Rada Mediów Narodowych na wniosek ministra kultury zgodziła się na zmiany w statutach mediów publicznych. Mają one utrudnić przejęcie przez nową koalicję kontroli nad Telewizją Polską. Statuty wcześniej musi zaakceptować jednak Krajowy Rejestr Sądowy. Związani z dotychczasową opozycją eksperci w rozmowie z Wirtualnemedia.pl spodziewają się szybkiej reakcji przyszłego rządu na inicjatywę RMN.
Po przejęciu władzy, Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Lewica chcą szybko przeforsować zmiany w Telewizji Polskiej, Polskim Radiu i Polskiej Agencji Prasowej. Ich władze wybiera zdominowana przez Prawo i Sprawiedliwość Rada Mediów Narodowych, której kadencja kończy się w 2028 roku. Ewentualne ustawowe zmiany zostałyby prawdopodobnie zablokowane przez prezydenckie weto. Dlatego dotychczasowa opozycja chce zwołać Walne Zgromadzenia spółek mediów publicznych, postawić je w stan likwidacji i wyznaczyć likwidatorów.
Przewodniczący Czabański zmienił zdanie
Przeciwko takiemu scenariuszowi już wcześniej protestowała Rada Mediów Narodowych. Zauważyła, że nazwy TVP i Polskie Radio widnieją w ustawie o radiofonii i telewizji, więc nie można ich po prostu zlikwidować. Podczas poniedziałkowego posiedzenia RMN zaakceptowała zaproponowane w piątek przez ówczesnego ministra kultury i dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego zmiany w statutach. – W razie otwarcia likwidacji likwidatorami są wszyscy członkowie Zarządu oraz kierownik komórki organizacyjnej Spółki zajmującej się obsługą prawną. W okresie likwidacji do składania oświadczeń w imieniu Spółki wymagane jest współdziałanie dwóch likwidatorów, w tym jednego będącego członkiem ostatniego Zarządu – czytamy w proponowanym zapisie.
W praktyce likwidatorzy nie mogliby wprowadzić żadnych zmian bez poparcia ze strony prezesa TVP Mateusza Matyszkowicza czy prezes Polskiego Radia Agnieszki Kamińskiej. Jeszcze niedawno przewodniczący RMN Krzysztof Czabański zapewniał, że takich zmian nie będzie. – Zmiany w statutach zaproponowane przez ministra Glińskiego wzmacniają spółki mediów publicznych. To ważne w sytuacji, gdy politycy opozycji zapowiadają podjęcie bezprawnych działań wobec tych spółek – wyjaśnia w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Czabański.
Zmiany musi zatwierdzić Krajowy Rejestr Sądowy, a to raczej nie nastąpi prędko. – To potwierdza pośrednio, że jedyne czego PiS się boi, to likwidacja. Resztę dróg mają zabetonowane. Tak im się przynajmniej wydaje. Zadziwiające, że oni się tak późno za to zabrali. Ta zmiana, niezależnie od tego czy jest bezprawna czy nie, może być nieskuteczna. Teraz procedura jest tak: Rada Mediów Narodowych wyraziła na to zgodę, minister kultury zwołuje Walne Zgromadzenie, wniosek jest zatwierdzony i trafia do Krajowego Rejestru Sądowego. Pytanie ile czasu KRS będzie to rozpatrywał. Takie zmiany w statutach trwają miesiącami, a nie tygodniami. Mamy do zmiany rządu dwa tygodnie albo dwa i pół tygodnia. Nowa władza może od razu zwołać Walne Zgromadzenie i wycofać się z tych zmian. Moim zdaniem do tego nie potrzeba zgody RMN, bo to nie będzie zmiana w statucie – ocenia w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Robert Kwiatkowski, opozycyjny członek RMN.
„Jeśli właściciel wyznaczy na likwidatora pana Giertycha, to zdecyduje sąd”
Były prezes TVP przewiduje, że o kształcie przyszłego zarządu TVP zdecydują sądy. – Z artykułu 276 Kodeksu spółek handlowych wynika, że likwidator może być albo zarządem albo wyznaczony przez radę nadzorczą albo przez właścicieli. Jeśli właściciel wyznaczy na likwidatora pana Giertycha umownego, to decyzję podejmie sąd. Weszliśmy w etap sądowy. Jeszcze zostało nam tylko kryterium uliczne. Sąd będzie musiał zarejestrować nie tylko zmianę w statucie, ale także likwidatora. To będzie kompetencja sądu – zauważa Kwiatkowski.
