To, że Telewizja Polska nadal nie pozyskała od Polsatu sublicencji do transmisji piłkarskiej Ligi Mistrzów, przyznał w weekend na platformie X (dawniej: Twitter) Sebastian Staszewski, od połowy sierpnia wicedyrektor i redaktor naczelny TVP Sport. – TVP nie ma już sublicencji do Ligi Mistrzów – stwierdził, odpowiadając na pytanie internauty o możliwy mecz do transmisji w najbliższą środę.
TVP od lat w ramach sublicencji pokazywała jeden ze środowych meczów Ligi Mistrzów i skróty wszystkich. Od połowy 2018 roku dogadywała się w tej sprawie z Polsatem, ostatnią umowę zawarto na sezony 2021/22 i 2022/23, gdy prezesem publicznego nadawcy był Jacek Kurski.
Wcześniej Telewizja Polska kupowała sublicencję od Canal+ Polska. Kiedy jesienią 2016 roku Legia Warszawa jako pierwszy polski klub po dwóch dekadach przerwy awansowała do fazy grupowej rozgrywek, w TVP można było oglądać wszystkie jej sześć meczów, także te odbywające się we wtorki.
W Polsacie we wtorki i środy reality-shows
Nic nie wskazuje na to, że Polsat w startującym sezonie Ligi Mistrzów będzie pokazywał wybrane mecze w otwartym kanale. W jego głównym kanale we wtorki w wieczornej ramówce jest show „Ninja Warrior Polska”, a w środy pierwsze sezony nowych produkcji: „The Real Housewives. Żony Warszawy” i „Temptation Island Polska”. Trudno wyobrazić sobie, żeby przerwał emisję któregoś z tych programów, żeby pokazywać mecze bez udziału polskich drużyn. Od kilku lat po dwa mecze we wtorki i środy w etapie grupowym Ligi Mistrzów zaczynają się o godz. 18:45, czyli w paśmie, w którym Polsat pokazuje „Wydarzenia”, „Gościa Wydarzeń”, serwis sportowy i prognozę pogody.
W ostatnich latach w głównym Polsacie mecze piłkarskie regularnie pojawiają się tylko kilka razy w roku – stacja 2 maja pokazuje finał Pucharu Polski, a zwykle w połowie lipca – mecz o Superpuchar Polski.
Czy Polsat może pokazać wybrane spotkania Ligi Mistrzów w którymś ze swoich innych kanałów dostępnych w naziemnej telewizji cyfrowej? Według naszych ustaleń szanse na to są niewielkie, ponieważ każda z tych stacji ma średnią oglądalność przynajmniej o połowę niższą od głównego Polsatu, więc szkoda umieszczać w ich ramówkach meczów prestiżowych rozgrywek, zwłaszcza te najatrakcyjniejsze.
Nowy sezon Ligi Mistrzów wystartuje w najbliższy wtorek, Polsat nie zapowiada na razie, że jakiekolwiek mecze będą pokazywane w ogólnodostępnej stacji. Rzecznika nadawcy pytaliśmy o to już na początku września. – Nie mamy do przekazania żadnych nowych informacji w tej sprawie – odpowiedział.
Liga Mistrzów w otwartej telewizji przez trzy dekady
Jeśli w ostatniej chwili nic się nie zmieni, żadnych meczów Ligi Mistrzów nie będzie można oglądać w darmowej telewizji pierwszy raz w historii tych rozgrywek, rozpoczętych w 1992 roku (wcześniej grano w systemie pucharowym, więc nie było etapu grupowego).
Do 2000 roku LM pokazywała Telewizja Polska, potem na sześć lat transmisje przejął Polsat, który pokazywał wybrane mecze w darmowych stacjach, udzielił też sublicencji TVP. Natomiast od 2006 roku Ligę Mistrzów pokazywała platforma N, która w 2013 roku połączyła się z Cyfrą+ w nc+ (jesienią 2019 roku przemianowaną na Platformę Canal+). Przez większość okresu 2006-2018 sublicencję do jednego ze środowych meczów i skrótów wszystkich miała TVP, a przez kilka sezonów Polsat.
Gdzie oglądać Ligę Mistrzów?
Telewizja Polsat po przejęciu w połowie 2018 roku transmisji Ligi Mistrzów i Ligi Europy (prawa do tych drugich rozgrywek stracił w połowie 2021 roku na rzecz Viaplay) uruchomiła cztery stacje Polsat Sport Premium.
Są one oferowane na platformie satelitarnej Polsat Box (a ramach pakietu M Sport, kosztującego po okresie promocyjnym 80 zł miesięcznie) oraz streamingowej Polsat Box Go (pakiet sportowy kosztuje 40 zł za 30 dni). Można też je wykupić u innych dostawców, przykładowo na platformie Canal+ online za dodatkowy pakiet ze stacjami Eleven Sports i Polsat Sport Premium trzeba płacić 20 zł miesięcznie.
Na starcie zeszłego sezonu Ligi Mistrzów Cyfrowemu Polsatowi przydały się duże problemy techniczne z transmisją meczu FC Barcelony z Robertem Lewandowskim. W listopadzie Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, do którego poskarżyli się niektórzy użytkownicy, zwrócił się do firmy o wyjaśnienia, po ich otrzymaniu nie zdecydował się wszcząć postępowania.