TVP notorycznie łamie prawo, ale instytucje, które powinny ją ukarać, zostały wyłączone

TVP notorycznie agituje na rzecz PiS, ale pozostaje bezkarna

Zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem Telewizja Polska powinna zostać ukarana za manipulowanie faktami i agitację na rzecz Prawa i Sprawiedliwości podczas trwającej kampanii wyborczej. – Instytucje państwa, które mogłyby to uczynić, zostały wyłączone – mówi dr hab. Marcin Górski, adwokat, radca prawny, profesor na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego.

Z analizy „Wiadomości” TVP 1 przeprowadzonego przez zespół monitorujący Towarzystwa Dziennikarskiego wynika, że Telewizja Polska w swoim głównym programie informacyjnym przedstawia głównie racje jednego komitetu wyborczego – PiS; natomiast kandydaci PO są prezentowani niemal wyłącznie w negatywnym świetle. Natomiast reprezentanci trzeciej Drogi, Lewicy i Bezpartyjnych Samorządowców są ledwo zauważalni.

Wybiórcza i pozbawiona proporcji prezentacja

Np. w wydaniu „Wiadomości” z 11 września pojawiło się 15 kandydatów w wyborach: 10 z PiS, 2 z PO i Trzeciej Drogi. Jarosław Kaczyński i Donald Tusk pojawiali się podczas programu wielokrotnie, w przeciwstawnym kontekście. Dzień później „Wiadomości” omawiały spot wyborczy PiS z Jarosławem Kaczyńskim odbierającym rzekomy telefon od niemieckiego ambasadora. W tym wydaniu pojawiło się 16 kandydatów w wyborach, tym aż 11 z PiS, 4 z PO i 1 z Trzeciej Drogi. Jarosław Kaczyński był pokazywany wielokrotnie w pozytywnym kontekście. Donald Tusk dwanaście razy w negatywnym, ale bez wymieniania nazwiska.

W „Wiadomościach” z 14 września na 13 materiałów tylko jeden nie był ani propagandowy, ani wyborczy. Dzień później wydanie głównego programu informacyjnego TVP zdominował Zbigniew Ziobro, szef resortu sprawiedliwości i kandydat PiS do Sejmu, który koncentrował się na krytyce marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego i oskarżył go o branie łapówek.

Politycy opozycji zarzucają Telewizji Polskiej pomijanie komitetów pozostających poza głównym sporem PiS – PO. Jako przykład podają wydanie „Wiadomości” z 9 września. Tego dnia cztery ugrupowania startujące w wyborach zaprezentowały swoje programy na konwencjach. W głównym programie informacyjnym w TVP najpierw pojawił się materiał o „konkretach Prawa i Sprawiedliwości”, potem krytyczny o Koalicji Obywatelskiej. O konwencjach Trzeciej Drogi czy Lewicy nie padło ani jedno słowo.

W ocenie dra hab. Marcina Górskiego wybiórcza i pozbawiona elementarnej proporcji prezentacja polityków i komitetów wyborczych narusza wprost artykuł 21 Ustawy o radiofonii i telewizji. W istotnym znaczeniu jego punkt 1, który brzmi: „Publiczna radiofonia i telewizja realizuje misję publiczną, oferując, na zasadach określonych w ustawie, całemu społeczeństwu i poszczególnym jego częściom, zróżnicowane programy i inne usługi w zakresie informacji, publicystyki, kultury, rozrywki, edukacji i sportu, cechujące się pluralizmem, bezstronnością, wyważeniem i niezależnością oraz innowacyjnością, wysoką jakością i integralnością przekazu”.

Brak miejsca na dystans

– Notoryczne pomijanie lub marginalizowanie w programach informacyjnych kandydatów i działań komitetów takich jak Lewica czy Trzecia Droga w oczywisty sposób łamie zasadę pluralizmu przekazu – mówi Marcin Górski. – Natomiast nadreprezentacja kandydatów PiS i przestawianie ich niemal wyłącznie w pozytywnym świetle narusza – również wprost – zasadę bezstronności i wyważania, której na mocy ustawy powinna przestrzegać telewizja publiczna.

