Jan Dworak, były prezes TVP, wraz z grupą ekspertów przygotowali założenia do nowej ustawy o mediach publicznych. Portal Wirtualnemedia.pl dotarł do tego dokumentu. Rozwiązania, które proponują specjaliści, będziemy prezentowali w kolejnych dniach. Dziś skupimy się na propozycjach reformy Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. – Ten albo podobny projekt powinien stać się nowym prawem medialnym. Zmiany muszą być przeprowadzone. Są różne możliwości – albo da się przekonać prezydenta do tego, co dziś wydaje się mało prawdopodobne, albo trzeba będzie poczekać do czasu, kiedy będzie inny prezydent, albo też uda się zebrać potrzebną do uchwalenia większość. Na razie trzeba dokonać kroków wstępnych – z mediów publicznych muszą odejść ludzie, którzy uprawiają propagandę – mówi nam były prezes TVP.
Dokument pod nazwą “Media obywatelskie – założenia ustawy o mediach służby publicznej” został opracowany przez zespół, w którym jest Jan Dworak, prezes TVP w latach 2004-2006 oraz członka i przewodniczącego Krajowej Rady i Radiofonii w latach 2010-2016.
– To projekt głębokiej reformy mediów publicznych, które wymagają jej z kilku przyczyn. Pierwsza to upolitycznienie i upartyjnienie tych mediów, szczególnie w ostatnich ośmiu latach, kiedy PiS zdegradowało je do funkcji maszynki propagandowej. Drugi powód wynika z faktu, że w ostatnich latach bardzo zmienił się pejzaż medialny. Wraz z rozwojem technologii zmienił się sposób konsumpcji mediów, szczególnie przez młode pokolenia, które czerpią wiadomości i rozrywkę z sieci, głównie z mediów społecznościowych. Media publiczne nie radzą sobie z tym. Trzeci powód to wadliwy sposób finansowania TVP i PR, który przyjął PiS, uzależniający te media od polityków, co roku przyznających im sowitą rekompensatę. Trzeba znaleźć sposób finansowania, który nie będzie mediów publicznych uzależniał od woli rządzących, ale także nie będzie powodował ich komercjalizacji, ponieważ kiedy szukają pieniędzy na rynku, zaniedbują swoją misję – mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Jan Dworak.
Punktem wyjścia do reformy KRRiT jest, zdaniem ekspertów, wykonanie wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 13 grudnia 2016 roku, który dotąd nie został wdrożony. Wyrok zapadł po tym, jak Sejm głosami PiS ograniczył kompetencje KRRiT, przekazując najważniejsze z nich nowo utworzonej Radzie Mediów Narodowych.
– Ten albo podobny projekt powinien stać się nowym prawem medialnym. Nie zastanawialiśmy się nad tym, jakimi środkami politycznymi je wprowadzić, ponieważ, kiedy nad tym pracowaliśmy, nieznany był wynik wyborów do Sejmu. Uważamy jednak, że zmiany muszą być przeprowadzone. Są różne możliwości – albo da się przekonać prezydenta do tego, co dziś wydaje się mało prawdopodobne, albo trzeba będzie poczekać do czasu, kiedy będzie inny prezydent, albo też uda się zebrać potrzebną do uchwalenia większość. Dziś za wcześnie o tym mówić. Na razie trzeba dokonać kroków wstępnych – z mediów publicznych muszą odejść ludzie, którzy uprawiają propagandę, a potem trzeba będzie zastanowić się nad tym, jak zaimplementować zmiany ustawowe, o których mówimy – wyjaśnia były prezes TVP.
