
Państwowa Narodowa Agencja Informacyjna powiadomiła o „wrogim zamachu bombowym” w rejonie Tayr Harfa, około 1,6 km od granicy z Izraelem. Zginęli telewizyjna korespondentka Farah Omar i kamerzysta Rabih Me’mari.
„To był bezpośredni atak, to nie był przypadek” – stwierdził dyrektor Al Mayadeen, Ghassan bin Jiddo, zauważając, że nastąpił on po wydanej w tym miesiącu decyzji rządu izraelskiego o zablokowaniu dostępu do strony internetowej kanału. „Zginęła także trzecia osoba, będąca w towarzystwie dziennikarzy” – relacjonowała Zeina Khodr z Al Jazeery.
Razem z trójką dziennikarzy, która zginęła w trakcie weekendu, podczas izraelsko-palestyńskiego konfliktu – jak podaje Komitet Ochrony Dziennikarzy (CPJ) – od 7 października życie straciło 50 reporterów i pracowników mediów. W tym 43 osoby z Palestyny, cztery z Izraela i trzy z Libanu.