W ocenie wykładowcy Uniwersytetu Łódzkiego telewizja publiczna w swoich programach informacyjnych łamie również punkt 2 art. 21 Ustawy o radiofonii i telewizji. Czytamy w nim m.in., że „Programy i inne usługi jednostek publicznej radiofonii i telewizji w ramach jej misji publicznej powinny kierować się odpowiedzialnością za słowo i dbać o dobre imię publicznej radiofonii i telewizji; rzetelnie ukazywać całą różnorodność wydarzeń i zjawisk w kraju i za granicą; sprzyjać swobodnemu kształtowaniu się poglądów obywateli oraz formowaniu się opinii publicznej; umożliwiać obywatelom i ich organizacjom uczestniczenie w życiu publicznym poprzez prezentowanie zróżnicowanych poglądów i stanowisk oraz wykonywanie prawa do kontroli i krytyki społecznej”.

– W propagandowym schemacie programów informacyjnych TVP nie ma miejsca na dystans, którym zgodnie z art. 21 Ustawy o radiofonii i telewizji powinny się cechować. To kolejna praktyka świadcząca o lekceważeniu obowiązującego prawa – ocenia Marcin Górski.

Na tym nie kończą się naruszenia prawa, których – zdaniem wykładowcy Uniwersytetu Łódzkiego – dopuszcza się podczas tegorocznej kampanii wyborczej Telewizja Polska.

Agitacja wyborcza na antenie TVP

– Prezentacja fragmentu spotu wyborczego PiS w ramach programu informacyjnego, jakim są „Wiadomości” TVP 1, nosi cechy agitacji wyborczej określonej w art. 105 paragraf 1 ustawy Kodeks wyborczy. Podobnie można zakwalifikować liczne w programach informacyjnych wypowiedzi członków rządu Zjednoczonej Prawicy, którzy starają się o mandat poselski – zauważa Marcin Górski.

Artykuł 105 paragraf 1 Kodeksu wyborczego brzmi: „Agitacją wyborczą jest publiczne nakłanianie lub zachęcanie do głosowania w określony sposób, w tym w szczególności do głosowania na kandydata określonego komitetu wyborczego”.

– Niewątpliwie prezentacja w „Wiadomościach” fragmentu spotu wyborczego z udziałem Jarosława Kaczyńskiego w kontekście krytycznym wobec politycznej konkurencji zachęca do oddania głosu na Jarosława Kaczyńskiego i jego komitet. Tymczasem zgodnie z prawem tego typu materiały mogą być prezentowane tylko w czasie przeznaczonym dla komitetów wyborczych i stosownie oznaczone – dodaje Marcin Górski.

W jego ocenie niedozwolona prawem agitacja wyborcza na antenie TVP podlega sankcji z art. 506 Kodeksu wyborczego, który w punkcie 6 stanowi: „Kto w związku z wyborami udziela komitetowi wyborczemu organizacji albo komitetowi wyborczemu wyborców lub przyjmuje w imieniu tych komitetów korzyść majątkową pochodzącą z innego źródła niż od obywatela polskiego mającego miejsce stałego zamieszkania na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, podlega grzywnie od 1000 do 100 000 złotych”.

Wyłączenie instytucji państwa

– W mojej ocenie agitacja na antenie telewizyjnego programu antenowego ma charakter rzeczowy. W istocie stanowi korzyść przysporzoną komitetowi wyborczemu, który od nieuprawnionego podmiotu dostał czas antenowy na potrzeby agitacji wyborczej – ocenia Marcin Górski.

Adwokat i radca prawny zauważa, że ewentualne postępowanie wyjaśniające w sprawie naruszenia art. 506 Kodeksu wyborczego byłoby prowadzone na bazie Kodeksu wykroczeń.

– A więc przez policję, która najpewniej nie dopatrzyłaby się naruszenia prawa w tej kwestii. Podobnie jak zdominowana przez stronników Zjednoczonej Prawicy Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, która mogłaby ukarać Telewizję Polską za ewidentne i notoryczne łamanie Ustawy o radiofonii i telewizji, ale tego nie robi. Teoretycznie polski system prawny gwarantuje mediom wolność, pluralizm i niezależność. Jednak polityczni decydenci doprowadzili do niemal całkowitego wyłączenia instytucji państwa, które zostały powołane do egzekwowania tych wartości.