Po przejęciu władzy obecna opozycja może postawić spółki mediów publicznych w stan likwidacji. Sebastian Urban, radca prawny z Kancelarii Prawnej Media w rozmowie z Wirtualnemedia.pl zauważa, że wiąże się to z wyznaczeniem likwidatorów w TVP i Polskim Radiu. Tylko sąd może nakazać im powstrzymanie się od wykonywania swoich funkcji.
Prawdopodobnie w grudniu rozpocznie pracę rząd Donalda Tuska z poparciem Koalicji Obywatelskiej, Polskiego Stronnictwa Ludowego, Polski 2050 i Lewicy. Lider PO już w kampanii wyborczej zapowiadał szybkie zmiany w Telewizji Polskiej. Mają nastąpić w ciągu zaledwie doby. Jak informowaliśmy wcześniej, w grę wchodzi powołanie zarządów komisarycznych w mediach publicznych lub unieważnienie wyboru Rady Mediów Narodowych. Kadencja zdominowanego przez Prawo i Sprawiedliwość gremium wygasa dopiero w 2028 roku. Taka samo wygląda sytuacja z Krajową Radą Radiofonii i Telewizji. Szybkie zmiany ustawowe są mało realne, bo jest bardzo prawdopodobne, że zostaną zawetowane przez prezydenta Andrzeja Dudę, którego kadencja kończy się w 2025 roku. W redakcjach informacyjnych i publicystycznych panuje nerwowa atmosfera. Dziennikarze spodziewają się, że do zmian w zarządach dojdzie już w styczniu, a wtedy wiele osób może stracić pracę.
Możliwe odwołanie od działań opozycji
Czy opozycja może za pośrednictwem ministra kultury zwołać walne zgromadzenie, postawić spółki w stan likwidacji i powołać zarząd komisaryczny? – Tak, postawienie jednoosobowych spółek akcyjnych Skarbu Państwa („Telewizja Polska”, „Polskie Radio”, spółki radiofonii regionalnej) w stan likwidacji oraz wyznaczenie likwidatorów, zastępujących obecne zarządy rzeczywiście, w obliczu matematyki parlamentarnej i braku większości dla odrzucenia weto Prezydenta, wydaje się praktyczną opcją na zmianę we władzach mediów publicznych. Naszym zdaniem, kompetencje te przysługują ministrowi do spraw aktywów państwowych. Możliwość postawienia tych spółek w stan likwidacji przewidują ponadto ich własne statuty. Kompetencje w tym zakresie są przyznane Walnemu Zgromadzeniu, czyli de facto ministrowi do spraw aktywów państwowych. Podjęcie uchwały walnego zgromadzenia o rozwiązaniu spółki jest jedną z przesłanek rozpoczęcia postępowania likwidacyjnego – odpowiada Urban.
Zasiadający w RMN Marek Rutka nie wyklucza, że to gremium podejmie próbę zmian w statutach Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej. Przewodniczący Krzysztof Czabański zaprzeczył w rozmowie z Wirtualnemedia.pl tym informacjom. Zmodyfikowane statuty mogłyby zostać odrzucone przez Krajowy Rejestr Sądowy. Media publiczne od kilku dni informują, że jakiekolwiek postawienie ich w stan likwidacji jest bezprawne. Między innymi z powodu wpisania ich nazw do ustawy o radiofonii i telewizji. Wiele wskazuje na to, że spór o TVP skończy się w sądzie, bo żadna ze stron nie ustąpi dobrowolnie.
– Uchwała o rozwiązaniu spółki może być kwestionowana przez uprawnione podmioty w drodze powództwa o stwierdzenie nieważności uchwały lub jej uchylenie. Sam fakt wystąpienia z powództwem o stwierdzenie nieważności lub uchylenie uchwały nie będzie miał wpływu na przebieg postępowania likwidacyjnego. Do czasu uchylenia uchwały przez sąd pozostaje ona w mocy, jest obowiązująca i powinna być respektowana w obrocie prawnym. Podobnie w przypadku żądania stwierdzenia nieważności uchwały, uchwała pozostaje w mocy aż do czasu stwierdzenia jej nieważności wyrokiem sądowym. Wstrzymanie czynności likwidacyjnych może nastąpić na skutek postanowienia o udzieleniu zabezpieczenia. Sąd prowadzący postępowanie rozpoznawcze może nakazać likwidatorowi powstrzymanie się od wykonywania swoich funkcji do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia postępowania dotyczącego stwierdzenia nieważności lub uchylenia uchwały, o ile z odpowiednim wnioskiem o udzielenie zabezpieczenia wystąpi strona powodowa – przekonuje przedstawiciel Kancelarii Prawnej Media.
Szybkie zmiany w RMN i KRRiT mało realne
Czy można uchwałą Sejmu unieważnić wybór członków Rady Mediów Narodowych? Kto wtedy powołałby nowe władze TVP i Polskiego Radia? Nowi członkowie RMN czy zdominowana przez PiS KRRiT (jak wynika z wyroku Trybunału Konstytucyjnego)?
– Ustawa o Radzie Mediów Narodowych formułuje konkretne warunki umożliwiające odwołanie lub wygaśnięcie członkostwa w Radzie. Nie dają one swobody w odwoływaniu członków Rady. Kadencja członków Rady nominowanych przez PiS ma trwać do 2028 roku. Jakiekolwiek zmiany ustawowe, prowadzące do przejęcia TVP i Polskiego Radia, w tym zmieniające zasady funkcjonowania Rady, zapewne natrafiłyby na weto Prezydenta, do którego odrzucenia brak wymaganej większości w Sejmie – ocenia Urban.
Wyrok TK również nie pomoże opozycji.
– Dla nowej władzy niewiele w tym zakresie zmienia wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 13 grudnia 2016 r., gdzie za niekonstytucyjne uznano odebranie KRRiT uprawnień do powoływania członków organów spółek będących nadawcami publicznymi. Obecnie bowiem również w KRRiT większość mają członkowie desygnowani przez PiS. Sama likwidacja Rady Mediów Narodowych, w sposób oczekiwany przez TK, przekazałaby zatem prawo do wyboru zarządów i rad nadzorczych mediów publicznych w ręce KRRiT, w której większość mają przedstawiciele ustępującej władzy. Kadencja obecnej KRRiT również będzie trwać aż do 2028 roku, chyba że Sejm i Senat odrzucą jej sprawozdania, co potwierdzi Prezydent. Także tego scenariusza można się jednak realnie spodziewać dopiero po wyborach prezydenckich – przewiduje radca prawny.
W ocenie eksperta przedstawiciele regulatorów, nie mogą przekraczać swoich uprawnień, podejmując ewentualną obronę mediów publicznych.
– Urzędnicy KRRiT czy RMN wykonują czynności określone w ustawie o Radzie Mediów Narodowych, w ustawie o radiofonii i telewizji oraz innych powszechnie obowiązujących aktach prawnych. I w ramach wyznaczonych im przez te ustawy mogą się poruszać. Jeśli swoim działaniem taki urzędnik przekroczy swoje uprawnienia lub nie dopełni obowiązków oraz działa przy tym na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, wtedy możliwa jest jego odpowiedzialność karna – zauważa Urban.