Według informacji przekazanych przez szefa lokalnej policji, zabójca znalazł się w studiu, udając wcześniej, że zamierza na antenie wygłosić przemówienie.
Szef grupy do spraw bezpieczeństwa mediów przy osobie prezydenta kraju potępił atak i wezwał do utworzenia oddziału mającego zbadać sprawę. Stwierdził, że do zabójstwa doszło w związku z pracą dziennikarza. Jumalon poruszał jednak tematy związane z bieżącymi wydarzeniami i nie krytykował w swoich programach nikogo, kto mógłby chcieć za to się zemścić.
Filipiny uważa się za jeden z najbardziej niebezpiecznych krajów świata dla dziennikarzy, zabójcy często pozostają bezkarni. 57-letni Juan Jumalon to już czwarty zabity dziennikarz, odkąd w czerwcu br. prezydentem kraju został Ferdinand Marcos.