Rosiński o postępowaniu poinformował pod koniec października w mediach społecznościowych. „Jest dochodzenie ws. nielegalnych nagrań w Radiu Wrocław. Po tym, jak fakt ich posiadania ujawnił 14 lipca br. w Warszawie przewodniczący RMN K. Czabański, zawiadomiono prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 267§ 3 k.k.” – napisał wówczas na platformie X Rosiński i skomentował: „Nie jest wykluczone, że osoba z wąskiego kręgu współpracowników nielegalnie rejestrowała przebieg zamkniętych i poufnych zebrań lub podlegających tym samym rygorom spotkań w gabinecie prezesa SSP. Bez względu na jej motywy, korzystanie z tak zdobytych świadectw jest karygodne”.
„Nagrania dokumentujące niestosowne zachowania”
Wczoraj otrzymaliśmy odpowiedź w tej sprawie od Anny Placzek-Grzelak, rzeczniczki Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. Przekazała, że postępowanie pozostaje w toku. – Prowadzone jest w kierunku art. 267§ 3 k.k. Ze względu na charakter i dobro postępowania na chwilę obecną, bardziej szczegółowe informacje nie będą udzielane – zaznaczyła.
Zgodnie z art. 267§ 3 kk podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2 ten, kto „w celu uzyskania informacji, do której nie jest uprawniony, zakłada lub posługuje się urządzeniem podsłuchowym, wizualnym albo innym urządzeniem lub oprogramowaniem”.
Marcina Rosińskiego w lipcu ze stanowiska prezesa Radia Wrocław odwołała Rada Mediów Narodowych. W mediach społecznościowych relacjonował później, że na posiedzeniu przewodniczący RMN Krzysztof Czabański poinformował go „o znajdujących się w jego posiadaniu nagraniach, rzekomo dokumentujących niestosowne zachowania… ale ich nie odtworzył”. Przyznał, że używa wulgaryzmów podczas rozmów. Twierdził, że nie miał konfliktu z pracownikami i trudno uwierzyć mu w skargi na niego do posłanki Prawa i Sprawiedliwości Joanny Lichockiej.
Marcin Rosiński kierował Radiem Wrocław od końca sierpnia 2019 roku.