Opozycyjni członkowie RMN byli zaskoczeni inicjatywą Czabańskiego. – Myśmy oprotestowali wprowadzenie tego do porządku obrad. To wpłynęło w piątek i pytaliśmy dlaczego wprowadzono taką wrzutkę. Przewodniczący wyznaczył 15-minutową przerwę do zapoznania się z tym dokumentem. Pytałem o celowość. Usłyszałem, że tak pan minister chce. Argumentowaliśmy, że jest to ograniczenie kompetencji ministra. Jak minister może wnioskować sam o ograniczenie swoich uprawnień? Przekazuje to zarządowi, który sam siebie miałby likwidować. Odpowiedzi nie było żadnej. Minister działa na szkodę interesu publicznego, bo reprezentuje Skarb Państwa. To kolejny przykład na to, że oni nie są w stanie pogodzić się z wynikiem wyborów i robią ruchy betonujące. Pytanie czy one są skuteczne czy nie. Zobaczymy jak sąd zdecyduje. Byłbym tu bardzo ostrożny i mam nadzieję, że sąd tego nie zaakceptuje. Nowy minister może od razu wystosować pismo do KRS-u z wnioskiem o wycofanie tych zmian – zauważa w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Marek Rutka, związany z Lewicą członek RMN.
Juliusz Braun, który kierował TVP w latach 2011-2015 jest przekonany, że opozycja upora się ze zmianami w tej instytucji, niezależnie od decyzji KRS. – Zmiany statutów mediów publicznych i PAP pokazują stan nerwowości jaki panuje w PiS. Sama możliwość postawienia spółek mediów publicznych w stan likwidacji budzi spory wśród prawników, bo są one ustanowione na mocy specjalnej ustawy. To zaskakujące, że minister kultury pełniący funkcje walnego zgromadzenia postanowił rozstrzygnąć ten spór niejako na własną niekorzyść, znając że postawienie spółek w stan likwidacji jest możliwe. Ciekawe jak do zmiany statutów odniesie się sąd rejestrowy, każdy zapis w statucie powinien bowiem mieć podstawy prawne, a wskazanie podstaw prawnych nowego brzmienia statutów nie jest łatwe. Gdyby sąd rejestrowy przychylił się do wniosku ministra Glińskiego, istotny jest termin decyzji. Jeśli nie stanie się to w ciągu najbliższych dwóch tygodni, czyli przed utworzeniem rządu przez nową koalicję, nowy minister może wniosek o zmianę statutu po prostu wycofać. Gdyby nowe brzmienie statutu stało się faktem przed zmianą rządu, postawienie spółek w stan likwidacji i zmiana ich władz w tym trybie przez nowego ministra byłoby utrudnione, bo walne zgromadzenie nie może zmienić statutu bez zgody Rady Mediów Narodowych. Niewątpliwie na to właśnie liczą obecni władcy mediów publicznych. Nie oznacza to jednak zamknięcia drogi do zmian, bo minister na podstawie innych przepisów może w każdej chwili, odsunąć obecne zarządy od kierowania spółkami – przekonuje Braun w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.
Nowy rząd zdąży wycofać wnioski?
Niedawno informowaliśmy, ze atmosfera w redakcjach informacyjnych i publicystycznych TVP jest fatalna. Dziennikarze obawiają się, że w styczniu dojdzie do zwolnień osób, które zajmowały się polityką. Nie brakuje głosów, że działania RMN mogą zdeterminować nowy gabinet do wprowadzenia zmian w mediach publicznych już w połowie grudnia.
– Decyzje Glińskiego i RMN drastycznie potwierdzają wniosek, że media publiczne były, są i mają pozostać we władaniu Prawa i Sprawiedliwości oraz ludzi bezwzględnie wykonujących dyspozycje tej partii. Obłudnym do cna pretekstem jest zachowanie pluralizmu w świecie polskich mediów. Bo na ów zagrożony rzekomo „pluralizm” powołują się osoby, z ministrem Glińskim na czele, które na początku tzw. dobrej zmiany w 2016 r. przeprowadziły bezprecedensową czystkę polityczną w TVP, Polskim Radio i PAP, dziesiątkujące zespołu dziennikarskie pracujące w tych firmach. Wypada tylko mieć nadzieję, że ten bezczelny ruch Glińskiego i RMN jeszcze mocniej zdeterminuje nowy rząd, by zrealizować zapowiadaną w kampanii wyborczej sanację polskich mediów publicznych – przekonuje Jan Ordyński z Towarzystwa Dziennikarskiego.
