Pytani przez „Presserwis” eksperci zauważają tymczasem, że ludzie odpowiedzialni za media publiczne przez ostatnie osiem lat notorycznie łamali obowiązujące w Polsce prawo. – To wypowiedź świadcząca o bezczelności i arogancji – komentuje Krzysztof Luft z rady programowej TVP, były członek KRRiT.
Możliwości zmiany władz mediów publicznych
„Wszystkie działania, mające zmienić sytuację prawną medialnych spółek Skarbu Państwa, które nie są podejmowane na drodze ustawodawczej, będą ciężkim łamaniem prawa” – oświadczył w piątek Krzysztof Czabański.
Przewodniczący RMN odniósł się do naszego artykułu, w którym zaprezentowaliśmy uwagi dr. hab. Marcina Górskiego – adwokata, radcy prawnego, wykładowcy na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego – dotyczące prawnych możliwości zmian władz mediów publicznych.
W jego ocenie sposobem na ekspresową zmianę władz TVP, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej może być podjęcie przez Sejm uchwał unieważniających wcześniejsze uchwały o wyborze trojga członków RMN z rekomendacji PiS: Krzysztofa Czabańskiego (przewodniczącego), Piotra Babinetza oraz Joanny Lichockiej. W RMN zasiadają jeszcze Robert Kwiatkowski (Lewica Demokratyczna) i Marek Rutka (Nowa Lewica), ale są w mniejszości. Dlatego trójka nominatów PiS podejmuje kluczowe decyzje – m.in. o wyborze prezesów, zarządów i rad nadzorczych mediów publicznych.
Marcin Górski zaznaczył, że decyzja o zmianach może zostać podjęta nawet na najbliższym posiedzeniu nowej kadencji, które ma być zwołane 13 lub 14 listopada.
Ordynarna i groteskowa tuba propagandowa
W ocenie Krzysztofa Czabańskiego taka uchwała „nie ma mocy prawnej, aby zmieniać ustawę, a ustawa (o RMN – red.) gwarantuje każdemu z członków RMN sześcioletnią kadencję”. Te kończą się dopiero w 2028 roku.
„Media publiczne, spółki medialne działają na podstawie ustawy o radiofonii i telewizji, ustawy o Polskiej Agencji Prasowej oraz ustawy o Radzie Mediów Narodowych, oraz kodeksu spółek handlowych” – stwierdził Krzysztof Czabański. „Te akty prawne konstytuują te spółki i zapewniają im bezpieczeństwo działania, bezpieczeństwo pracy pracownikom oraz możliwość realizowania misji mediów publicznych” – dodał.
Przewodniczący RMN wyjaśnił, że „wszelkie zmiany tej sytuacji prawnej muszą, jeżeli taka byłaby wola parlamentu, zapadać na drodze ustawodawczej: Sejm, Senat i prezydent”. Dodał, że inne pomysły nie mają umocowania w kodeksie spółek handlowych albo są sprzeczne z ustawą o radiofonii i telewizji.
– Krzysztof Czabański przyznawał wielokrotnie, że TVP jest przechylona w jedną stronę, a więc nieobiektywna. Inaczej mówiąc, publicznie przyznawał, że Ustawa o radiofonii i telewizji jest notorycznie łamana. Mało tego, twierdził, że to dobrze, bo jego zdaniem istniała równowaga medialna. Ustawa na coś takiego nie pozwala, więc niech pan Czabański nie poucza w zakresie stosowania tej ustawy. Wszyscy widzieli, w jaką ordynarną i groteskową tubę propagandową przekształcili TVP – mówi Krzysztof Luft.
Jak podkreśla, można Czabańskiemu przypomnieć, że zgodnie z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego uprawnienie do powoływania władz TVP i PR jest konstytucyjnie przypisane do KRRiT, a nie RMN, której szefuje. – Tak więc nawet jego funkcja jest niezgodna z polskim prawem. Po tym bezprecedensowym upadku, do którego doprowadzili media publiczne, jest Czabański naprawdę ostatnią osobą mogącą w tych sprawach się wypowiadać – zaznacza Krzysztof Luft.
Szybka zmiana tymczasowa
Juliusz Braun, były prezes TVP, zauważa, że plan zmian w mediach publicznych poprzez zmiany ustawodawcze jest czasochłonny i może być wstrzymany przez prezydenckie weto.
– Naturalnie, w dalszej perspektywie taką reformę mediów publicznych przeprowadzić należy. Jednak z zapowiedzi czołowych polityków opozycji wnioskuję, że mają plan na szybką zmianę tymczasową, która będzie dotyczyć personaliów, a nie systemu – mówi Braun.
Jeden z byłych członków KRRiT proszący o zachowanie anonimowości zwraca uwagę, że minister kultury i dziedzictwa narodowego pełni rolę zgromadzenia wspólników w Telewizji Polskiej, która funkcjonuje w formule spółki prawa handlowego. – To oznacza, że może zawieszać członków zarządu TVP na trzy miesiące. Obecnie TVP ma jednoosobowy zarząd i nie ma prokurenta. Bez prezesa TVP nie będzie miała osoby upoważnionej do reprezentacji, co można uznać za powód do wprowadzenia zarządu komisarycznego – mówi.
W tym wariancie zmiana w Telewizji Polskiej zostałaby potraktowana w sposób szczególny. Minister kultury i dziedzictwa narodowego w nowym rządzie decyzją walnego zgromadzenia wspólników zawiesiłby w obowiązkach obecnego prezesa TVP Mateusza Matyszkowicza. Żeby nie pozostawiać spółki bez prokurenta, wyznaczyłby komisarza lub powołał nowego prezesa, powołując się na – potwierdzoną wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego – niekonstytucyjność Rady Mediów Narodowych. W tym scenariuszu wymiana władz TVP najpewniej nastąpi w pierwszych dniach działania nowego rządu, powołanego w połowie grudnia br.
Duda może wetować
Eksperci, z którymi rozmawialiśmy, są zgodni, że osoba, która od nowego rządu dostanie misję kierowania TVP, musi cieszyć się autorytetem i znać firmę. Nie powinna mieć silnych powiązań politycznych, aby nie narazić się na zarzut czysto instrumentalnego traktowania polityki przez nową ekipę rządzącą.
– Wiosną przyszłego roku odbędą się wybory samorządowe, do maja 2025 roku prezydentem będzie Andrzej Duda, który może wetować ustawy i utrudniać działania nowego rządu – mówi prof. Wiesław Władyka, komentator „Polityki”. – Koalicja KO-Trzecia Droga-Lewica nie może sobie pozwolić na funkcjonowanie TVP w formule propagandowej tuby – dodaje.
Władyka zauważa jednocześnie, że jeden z czołowych polityków Koalicji Obywatelskiej zapowiedział, iż działania związane z mediami publicznymi będą prowadzone na „rozproszonych płaszczyznach prawa”.
– Odczytuję to jako zapowiedź działań, które nie będą polegały tylko na zmianie kierownictwa. Spodziewam się licznych wniosków o pociągnięcie decydentów TVP do odpowiedzialności za niegospodarność, działanie na szkodę spółki, całkowite pogrzebanie misji telewizji publicznej. Miliony złotych zostały wydane na koncerty disco polo, obsługę prawną w sprawach dotyczących osób zniesławionych przez TVP. Przypuszczam, że tym razem uda się znaleźć osoby odpowiedzialne i wyciągnąć wobec nich konsekwencje – mówi Wiesław Władyka.