Rada Mediów Narodowych do likwidacji
“Wdrożenie wyroku TK powinno polegać w pierwszej kolejności na uchyleniu ustawy o RMN i likwidacji tego organu. W drugiej kolejności na stworzeniu – w ramach swobody wyznaczonej przez konstytucję – nowych reguł powoływania i odwoływania władz mediów publicznych, w ramach których KRRiT przypisana byłaby istotna rola. Aktualne kompetencje RMN odpowiadają co do zasady kompetencjom, które minister skarbu uzyskał wobec spółek publicznej radiofonii i telewizji na podstawie zakwestionowanej przez TK ustawy z 30 grudnia 2015 roku. KRRiT pozostawiono prawo do rozdzielania środków publicznych na media publiczne i nadzorowania ich wydatkowania. W ten sposób stworzono dziwny, hybrydowy system nadzorowania działalności mediów publicznych. Organ konstytucyjnie do tego uprawniony został zredukowany do roli podmiotu odpowiedzialnego za obsługę systemu finansowania nadawców publicznych. Wszystkie decyzje personalne, istotny wpływ na działalność operacyjną i pewne kompetencje w zakresie działalności programowej zostały przekazane zupełnie nowemu podmiotowi władzy publicznej, w którym zasiadają osoby bezpośrednio zaangażowane w bieżącą działalność polityczną, np. aktywni parlamentarzyści. Tak ukształtowany system nie stwarza nawet pozoru oddzielenia sfery regulacyjnej mediów publicznych od sfery bieżącej polityki” – czytamy w projekcie.
Twórcy dokumentu uważają, że KRRiT powinna “monitorować jakość, zawartość i dostępność mediów publicznych oraz rozwijać i aktualizować wytyczne dotyczące ich etyki i profesjonalizmu”, a także chcą zobowiązać ją do “przejrzystego, obiektywnego i terminowego rozpatrywania skarg odbiorców na działalność mediów publicznych”. Projekt zakłada też, że KRRiT będzie miała obowiązek przeciwdziałać dezinformacji i wprowadzać zabezpieczenia przed fake newsami czy deep fake’ami.
Autorzy opracowania zwracają też uwagę, że KRRiT w obecnym kształcie nie spełnia europejskich standardów określonych w art. 30 dyrektywy o audiowizualnych usługach medialnych. “Zgodnie z brzmieniem tego artykułu organy regulacyjne powinny być prawnie odrębne i funkcjonalnie niezależne od rządów. Powinny one także wykonywać swoje uprawnienia w sposób bezstronny i przejrzysty. Ponadto prawo europejskie wymaga, by państwa ustanowiły przejrzyste, niedyskryminacyjne i gwarantujące wymagany poziom niezależności warunki oraz procedury mianowania i odwoływania członków organów regulacyjnych. Warunki i procedura odwołania mają być zawężone do sytuacji, w której członkowie organów przestają spełniać warunki konieczne do wykonywania swoich obowiązków określone w prawie krajowym” – czytamy w dokumencie.
Według projektu, liczba członków KRRiT zostanie zwiększona do sześciu osób, a dwie z nich będą wybierane przez Senat. Jednocześnie ma zostać przywrócona “kadencja niejednolita w oparciu o zasadę wymiany połowy składu Rady co trzy lata”. “Z jednej strony skład Rady powinien odzwierciedlać aktualny rozkład sił w parlamencie, z drugiej zaś nie może on reprezentować wyłącznie większości parlamentarnej” – postulują autorzy dokumentu. Powiększony skład będzie podejmował uchwały ustawową większością głosów (cztery z sześciu członów Rady), co rozwiąże problem wynikający z konieczności uzyskania większości kwalifikowanej podczas głosowania w pięcioosobowym składzie.
Kandydaci do KRRiT powinni mieć wykształcenie wyższe oraz odpowiednie doświadczenie zawodowe, co najmniej 10-letnie. “Doświadczenie to powinno być poświadczone dorobkiem naukowym lub uzyskane na stanowisku zarządczym lub eksperckim w przedsiębiorstwach medialnych, organach regulacyjnych, administracji rządowej lub poprzez aktywność w organizacjach branżowych, izbach gospodarczych, organizacjach pozarządowych zajmujących się mediami i usługami cyfrowymi, o uznanym i szerokim wkładzie w dyskurs nad kierunkami polityki medialnej” – czytamy w projekcie.