Zdaniem związanych z opozycją ekspertów, KRS powinien wziąć pod uwagę termin, w którym dochodzi do próby zmian statutów. – Prawnicy muszą odpowiedzieć na pytanie, czy rząd, który złożył dymisję i administruje krajem, może podejmować tego rodzaju decyzje – w istotny sposób zmieniające funkcjonowanie ważnych ustrojowo instytucji. Mam nadzieję, że decyzja o zmianie statutów mediów publicznych podjęta przez ministra Kultury wspólnie z Radą Mediów Narodowych jest odwracalna, bowiem zmiana ta przez swój tryb oraz cel narusza powagę państwa. Celem zaś nie jest dobro wspólne, celem jest zabetonowanie zmian w mediach w partyjnym interesie Prawa i Sprawiedliwości – zauważa w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Jan Dworak, w latach 2010-2016 przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Jak niepodległości obecnych mediów publicznych broni też przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. W piśmie do zarządów TVP i Polskiego Radia zaapelował nawet o wzmocnienie ochrony. Takie działania i próba zmiany statutu mają na celu jak największe opóźnienie działań likwidatorów.- Pan Gliński od dawna uważa, że media publiczne powinny być własnością jego i jego ugrupowania – w 2016 roku zmienił ustawę, tak aby usunąć wszystkie władze publicznej radiofonii i telewizji, i powołać nowe wskazane przez ministra rządu PiS-u. Zgodnie z tą logiką, dzisiaj chce uniemożliwić odwołanie zarządów, wprowadzonych do publicznych mediów przez PiS właśnie i kontynuowanie przez nich misji propagandowej, która od lat osiągnęła już poziom groteski. Nic te wysiłki nie zmienią – ta groteska w mediach publicznych skończy się, bez względu na zabiegi skompromitowanego ministra Glińskiego – mówi Wirtualnemedia.pl Krzysztof Luft, były członek KRRiT.
Finanse mediów publicznych
Liczba pracowników Telewizji Polskiej w ub.r. zmniejszyła się z 2 913 do 2 893, a liczba etatów – z 2888,95 do 2 876,08. Zatrudnienie w spółce było o ponad 100 pracowników i etatów niższe niż planowane przed rokiem. W Telewizji Polskiej w ub.r. zatrudniono 274 nowych pracowników. Równocześnie ze spółką rozstało się 289 osób.
W ub.r. Telewizja Polska zanotowała 50,7 mln zł straty netto, pod kreską była pierwszy raz od 2016 roku. Co prawda jej przychody wzrosły mocniej od wydatków operacyjnych, ale obsługa rekompensaty abonamentowej przyniosła aż 184 mln zł kosztów. Przychody Telewizji Polskiej zwiększyły się w ub.r. o 9,5 proc. do 3,56 mld zł, z czego wpływy sprzedażowe netto – z 3,15 do 3,14 mld zł. Natomiast koszty wytworzenia produktów na własne potrzeby poszły w górę z 88,2 do 166,3 mln zł, a wynik ze zmiany stanu produktów poszedł w dół z 19 mln zł zysku do 17,9 mln zł straty.
W ub.r. Polskie Radio zanotowało najwyższą stratę netto od wielu lat – 55,1 mln zł. Nadawca spodziewał się jeszcze gorszego wyniku – w połowie ub.r. prognozował 63,6 mln zł. Strata pogłębiła się ponad dwukrotnie, z 19,74 mln zł w 2021 r. To zdecydowanie najgorsze wyniki nadawcy od dużych zmian w mediach publicznych po przejęciu władzy w 2015 r. przez Zjednoczoną Prawicę.
Na koniec ub.r. nadawca zatrudniał 1 289 pracowników etatowych, o 31 mniej niż przed rokiem. Średnia pensja brutto wzrosła o 5,7 proc. do 9,4 tys. zł, menedżerowie wyższego szczebla zarabiali prawie dwa razy więcej.