. Przeciera szlaki – zaznaczył prawnik.

Spór z prezesem Radia Szczecin

Od kilku tygodni Tomasz Duklanowski był w otwartym konflikcie z Wojciechem Włodarskim. Na początku listopada opisał serwisowi wPolityce, że dziennikarka stacji Anna Arabska-Szmajdzińska miała zostać dzień wcześniej przedstawiona przez Wojciecha Włodarskiego jako pełniąca obowiązki kierownika działu informacji.

W poniedziałek rano prezes Włodarski przyprowadził go zebranie redakcyjne Annę Arabską-Szmajdzińską i poinformował, że będzie prowadziła zebranie. Potem dowiedziałem się od dziennikarzy, że pani Arabska będzie już codziennie prowadziła zebrania, bo prezes powierzył jej obowiązki kierownika działu informacji – stwierdził Duklanowski. – Decyzja te nie była konsultowana ze mną jako redaktorem naczelnym. Prezes nawet mnie o niej nie poinformował, co jest złamaniem wszelkich zasad – podkreślił. Wyjaśnił też, dlaczego nie zgodziłby się na objęcie przez nią tego stanowiska. – Pani Arabska była w awangardzie ataków na mnie, zbierając podpisy pod listem, który miał doprowadzić do odwołania mnie. Manifestowała swoje poglądy w mediach społecznościowych, podczas agresywnych protestów Strajku Kobiet – powiedział.

Duklanowski zarzucił też Włodarskiemu, że po wyborach parlamentarnych “zaczął hołubić ludzi, którzy wyrażali sympatie wobec ‘totalnej opozycji’ oraz nękać, także finansowo dziennikarzy o poglądach konserwatywnych”, m.in. poprzez obniżenie, bez poinformowania o tym, honorariów kierownikom działów informacji i publicystyki. – Te działania odczytuję jako podlizywanie się KO i SLD. Prezes Włodarski podejmując takie ruchy, puszcza oko do „totalnej opozycji” licząc na to, że być może zostanie potraktowany łagodnie w razie przez nich władzy – ocenił dziennikarz.

Prezes Radia Szczecin tłumaczył, że nie planował mianować Anny Arabskiej-Szmajdzińskiej na kierowniczkę informacji, a honoraria zostały obniżone, ponieważ w czasie emisji bezpłatnych materiałów komitetów wyborczych audycje publicystyczne trwały krócej.

Duklanowski ujawnił dane dzieci posłanki PO

O Duklanowskim zrobiło się głośno, gdy 29 grudnia ub.r. w serwisie internetowym Radia Szczecin, a zaraz potem w programie Michała Rachonia na antenie TVP Info, jako pierwszy ujawnił dane pozwalające zidentyfikować syna i córkę posłanki PO Magdaleny Filiks jako ofiary pedofila związanego z tą partią, skazanego i od ponad roku przebywającego w więzieniu.

3 marca Magdalena Filiks o śmierci swojego 15-letniego syna Mikołaja poinformowała , pogrzeb nastolatka odbył się cztery dni później. Szybko stało się to tematem dyskusji dziennikarzy i polityków, powszechnie oceniano, że publikacja Duklanowskiego mogła przyczynić się do śmierci nastolatka.

Duklanowski był wówczas na urlopie, do pracy wrócił kilka dni po pogrzebie Mikołaja Filiksa. Na zarzuty pod swoim adresem odpowiedział w wywiadzie w „Gazecie Polskiej”. Przekonywał, że nie ujawnił danych pozwalających rozpoznać ofiary pedofila. – Nie napisałem, że to członkini Platformy Obywatelskiej. Nie napisałem, z jakiego okręgu zasiada w parlamencie. Parlamentarzystów mamy 560, w tym kobiet jest ponad 160. Nie podałem więc informacji, które identyfikowałyby te osoby – stwierdził. – W mediach pojawiły się kłamliwe informacje, jakobym ujawnił dane osobowe ofiar. Pierwszy podał to Tomasz Terlikowski i niestety kłamstwo to krąży do dzisiaj i jest powielane – podkreślił.

Nie ujawnił natomiast, skąd dowiedział się, ile lat mają i czyimi dziećmi są ofiary pedofila związanego z PO. W „Gazecie Polskiej” stwierdził, że o sprawie dowiedział się od „osoby, która jest związana ze szczecińską Platformą i zna to środowisko”. – Na początku nie wiedziałem, czy to prawda, czy mam do czynienia z plotkami. Zacząłem to sprawdzać. Udało mi się potwierdzić u drugiego źródła, że taka sytuacja miała miejsce. Potem zweryfikowałem wiedzę u rzecznika prasowego sądu, który potwierdził i poinformował mnie o szczegółach na temat zatrzymania Krzysztofa F. – relacjonował.

Szybko odniósł się do tego Maciej Strączyński, prezes Sądu Okręgowego w Szczecinie. – Dane o tym, że „chodziło o dzieci znanej parlamentarzystki” nie pochodziły z sądu – zapewnił, dodając, że Tomasz Duklanowski o informacje na temat tej sprawy poprosił dzień przed opisaniem jej w Radiu Szczecin.

Szef KRRiT chce ukarać Radio Szczecin i TVP Info

Pod koniec stycznia przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski z urzędu podjął postępowanie w sprawie ukarania Polskiego Radia Szczecin i Telewizji Polskiej za „emisję treści umożliwiających identyfikację ofiar pedofila, co w rażący sposób zagrażało dobru małoletnich ofiar przemocy”. Wcześniej skargę do KRRiT w tej sprawie skierował m.in. były członek Rady Krzysztof Luft.

Z kolei Błażej Kmieciak, ówczesny szef Państwowej Komisji ds. Pedofilii, na początku stycznia skierował do Rady Etyki Mediów wniosek o „zbadanie tej sprawy, czy standardy etyczne pięknego zawodu dziennikarza nie zostały w tym przypadku złamane”. – Gdy w trakcie czytania jestem w stanie w ciągu 15 sekund dotrzeć do personaliów dzieci, które były skrzywdzone (…) to taka forma informowania jest niewłaściwa i nieetyczna i niegodziwa – skomentował w Polsat News. Rada Etyki Mediów oceniła, że w publikacji naruszono zasadę szacunku i tolerancji nakazującą poszanowanie prywatności i dobrego imienia.

Mikołaj Marecki zapowiedział w imieniu Magdaleny Filiks działania prawne wobec odpowiedzialnych za ujawnienie danych z niejawnego procesu sądowego. – Najpewniej będzie to droga karna. – Odpowiedzialność zbiorowa redakcji jest ważna, ale na pewno skierujemy pozew wobec Tomasza Duklanowskiego z Radia Szczecin. To źródło, które opublikowało dane. Na pewno ponosi odpowiedzialność za ten artykuł – stwierdził.