Rewolucja w KRRiT
Autorzy dokumentu zwracają uwagę, że w nowej ustawie medialnej należy precyzyjnie określić, w jakich sytuacjach może zostać odwołany cały skład Rady. Proponują, aby było to możliwe wtedy, kiedy KRRiT nie realizuje skutecznego nadzoru nad mediami publicznymi, kształtuje politykę regulacyjną niezgodnie z prawomocnymi orzeczeniami sądów lub dyskryminuje firmy podlegające jej nadzorowi.
Projektowana ustawa zakłada też możliwość odwołania członka KRRiT w trakcie kadencji. Może się to stać, kiedy uporczywie uchylał się od głosowania i udziału w posiedzeniach (nieobecność na trzech posiedzeniach z rzędu bez usprawiedliwiania). W miejsce odwołanego członka będzie można powołać inną osobę na czas do końca danej kadencji. W przypadku zdekompletowania składu Rady, może ona obradować i podejmować decyzje w zmniejszonym składzie.
Twórcy dokumentu zwracają uwagę, że obowiązująca ustawa o radiofonii i telewizji “radykalnie ogranicza udział całej rady w postępowaniach dotyczących sankcji wobec dostawców usług medialnych”. “Rada uczestniczy w takich decyzjach dopiero na etapie uchwały w sprawie cofnięcia koncesji na rozpowszechnianie programu. W kwestii decyzji o nałożeniu kary finansowej wyłączne kompetencje przysługują przewodniczącemu KRRiT, co jest sprzeczne z istotą działania organu kolegialnego, jakim konstytucja ustanowiła KRRiT” – czytamy w projekcie. Zdaniem jego autorów, decyzja o nałożeniu kary powinna być wydawana na podstawie uchwały KRRiT. Samodzielne kompetencje przewodniczącego KRRiT należy pozostawić jedynie w sprawach o najmniejszym znaczeniu, takich jak nieznaczne przekroczenie czasu rozpowszechniania reklamy w programie, zagrożonych niską karą finansową.
Aby zapewnić przejrzystość działania KRRiT należy też poszerzyć zakres udostępnianych przez nią informacji. “Niewiele – oprócz krótkich komunikatów na stronie KRRiT – można dowiedzieć się o merytorycznych pracach Rady, motywach podjęcia danej decyzji czy zamierzeniach mogących mieć istotne skutki dla działania mediów. W przepisach określających listę obowiązkowych publikacji organów regulacyjnych w innych krajach członkowskich UE znajdują się m.in. sprawozdania z rocznej działalności, informacje na temat porządku obrad najbliższego posiedzenia, na bieżąco uzupełniany rejestr skarg odbiorców i użytkowników wraz z informacją o sposobie ich rozpatrzenia, raporty, analizy, wyniki badań, opinie ekspertów i wyniki przeprowadzanych kontroli dostawców usług medialnych” – piszą autorzy projektu.
Ich zdaniem, KRRiT powinna mieć “ustawowy obowiązek prowadzenia szerokich konsultacji we wszystkich ważnych sprawach, które mają wpływ na funkcjonowanie mediów”, a także publicznie informować o ich wynikach. Także w corocznych sprawozdaniach o działalności Rady powinny się znaleźć m.in. podsumowanie skarg i informacje na temat wykorzystania środków budżetowych, którymi dysponują KRRiT i media publiczne.
Jan Dworak zostanie prezesem TVP?
– W naszym projekcie poszerzamy zakres zadań KRRiT, która odzyskuje kompetencje w zakresie kreowania władz mediów publicznych, przejmuje je od RMN, która ma być zlikwidowana, ale też otrzymuje cały szereg nowych zadań. Ma się zajmować również sferą informacyjną w sieci – takie zadania nakładają na nią regulacje unijne. Postulujemy też – co dotyka naszego projektu – poważne potraktowanie kontroli programów misyjnych mediów publicznych. Media dostają pieniądze na podstawie kart powinności i rocznych planów, podejmują w nich zobowiązania programowe. Do tej pory była to czysta formalność, nikt nie sprawdzał, jak się z tego wywiązują. Składały blankietowe przyrzeczenia, potem pisały sprawozdania z realizacji tych przyrzeczeń, które nic nie mówiły, a KRRiT tego nie sprawdzała, bo nie ma odpowiednich narzędzi i nie przykładała do tego znaczenia. To się musi zmienić – KRRiT powinna badać jakościowo i ilościowo, jak media wywiązują się z zobowiązań, na które dostały pieniądze publiczne – podkreśla Jan Dworak.
