Dominika Chorosińska. Nowa minister wciąż mistrzynią cytatów, nawet tych nie swoich

Dominika Chorosińska z rozbrajającą szczerością przyznała w Radiu Zet w 2019 roku, że nie ma pojęcia ilu jest posłów i senatorów

Prezydentem w Polsce można zostać mając 18 lat, a pierwszym niekomunistycznym premierem w Polsce był Jan Olszewski, to niektóre z wypowiedzi nowej minister kultury i dziedzictwa narodowego Dominiki Chorosińskiej, które wypominają jej użytkownicy mediów społecznościowych. Niektórzy przypisują jej jednak kompromitujące cytaty, których nigdy nie wypowiedziała.

Do tej pory aktorka Dominika Chorosińska znana była głównie z roli Ewy Nowickiej-Skalskiej w serialu „M jak miłość”, w którym wystąpiła z mężem Michałem i małą wówczas córką. Zagrała też w filmie „Smoleńsk” Antoniego Krauzego, w którym wcieliła się w postać Wdowy. Pracowała też w mediach – m.in. w sprzyjającej Prawu i Sprawiedliwości stacji TV Republika i propagandowym kanale TVP Info. Wzięła nawet udział w spocie promocyjnym TV Republika, w którym straszyła Komitetem Obrony Demokracji. „Karta Telewizji Republika twoim antyKodem” – zachęcała do wykupywania abonamentu na dostęp do TV Republika.

Chorosińska nie wiedziała ilu jest posłów w Sejmie

W poniedziałek Dominika Chorosińska została ministrem kultury w tzw. dwutygodniowym rządzie premiera Mateusza Morawieckiego (nie ma on poparcia większości w Sejmie, więc nie zdobędzie wotum zaufania) i odpowiada m.in. za media publiczne.

Po zaprzysiężeniu na urząd media i użytkownicy serwisów społecznościowych przypominają jej wywiad z 2019 roku dla Radia Zet, w którym prowadząca Beata Lubecka obnażyła u Chorosińskiej brak podstawowej wiedzy o sprawach publicznych i o najnowszej historii Polski. Wtedy po raz pierwszy startowała ona z sukcesem z list Prawa i Sprawiedliwości do Sejmu.

Przyznała, że nie ma pojęcia, ilu posłów zasiada Sejmie, a ilu senatorów w Senacie. Okazało się, że – jej zdaniem – aby móc zostać prezydentem RP, trzeba mieć minimum 18, a maksimum 70 lat. Twierdziła też, że pierwszym niekomunistycznym premierem w Polsce był Jan Olszewski. Gdy Beata Lubecka próbowała jej przypomnieć, że jednak chodzi o Tadeusza Mazowieckiego, wypaliła, że to „sprawa dyskusyjna”.

Skrajnie konserwatywne poglądy

Media przypominają, że w 2006 roku pojawiła się na okładce tygodnika „Viva!”, na której wybito: „Rozstali się”. W środku był wywiad, w którym opowiadała, że zostawiła męża, bo spotkała innego mężczyznę. „Moja decyzja to krzyk rozpaczy o zmianę i prawdziwą miłość. Jeśli Michał nie usłyszy tego krzyku, to znaczy, że jest słuszna” – mówiła w „Vivie!” obecna minister kultury w rządzie dwutygodniowym.

Następnie w prasie kolorowej zapewniała, że doznała nawrócenia. „Skleiliśmy małżeństwo, choć z ludzkiego punktu widzenia było to niemożliwe. Najpierw zaczęła mnie rozsadzać tęsknota za sakramentami. Pewnego dnia na targach książki przypadkowo natknęłam się na »Dzienniczek« s. Faustyny. Przeglądając go, znalazłam zdanie, że mogą przyjść do mnie najwięksi grzesznicy. Poczułam, że zalewa mnie strumień boskiej miłości. Dziś uważam, że to m.in. s. Faustyna uratowała moje małżeństwo” – wyznała w „Życiu na Gorąco”.

Media zauważają, że po tym jak PiS doszło do władzy, Chorosińska prezentowała skrajnie konserwatywne poglądy. O kobietach protestujących przeciwko zaostrzaniu prawa aborcyjnego mówiła, że mają bielmo na oczach. W rozmowie z prorządowym serwisem Wpolityce.pl powiedziała: „Zastanawiałam się jaki obraz kobiety wyłania się z tego protestu i nie jest to jakiś dobry obraz kobiety. Było tam bardzo dużo wulgarności, agresji, nienawiści. Ja mam wrażenie, że dużo tych kobiet, wśród których są na pewno normalne dobre kobiety, zostało poddane jakiejś manipulacji stworzonej przez określone środowiska. Tym kobietom zostało wmówione, że muszą walczyć o swoje prawa, a było bardzo dużo przekłamań. Np., że kobieta pójdzie do więzienia za poronienie. To była głównie demonstracja antyrządowa”.

W mediach społecznościowych krąży też wypowiedź przypisywana Dominice Chorosińskiej, że „oddając mocz po stosunku płciowym kobieta może zapobiec zapłodnieniu”. Serwis fact-checkingowy Demagog.org.pl już w październiku 2021 roku zweryfikował tę wypowiedź i stwierdził, że została fałszywie przypisana Chorosińskiej, żeby ją ośmieszyć.