Tuż przed wyborami do Sejmu Platforma Obywatelska zapowiedziała likwidację nazwy “Wiadomości” TVP. – Obiecywali polskie BBC, a wyszła im Russia Today – powiedzieli politycy tej partii. Nasi rozmówcy są zgodni – nie od tego powinny się zacząć zmiany w Telewizji Polskiej. – Byłoby widomym znakiem zmian dla opinii publicznej, gdyby ta marka przestała istnieć, tak jak zniknął „Dziennik Telewizyjny” w 1989 roku. Skupić się jednak trzeba na zmianie treści – uważa Jan Dworak, były prezes TVP. Wtóruje mu Sławomir Zieliński. – Rozmowa o nazwie powinna być na samym końcu, bo możemy zmienić nazwę, dekorację i stół, a nie będzie miał kto prowadzić tego programu – podkreśla były szef “Wiadomości”.
– Chcę solennie obiecać, że TVP może być rzetelnym medium. Natomiast marka TVP Info i „Wiadomości”, dokładnie tak jak marka „Dziennika Telewizyjnego” po 1989 roku, zostanie zlikwidowana. Oni obiecywali polskie BBC, a wyszło im Russia Today – zapowiedział Cezary Tomczyk, wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej na konferencji prasowej zorganizowanej na początku października. To pokłosie kontroli, jaką przeprowadziła Najwyższa Izba Kontroli w TVP. Wykazała ona ogromne, milionowe, zarobki gwiazd publicznej telewizji.
Brawo @CTomczyk
Za taką SZCZUJNIĘ to po prostu im się należy pic.twitter.com/q1Tz4yR3rw
— ANUeuropejka (@ANU17778097) October 6, 2023
– Nie uważam tego za rzecz najważniejszą. Najistotniejsza jest zmiana sposobu redagowania „Wiadomości”, to nie są informacje tylko propaganda. Jednostronna, fałszująca obraz Polski, a do tego była nieudolna warsztatowo, co się z sobą najczęściej wiąże. To obniża poziom informacji medialnej w Polsce, wikła inne media w niepotrzebne polemiki na poziomie ustalania oczywistych faktów. To trzeba zmienić i to będzie trudne. A to, czy ta marka zostanie, czy nie – jest sprawą techniczną, podobnie jak scenografia czy czołówka – mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Jan Dworak, prezes Telewizji Polskiej w latach 2004-2006.
– Byłoby oczywiście widomym znakiem zmian dla opinii publicznej, gdyby ta marka przestała istnieć, tak jak zniknął „Dziennik Telewizyjny” w 1989 roku. Skupić się jednak trzeba na zmianie treści – dodaje.
Jego zdaniem, nie można porównywać obecnej telewizji publicznej do tej, która była w czasach PRL.
– Są daleko idące różnice między sytuacją w 1989 roku, a tym, co jest teraz. Wtedy wychodziliśmy z totalitaryzmu, w którym w ogóle nie było telewizji publicznej. Były media partyjne, bo wszystkie ważne decyzje programowe zapadały w KC PZPR. Co by nie powiedzieć złego o TVP, a dużo można, teraz jest jednak trochę inaczej, z prostego powodu, że PiS-owi nie udało się zniszczyć mediów krytycznych wobec władzy. Trzeba dodatkowo pamiętać, że dla jakiejś części widzów „Wiadomości” były wiarygodne, dlatego ważne jest, żeby znikła z nich propaganda, ale żeby pozostały one wrażliwe także na ten odcień opinii publicznej. Nie zrażać, starać się pozyskać – przekonuje Jan Dworak.
Podobne zdanie ma Krzysztof Luft, członek Rady Programowej TVP. – Na pewno jest ważniejsza jest zmiana zawartości niż samej nazwy – uważa dziennikarz Telewizji Polskiej w latach 1990-1998.
„Nazwa «Wiadomości» została zniszczona”
Sławomir Zieliński, były redaktor naczelny Dyrekcji Programów Informacyjnych TVP, były szef “Wiadomości”, a także „Teleexspressu”, “Panoramy” i Programu I, uważa, że “pewien rozdział informacji telewizyjnej powinien być zamknięty i zbudowany na nowo”.
