„Dramat niemieckiego biznesmena: chciał kupić benzynę, a to benzyna kupiła jego”- można by zacząć facecję na temat rodziny Diekmannów, dawnych właścicieli Polska Press, gdyby użyć poetyki ASZdziennika. Może zresztą to jedyna odpowiednia forma na opisanie planowanej na dziś w Passau debaty? – zastanawia się Marek Twaróg, szef „Presserwisu”.
To było spore niedopatrzenie bawarskiego wydawcy: w 2021 roku chciał kupić wolny czas, a przypadkowo sprzedał wolne słowo. Gdy zaczynał negocjacje, interesowało go po prostu sprzedanie Polska Press i wyjście z biznesu medialnego w Polsce, który coraz gorzej mu się spinał z powodu nagonki władzy. Co poszło nie tak, że zasiadał do rozmów z biznesmenami, a dobił targu z politykami i propagandystami?
Złe języki mówią, że chodziło o pieniądze, ale trudno uwierzyć w to, że niemiecki biznes, który kocha demokrację, dogadał się z PiS, który nienawidzi demokracji (i niemieckiego biznesu przy okazji), tylko dlatego, że na stole pojawiło się 210 mln złotych.
Musiało więc najpewniej dojść do dramatycznej pomyłki lingwistycznej: właściciele Verlagsgruppe Passau, sprzedając 20 dzienników regionalnych, pomyśleli, że Prawo i Sprawiedliwość oznacza prawo i sprawiedliwość. Pozywanie tłumacza i odkręcanie sprawy nie ma dziś sensu, tym bardziej że 210 mln wystarczy na zorganizowanie kolejnej edycji konferencji Menschen in Europa.
Wyjaśnijmy: rodzina Diekmannów od 1998 roku w ramach Menschen in Europa – istotnego w Bawarii towarzysko-kulturalnego wydarzenia – organizuje panele dyskusyjne ze znakomitymi gośćmi. Na konferencję w najlepszych latach przyjeżdżali m.in. Dalajlama, Kofi Annan, Helmut Kohl czy Madeleine Albright. Za każdym razem rozwiązywano kolejny problem tego świata, pewnie dlatego nie mamy już wojen, biedy i dyktatur.
Na dziś, w ramach Menschen in Europa 2023, zaplanowano w Passau dyskusję: „Siła czy bezwład – czy demokracja jest zagrożona?”. Nad tytułowym pytaniem pochylą się znakomici goście, m.in. dr Joachim Gauck, były prezydent federalny i twórca instytutu zajmującego się aktami tajnych służb NRD, oraz Theo Waigel, były federalny minister finansów i były przewodniczący CSU. Krokodyle łzy nad słabością demokracji wylewać też zapewne będzie siedzący w pierwszym rzędzie Alexander Diekmann, dawny boss Polska Press.
Debata bez wątpienia będzie ciekawa, gdyby jednak komuś nie chciało się czekać dwóch godzin na ostateczne wnioski z niej płynące, może po prostu zapytać szefów Passauera. Nie tylko wiedzą o tym, że demokracja jest zagrożona, ale nawet – kto do tego rozkładu demokracji w Polsce się przyczynił.
Marek Twaróg
(jako Passauer Neue Presse, potem jako Mediengrupp