Podczas konferencji Janusz Korwin-Mikke stwierdził, że przedstawiciele Konfederacji w Telewizji Polskiej są praktycznie nieobecni, a nadawca przyznaje partii jedynie znikomy udział czasu antenowego, co w świetle zasady pluralizmu i wolności mediów jest nie do przyjęcia. Bartosz Bocheńczak, kandydujący z listy Konfederacji do Sejmu, zauważył, że wszystkie inne partie polityczne mają dostęp do mediów publicznych i regularnie występują w TVP, podczas gdy Konfederacja jest systematycznie pomijana.
Według danych zamieszczonych niedawno przez Telewizję Polską w pierwszym kwartale br. w programach informacyjnych i publicystycznych nadawcy politycy PiS pojawiali się aż przez 235 godzin 15 minut, ci z Platformy Obywatelskiej – przez 25 godzin, a przedstawiciele Suwerennej Polski – przez 22 godziny i 35 minut. W zestawieniu w ogóle nie ujęto Konfederacji.
Jacek Wilk na konferencji zaznaczył ta statystyka wyraźnie pokazuje, że Telewizja Polska nie traktuje Konfederacji poważnie. Janusz Korwin-Mikke zapowiedział, że ugrupowanie doprowadzi do prywatyzacji mediów publicznych: w miejsce TVP ma pojawić się 5 lub 6 prywatnych nadawców, co według polityka zapewni pluralizm mediów i dostęp obywateli do rzetelnych informacji.
Na koniec konferencji, zorganizowanej przed siedzibą główną Telewizji Polskiej przy ul. Woronicza w Warszawie, politycy Konfederacji zniszczyli trzy telewizory ze znaczkami głównych kanałów TVP.
Politycy Konfederacji na krótko wrócili regularnie do programów publicystycznych w głównych stacjach Telewizji Polskiej we wrześniu ub.r., krótko po tym jak Jacka Kurskiego na stanowisku prezesa nadawcy zastąpił Mateusz Matyszkowicz.