– Jest to wręcz niezbędne. W czerwcu 2016 roku, po przyjściu Jacka Kurskiego do telewizji publicznej, po kilku miesiącach tąpnęła oglądalność „Wiadomości”, spadła o kilkaset tysięcy. Zaczęło się miotanie i TVP zamówiła w agencji Ipsos badanie na temat diagnozy przyczyn odchodzenia widzów od tego programu. Okazało się, że podstawowym powodem takiej sytuacji jest stronniczość „Wiadomości”, tendencyjny dobór tematów, silne wspieranie władzy, prezentowanie tylko pozytywnych informacji, propaganda sukcesu, brak obiektywizmu i uwikłanie się w spór polityczny, a także pomijanie informacji niewygodnych, przedstawianie członków rządu i PiS w znacznie lepszym świetle niż przedstawicieli opozycji. Ponadto zauważono wykrzywiony obraz Polski, nadmierną reprezentację informacji dotyczących Kościoła katolickiego, braki w warsztacie dziennikarskim czy brak charyzmy u prowadzących. Nie widać było błyskotliwości – podkreśla Sławomir Zieliński.
Jak zaznacza, te tendencje, dostrzegali również widzowie, którzy nie odeszli od telewizorów i nadal oglądali program o 19.30. – Pojawiło się nowe zjawisko. Nawet ci, którzy nadal oglądają „Wiadomości”, mają ograniczone zaufanie do podawanych informacji i konfrontują to, co tam widzą z programami innych stacji – podkreśla. – Dlatego ludzie odeszli od „Wiadomości”, a władze telewizji, z pełną świadomością, wiedząc w połowie 2016 roku, dlaczego tak się dzieje, dalej w to brnęły. Widocznie taka formuła programu była im politycznie potrzebna – dodaje.
Jego zdaniem, „nie ulega wątpliwości, że «Wiadomości» powinny mieć inną nazwę, bo obecna została zniszczona przez ostatnie lata”. Jednak nie od tego trzeba zacząć.
– Zwykle programy informacyjne są swego rodzaju kręgosłupem głównych anten. To wokół nich buduje się pozostałą ofertę programową. Ktoś, kto będzie zajmował się serwisami w nowej TVP, powinien zaproponować całkowicie nową formułę na pewno dla „Jedynki”. Rozmawiamy o „Wiadomościach”, a przecież mamy jeszcze „Panoramę” i „Teleexpress” – programy, które to samo robiły, tylko z większym znieczuleniem i w białych rękawiczkach. One mają zostać? „Teleexpress” i „Panorama” powstały jeszcze w latach 80. Pierwszy miał być programem dla młodzieży, odskocznią od „Dziennika Telewizyjnego”. Byłem w ekipie, która go stworzyła. Dziś, oczywiście z całym szacunkiem, jest programem dla emerytów. Drugi był specjalnym ukłonem informacyjnym w II Programie, w którym przewagę miała kultura i rozrywka. To był zupełnie inny dziennik. Spokojni prowadzący, późna pora, już się wszystko zdarzyło, co miało się wydarzyć, wiele komentarzy, prawdziwe osobowości… Tylko dziś „Dwójka” to taka „Jedynka” light. Czym to się różni? Twarzami? Czy teraz „Dwójce” potrzebny jest serwis informacyjny, polityczny? Może kulturalno-filmowy tak. To wszystko trzeba ponownie poukładać, bo czasy się zmieniły, są kanały informacyjne, jest internet. Odkąd pamiętam, to wszelkie gruntowne zmiany w TVP możliwe były tylko na „zakrętach historii”. I taki mamy teraz! – uważa Sławomir Zieliński.
“Zmieniając nazwę nie odzyska się wiarygodności”
Były szef “Wiadomości” uważa, że “rozmowa o nazwie powinna być na samym końcu, bo możemy zmienić nazwę, dekorację i stół, a nie będzie miał kto prowadzić tego programu”. – Najpierw trzeba mieć pomysł “jak?”, prowadzących, wydawców, reporterów, zamknąć to, co było i zacząć od nowa. Rozmiar zniszczenia i wstrętu jest tak duży, że prostym ruchem – zmieniając nazwę – nie odzyska się wiarygodności. Na fali tej dyskusji o nazwie przypomniał mi się znakomity żart primaaprilisowy, który zrobili w połowie lat 90. Jarek Gugała, szef i prowadzący “Wiadomości”, oraz Marcin Zimoch – szef i prowadzący „Panoramy”. Otóż bez żadnej zapowiedzi, z kamienną twarzą, Marcin poprowadził „Panoramę” w TVP1 o 19.30, a Jarek „Wiadomości” w TVP2 w porze „Panoramy”. Dowcip był przedni. Powiedziałem wtedy, że zaraz po emisji powinien zadzwonić prezes TVP i nakazać, żeby tak już pozostało. Ale nie zadzwonił. Szkoda – podsumowuje Zieliński.