Jak dodaje, z projektem zapoznali się niektórzy politycy KO, Polski 2050, PSL i Nowej Lewicy, którzy konsultowali go na różnych etapach jego powstawania. – W tej chwili konsultujemy projekt w zainteresowanych środowiskach, a potem zwrócimy się raz jeszcze do polityków. Według nas jest to projekt dojrzały i z wieloma konkretnymi rozwiązaniami w sferze programowej, finansowej i organizacyjnej – zaznacza były prezes TVP.
Na pytanie, czy nowa koalicja zaproponowała mu stanowisko prezesa TVP, odpowiada: – Nie, takiej propozycji nie dostałem i nikt ze mną nie rozmawiał na ten temat. A gdyby taka oferta padła? – Wtedy dopiero zacząłbym się zastanawiać i na dzień dobry miałbym do tej propozycji duży dystans. Najważniejsza jest nowa ustawa i sprawy personalne nie mogą jej osłabiać – podkreśla Jan Dworak.
Tekst założeń do ustawy napisał radca prawny Karol Kościński. Nad nowym modelem mediów publicznych zespół ekspertów pracował od dwóch lat. W jego skład wchodzą: Jan Dworak, prof. Stanisław Jędrzejewski, prof. Monika Kaczmarek-Śliwińska, Karol Kościński, prof. Tadeusz Kowalski i Jacek Weksler. W skład zespołu konsultacyjnego wchodzili: prof. Marek Hołyński, Jerzy Kapuściński, Krzysztof Luft, Wojciech Majcherek, Lech Parell, Adam Rudawski i Przemysław Szubartowicz.
Media publiczne w liczbach
Liczba pracowników Telewizji Polskiej w ub.r. zmniejszyła się z 2 913 do 2 893, a liczba etatów – z 2888,95 do 2 876,08. Zatrudnienie w spółce było o ponad 100 pracowników i etatów niższe niż planowane przed rokiem. W Telewizji Polskiej w ub.r. zatrudniono 274 nowych pracowników. Równocześnie ze spółką rozstało się 289 osób.
W ub.r. Telewizja Polska zanotowała 50,7 mln zł straty netto, pod kreską była pierwszy raz od 2016 roku. Co prawda jej przychody wzrosły mocniej od wydatków operacyjnych, ale obsługa rekompensaty abonamentowej przyniosła aż 184 mln zł kosztów. Przychody Telewizji Polskiej zwiększyły się w ub.r. o 9,5 proc. do 3,56 mld zł, z czego wpływy sprzedażowe netto – z 3,15 do 3,14 mld zł. Natomiast koszty wytworzenia produktów na własne potrzeby poszły w górę z 88,2 do 166,3 mln zł, a wynik ze zmiany stanu produktów poszedł w dół z 19 mln zł zysku do 17,9 mln zł straty.
W ub.r. Polskie Radio zanotowało najwyższą stratę netto od wielu lat – 55,1 mln zł. Nadawca spodziewał się jeszcze gorszego wyniku – w połowie ub.r. prognozował 63,6 mln zł. Strata pogłębiła się ponad dwukrotnie, z 19,74 mln zł w 2021 r. To zdecydowanie najgorsze wyniki nadawcy od dużych zmian w mediach publicznych po przejęciu władzy w 2015 r. przez Zjednoczoną Prawicę.
Na koniec ub.r. nadawca zatrudniał 1 289 pracowników etatowych, o 31 mniej niż przed rokiem. Średnia pensja brutto wzrosła o 5,7 proc. do 9,4 tys. zł, menedżerowie wyższego szczebla zarabiali prawie dwa razy więcej.