Zdaniem ekspertów debiutujący serwis Sestry.eu nie miał udanego startu

Serwis Sestry.eu ma służyć integracji ukraińskich kobiet (fot. Piotr Molęcki

Wczoraj zadebiutował serwis Sestry.eu. Powstały z inicjatywy byłych redaktorów „Gazety Wyborczej”, ma integrować społeczność ukraińskich kobiet. Na razie jest niedopracowany.

Za powstaniem Sestry.eu stoją m.in. Jerzy Wójcik, Joanna Mosiej-Sitek i Aleksandra Klich. Projekt wsparła finansowo Kulczyk Foundation.

Sestry.eu w dwóch wersjach językowych

„Będziemy pomagać zwalczać codzienne problemy, być na bieżąco z najważniejszymi wydarzeniami w kraju tymczasowego pobytu, a także utrzymywać silną więź z Ukrainą, żyć jej radościami i smutkami, jej nadzieją – oddychać razem z nią” – napisano w zakładce „o nas”.

Serwis jest podzielony na sekcje: Społeczeństwo, Historie, Wojna w Ukrainie, Biznes, Edukacja, Porady, Podcasty, Psychologia, Zdrowie, Kultura.

W poniedziałek wśród głównych tekstów znalazł się m.in. obszerny wywiad przeprowadzony z Agnieszką Holland przez Marię Górską, redaktorkę naczelną serwisu; tekst o przyszłości Ukrainy autorstwa ukraińskiego publicysty Witalija Portnikowa; „Mobbing w polskiej szkole” napisany przez konsultantką edukacyjną Annę Typusiak; materiał poradnikowy: „Jak uzyskać rozwód w różnych krajach”, autorstwa prawniczki Reginy Huseynovej-Cherkudy.

Sestry.eu zadebiutowały w dwóch wersjach językowych: ukraińskiej i polskiej. Wczoraj wersja polska była jednak niedopracowana, bo pod przetłumaczonymi na polski fragmentami artykułów pojawiały się teksty cyrylicą. Tekst ukraiński wkradł się nawet do fragmentu, w którym redakcja serwisu zobowiązuje się do do zachowania tajemnic powierzonych przez rozmówców.

Nikłe szanse na rozpoznawalność

– Serwis jest całkowicie niedopracowany, a bez multimediów i sprzężenia tekstów z mediami społecznościowymi pozostanie niezauważony – ocenia Jakub Wątor, redaktor prowadzący Spider’s Web+.

Zauważa, że po wybuchu wojny w Ukrainie niemal wszystkie duże polskie portale informacyjne przygotowały sekcje dla społeczności ukraińskiej. – Bodaj żaden z nich się nie utrzymał. Rozumiem, że Sestry.eu mają zapewnione finansowanie Kulczyk Foundation jako projekt służący pomocy i integracji ukraińskich kobiet na całym świecie. Mają szansę dotarcia do co najmniej 10 proc. społeczności ukraińskiej w Polsce, a ta jest szacowana na ok. miliona osób. Grupa 100 tys. użytkowników nie byłaby złym wynikiem – dodaje.

Redaktor Spider’s Web+ zastrzega jednak, że serwis w obecnej formie ma nikłe szanse na rozpoznawalność. – Nie ma tam newsów, a są ponadczasowe teksty ze zdjęciami bez bezpośrednich odniesień do multimediów. Nie widać żadnej kampanii w mediach społecznościowych. To standardy obowiązujące w pierwszych latach naszego wieku, dziś nie mogą być skuteczne – dodaje Wątor.

Niegotowy produkt

– Start portalu w niedopracowanej wersji może pogrzebać szanse na jego powodzenie – komentuje Anna Gołębicka, ekonomistka, ekspertka komunikacji i zarządzania. Jej zdaniem z niegotowym produktem można debiutować tylko w szczególnej sytuacji. – Ale wtedy trzeba to bardzo jasno zakomunikować, dlaczego wydawca decyduje się na ten krok, podać ważny powód i zaprosić odbiorców do współtworzenia. Ta informacja powinna być zamieszczona na stronie głównej, najlepiej w formie baneru – wskazuje Gołębicka. – Tymczasem z informacji publikowanych na stronie głównej nie można się dowiedzieć praktycznie niczego o celu jego powstania – dodaje.

Redaktorką naczelną Sestry.eu jest ukraińska medioznawczyni i prezenterka telewizyjna Maria Górska. Funkcję dyrektorki zarządzającej pełni Joanna Mosiej-Sitek, była dyrektorka zarządzająca w „Gazecie Wyborczej” i „Wysokich Obcasach”.

Wydawcą i osobą odpowiedzialną za linię redakcyjną jest Jerzy Wójcik, m.in. były zastępca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej”, potem wieloletni dyrektor wydawniczy tego tytułu.