Jacek Snopkiewicz, były redaktor naczelny “Wiadomości”, a potem szef Telewizyjnej Agencji informacyjnej, również uważa, że zmiana nazwy “Wiadomości” to sprawa drugorzędna. – Ważniejsze jest, jakie one będą. W 1989 roku, kiedy proponowałem nową nazwę “Wiadomości”, wszyscy – łącznie z elektoratem ówczesnej władzy – mieli dosyć “Dziennika Telewizyjnego”. Dzisiaj sytuacja jest inna – obecne “Wiadomości” mają ponad milionową widownię. Co z nią zrobić, jak dotrzeć do niej z prawdziwym obrazem kraju i świata? I tu jest klucz do rozważań o zmianie nazwy – uważa Snopkiewicz.
Jak dodaje, istotna jest “głębokość dewastacji kadrowej, strukturalnej i moralnej” w TVP, na co wskazuje raport NIK. Jego zdaniem, najważniejsze jest jednak, ustalenie, “jak wprowadzić do TVP nowe pokolenie medialne i pozyskać młodszą widownię”.
“To nie w nazwach jest zło”
Medioznawca sądzi z kolei, że zmiana nazwy „Wiadomości”, która budzi złe skojarzenia, byłaby dobrym ruchem.
– Jeżeli jest kumulacja złych doświadczeń związanych z tym programem, należałoby znaleźć nową nazwę dla niego i zacząć działać od zera od zera – mówi nam prof. Jacek Dąbała z Instytutu Dziennikarstwa, Mediów i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Na pytanie, jak mógłby nazywać się nowy program, proponuje np. Serwis, Doniesienia lub Relacje.
Innego zdania jest prof. Igor Borkowski z Instytutu Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Wrocławskiego.
– Zmieniać czy nie zmieniać? To bardzo kuszące, kiedy sprowadzamy naprawę do korekty etykiety, czyli zmienimy nazwę i wszystko, co złe się zakończy. Raczej nie. Przećwiczyliśmy zmianę nazwy na „Dzienniku Telewizyjnym” – zamknęliśmy ten temat i etap bycia przez telewizję publiczną elementem władzy socjalistycznej i porządku marksistowsko-leninowskiego w mediach. „Wiadomości” to ładna nazwa – uważa medioznawca.
Jego zdaniem, zmiana nazwy byłaby „symbolicznym zamknięciem pewnej epoki. Taki gest ma na pewno uzasadnienie, ale czy nie przypomina tego, co obserwujemy w tzw. cancel culture, czyli kulturze unieważniania? Czy rzeczywiście w tych nazwach jest zło? Czy w momencie, w którym zmieniamy samą nazwę, zmieniamy rzeczywistość? Nie. Czy nam się nie będzie wydawało, że zrobiliśmy wszystko, bo zmieniliśmy nazwę? To w ludziach, postępowaniu, w doktrynie etycznej, wartościach zawodowych tkwi to, co jest do przepracowania, a nie w nazewnictwie. My to mamy wytrenowane – zmieniamy nazwy ulic, placów. Czy rzeczywiście to nasze upodobanie do zmiany etykiet jest tym, co załatwia problem? Nie to jest istotą sprawy. Nie zmieniałbym nazwy, to nie w nazwie jest problem – podsumowuje prof. Borkowski.
Według danych Nielsen Audience Measurement we wrześniu br. główne wydanie „Wiadomości” miało średnio 2,4 mln widzów (5 proc. mniej niż przed rokiem), z czego 1,69 mln w TVP1, 679,1 tys. w TVP Info, a 31,7 tys. w TVP Polonia. Były liderem oglądalności wśród programów informacyjnych, miały o 182,5 tys. widzów więcej niż „Fakty” TVN.