„Wiadomości” TVP nasiliły promowanie kandydatów PiS do Sejmu poprzez nasycanie materiałów informacyjnych ich komentarzami i przedstawianiem: „kandydat Prawa i Sprawiedliwości do Sejmu”. – To narusza wprost Ustawę o radiofonii i telewizji oraz Kodeks wyborczy – mówi dr hab. Marcin Górski, adwokat, radca prawny, profesor na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego.
– Przedstawianie osób wypowiadających się w materiałach informacyjnych jako kandydatów do Sejmu może mieć uzasadnienie, gdy uczestniczą w debatach przedwyborczych lub wiecach – mówi dr hab. Marcin Górski. – Gdy występują w materiałach niezwiązanych z wyborami, nie ma to żadnego uzasadniania. Faktycznie stanowi reklamę, niedozwoloną tak w świetle Ustawy o radiofonii i telewizji, jak i Kodeksy wyborczego.
Wykładowca Uniwersytetu Łódzkiego podkreśla, że zgodnie z art. 117. Kodeksu wyborczego poszczególnym komitetom, których kandydaci zostali zarejestrowani, przysługuje prawo do rozpowszechniania nieodpłatnie audycji wyborczych, w programach publicznych nadawców radiowych i telewizyjnych na koszt tych nadawców.
– Ustawodawca zastosował tu zasadę proporcjonalności i równości – nakazał Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji podział czasu antenowego poszczególnym komitetom w drodze rozporządzenia – mówi. – Rozumiem, że wydawcy „Wiadomości” TVP nie kwalifikują jako audycję wyborczą lub agitację wydań z dużą liczbą komentarzy polityków PiS i przedstawianiem ich jako kandydatów do Sejmu. Uważam, że są w błędzie: tego typu prezentacje noszę cechy reklamy wyborczej – dodaje.
W jego ocenie stosowana przez PiS praktyka narusza również art. 21 Ustawy o radiofonii i telewizji. W punkcie pierwszym tego artykułu „publiczna radiofonia i telewizja realizuje misję publiczną, oferując, na zasadach określonych w ustawie, całemu społeczeństwu i poszczególnym jego częściom, zróżnicowane programy i inne usługi w zakresie informacji, publicystyki, kultury, rozrywki, edukacji i sportu, cechujące się pluralizmem, bezstronnością, wyważeniem i niezależnością oraz innowacyjnością, wysoką jakością i integralnością przekazu”.
Jak informowaliśmy w „Presserwisie”, osobami najczęściej wypowiadającymi się w głównym wydaniu „Wiadomości” są politycy PiS. Zdecydowanie rzadziej występujących działaczy KO wydawcy flagowego programu informacyjnego TVP przedstawiają niemal wyłącznie w negatywnym kontekście. Natomiast reprezentanci pozostałych komitetów wyborczych są w „Wiadomościach” niemal zupełnie niewidoczni.
Z analizy „Presserwisu” wynika, że w końcówce kampanii wyborczej „Wiadomości” nasyciły materiały informacyjne komentarzami kandydatów PiS do Sejmu i konsekwentnie, obok głównej funkcji, przedstawiają ich jako kandydatów PiS do parlamentu.
W wyemitowanym bezpośrednio po telewizyjnej debacie wyborczej wydaniu „Wiadomości” z 9 października materiał prezentowany pod hasłem: „Wzorcowa ewakuacja Polaków z Izraela” został opatrzony wypowiedziami: Mariusza Błaszczaka, szefa MON oraz Zbigniewa Raua, szefa MSZ. Obaj ministrowe wychwalają przeprowadzoną operację. Na pasku pod ich nazwiskami autorzy „Wiadomości” umieszczają informację „kandydat Prawa i Sprawiedliwości do Sejmu”.
W następnym materiale jego autorzy zaznaczają, że protesty przeciw reformie sądownictwa mogły przyczynić się do „próby destabilizacji państwa”. Również tu pojawia się w roli komentatora Mariusz Błaszczak. Ponownie pojawia się informacja, że szef MON kandyduje do Sejmu.
Również kolejny materiał, straszący widzów rzekomą chęcią wpuszczenia do Polski nielegalnych emigrantów przez władze Unii Europejskiej komentują politycy PiS. Zapewniają, że ich formacja nigdy nie da na to zgody.
„15 października października to wybór, czy chcemy Polski bezpiecznej, czy też nie” – mówi Jacek Ozdoba, wiceszef resortu ochrony środowiska. Wydawcy przy jego funkcji zamieścili informację, że kandyduje do Sejmu. W dalszej części autorzy materiału wywodzą, że Donald Tusk ma długą listę celów wspólnych z Aleksandrem Łukaszenką. Potwierdza to szef resortu edukacji Przemysław Czarnek, także przedstawiany jako kandydat PiS do Sejmu. Po nim występuje Jarosław Kaczyński – realizatorzy dopisują, że również on kandyduje do Sejmu.
W wydaniu „Wiadomości” pojawiają się też kandydaci PiS do Sejmu z drugiego szeregu. Artur Wróblewski, politolog z Uczelni Łazarskiego, komentuje propagandowy materiał chwalący politykę rolną obecnego rządu. I tu widz dowiaduje się, że to kolejny kandydat PiS do Sejmu.
W programie pojawiają się kandydaci Koalicji Obywatelskiej: Michał Kołodziejczak i Konrad Frysztak, były wiceprezydent Radomia. Jednak w innej roli niż kandydaci PiS. Kołodziejczakowi autorzy programu wyciągają z archiwum antyamerykańskie wypowiedzi.
Frysztak jest prezentowany w jeszcze bardziej negatywnym świetle – jako osoba, która rzekomo wzięła łapówkę podczas organizowania oferty za sprzątanie w Radomskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Rzekomy skandal komentują: poseł PiS Marek Suski, szef resortu sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, Waldemar Buda, minister rozwoju i technologii oraz Robert Bąkiewicz, organizator Marszów Niepodległości, szef Straży Narodowej.
Wszyscy są przedstawiani jako kandydaci PiS do Sejmu (Robert Bąkiewicz stara się o mandat w okręgu obejmującym Radom).
Marcin Górski podkreśla, że stosowana przez „Wiadomości” praktyka narusza również punkt 2 art. 21 Ustawy o radiofonii i telewizji, który brzmi:
„Programy i inne usługi jednostek publicznej radiofonii i telewizji w ramach jej misji publicznej powinny kierować się odpowiedzialnością za słowo i dbać o dobre imię publicznej radiofonii i telewizji; rzetelnie ukazywać całą różnorodność wydarzeń i zjawisk w kraju i za granicą; sprzyjać swobodnemu kształtowaniu się poglądów obywateli oraz formowaniu się opinii publicznej; umożliwiać obywatelom i ich organizacjom uczestniczenie w życiu publicznym poprzez prezentowanie zróżnicowanych poglądów i stanowisk oraz wykonywanie prawa do kontroli i krytyki społecznej”.