Nowy świadek to Ryszard B., były ochroniarz rodziny, a w 1992 roku jeden z najstarszych pracowników i zaufany Aleksandra Gawronika. Mężczyzna, który ma dziś 61 lat, sam zgłosił się do prokuratury. Jak zeznawał, zrobił to dla własnego komfortu psychicznego.
Dziennikarz, który bardzo przeszkadza
Ryszard B. zeznał, że w czerwcu lub lipcu 1992 roku, a więc na kilka tygodni przed zniknięciem Jarosława Ziętary (dziennikarz zniknął w drodze z domu do redakcji poznańskiej „Wyborczej” 1 września 1992 roku), rozmawiał z byłym senatorem w jego domu w Długiej Goślinie.
– Pan Aleksander Gawronik poprosił mnie o rozmowę i stwierdził, że jest dziennikarz, który mu bardzo przeszkadza i czy znam kogoś, kto mógłby z tym coś zrobić. Ja powiedziałem, że jak przeszkadza, to można mu zapłacić. Gawronik odpowiedział, że nie, bo on nie weźmie. Było to już przećwiczone. Chodziło o to, żeby znaleźć kogoś, żeby go (Ziętarę – przyp. red) uciszyć. To może nie jest dokładny cytat, ale taka była treść, taki sens – zeznawał były ochroniarz przed sądem.
Dodał: – Powiedziałem, że ja się tym nie zajmę i nie znam nikogo takiego. Padła jeszcze formułka, że ta rozmowa jest między nami. (…) Kilka miesięcy później spytałem, czy słyszał, że Ziętara zaginął? Gawronik odpowiedział, że wie i widocznie sobie zasłużył.
Na podważenie zeznań byłego ochroniarza szykuje się już obrona Aleksandra Gawronika. Ma przedstawić świadków – byłego szefa ochroniarza i osobę zarządzającą kadrami w firmie Gawronika. Mają one potwierdzić, że Ryszard B. w tamtym czasie nadużywał alkoholu, miał dopuścić się kradzieży i romansować z żoną byłego senatora. Sam Gawronik, który zaprzecza, by w ogóle znał Jarosława Ziętarę w 1992 roku, twierdzi, że jego były ochroniarz ukradł ubrania jego żony, które następnie dał swojej dziewczynie i nosił ostrą broń po pijanemu.
„Jarosława Ziętarę usiłowano przekupić”
– Dezawuowanie świadków to jedna z istotnych metod, jakie stosowała obrona w tej sprawie – mówi Krzysztof M. Kaźmierczak, dziennikarz, kolega Jarosława Ziętary, współzałożyciel i przedstawiciel Komitetu Społecznego im. Jarosława Ziętary. – Takich działań było już więcej, nawet w stosunku do prokuratora, którego wiarygodność obrona również usiłowała podważyć. Sam też doświadczałem tego jako świadek.
Zdaniem Kaźmierczaka – który od wielu laty zajmuje się sprawą porwania i zabójstwa Jarosława Ziętary, a kolejne rozprawy śledzi od początku – zeznania nowego świadka Ryszarda B. dobrze uzupełniają zeznania innych świadków. – Charakterystyczne, że w przypadku Jarosława Ziętary usiłowano go przekupić, co miał potwierdzić oskarżony – zwraca uwagę Kaźmierczak.
Jego zdaniem ludzi, którzy mogą mieć istotne informacje na temat okoliczności porwania i śmierci Ziętary jest więcej. – Część już była przesłuchiwana, ale większość potwierdzała okoliczności tylko fragmentarycznie. Ich zeznania, jak również to, co powiedział Ryszard B., przedstawiają spójną wersji zdarzeń.
Kolejna rozprawa apelacyjna odbędzie się 8 stycznia 2024 roku.