Za niecałe dwa miesiące Polacy pójdą do urn, żeby wybrać swoich przedstawicieli do Sejmu. Warto, żeby wiedzieli, jakie zmiany w mediach szykują partie polityczne, które zarejestrowały swoje komitety wyborcze. Rozpoczynamy więc cykl artykułów, w których politycy najbardziej liczących się partii zdradzą swoje plany dot. TVP, mediów prywatnych, abonamentu radiowo-telewizyjny czy słynnego art. 212 kodeksu karnego. Zaczynamy od Krzysztof Bosaka, jednego z liderów Konfederacji. – Abonament rtv jest reliktem systemu finansów z drugiej połowy XX w. i powinien należeć do przeszłości – mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Krzysztof Bosak.
Według ostatnich sondaży trzecią siłą polityczną w Polsce jest Konfederacja, która cieszy się 11,8 proc. poparcia (sondaż IBRiS dla „Wydarzeń” Polsatu przeprowadzony 18-21 sierpnia br.). Zapytaliśmy więc Krzysztofa Bosaka, jednego z liderów Konfederacji i przewodniczącego jej koła poselskiego, jaki partia ma pomysł na media.
Największe kontrowersje w społeczeństwie i wśród polityków opozycji budzą media publiczne, dofinansowywane miliardowymi kroplówkami przez rząd. Jaki plan na Telewizję Polską i Polskie Radio ma Konfederacja?
– Telewizja publiczna nie może funkcjonować tak jak teraz, bo stała się finansowanym przez podatnika propagandowym medium partii rządzącej, co jest zaprzeczeniem idei mediów publicznych. W Konfederacji jesteśmy zgodni, że musi się to skończyć. Przypomnę, że protestowaliśmy przeciwko dofinansowywaniu miliardami złotych TVP i protestujemy przeciwko cenzurze, która tam trwa. Jesteśmy w tej chwili sondażowo trzecią siłą polityczną w Polsce, a jednocześnie w ogóle nie jesteśmy zapraszani do dyskusji, ponieważ na głównych antenach TVP są reprezentowane tylko cztery partie parlamentarne – PiS, Platforma, PSL i Lewica. Ten stan trwa już od dawna, strategia zamilczania Konfederacji była stosowana przed wyborami w 2019 r., później trochę nas zapraszano do TVP Info, obecnie znów jesteśmy tam nieobecni. Uznajemy takie metody za cenzurę rodem z PRL. Jest to niezgodne ze standardem cywilizacji europejskiej, do której Polska przynależy – oburza się Krzysztof Bosak.
Jak dodaje, w Konfederacji jest kilka koncepcji, co należałoby zrobić z mediami publicznymi i żadna z nich nie została jeszcze przyjęta za wiodącą.
– Nasza wewnętrzna dyskusja odzwierciedla podział stanowisk w całym społeczeństwie. Jedni są tak zniechęceni problemami z robieniem mediów publicznych, ich politycznym sterowaniem i propagandowym wymiarem, że najchętniej skłoniliby się ku prywatyzacji telewizji publicznej i całkowitemu uniezależnieniu jej od rządu. To są w szczególności politycy o orientacji konserwatywno-liberalnej ze środowiska Nowej Nadziei – mówi lider partii.
– Z drugiej strony mamy w Konfederacji środowiska bardziej konserwatywne i narodowe, do których również ja należę jako prezes Ruchu Narodowego. Zaliczam się do osób, które uważają, że da się robić uczciwe, obiektywne, misyjne media publiczne, tylko trzeba chcieć. To wynik obserwacji telewizji od środka, ponieważ byłem członkiem rady programowej TVP oraz sejmowej komisji kultury i środków przekazu. Państwo potrzebuje swoich mediów, ale takich, które mają wiarygodność, a nie metkę ośrodków propagandy, mediów które służą jakościowej debacie publicznej. Taka debata w mediach komercyjnych zazwyczaj nie wygląda lepiej niż w TVP. Są jednak wyjątki. Obecnie uczestniczę w programach publicystycznych w Polsacie, które są bardziej obiektywne niż takie same programy realizowane w konkurencyjnych stacjach czy TVP – dodaje Bosak.
Poseł podkreśla, że te dwie koncepcje ścierają się w partii i dopiero przyszłość pokaże, w która stronę Konfederacji będzie się skłaniać. – Być może są też jakieś rozwiązania pośrednie, np. utrzymywanie nadawcy publicznego, ale wprowadzenie elementów konkurencji i pluralizmu w sferze produkcji programów dla niego. Często jest tak w polityce, że życie zmusza do szukania kompromisów – mówi.
Krzysztof Bosak: TVP zasługuje na własną ustawę
Krzysztof Bosak podkreśla, że dla Konfederacji priorytetami w mediach publicznych są „uczciwość, prawda, wolność słowa, dostęp do obiektywnej informacji, debata pozbawiona poprawności politycznej i cenzury, pielęgnowanie własnego dziedzictwa kulturalnego, intelektualnego, narodowego, własnej tradycji”. – Jeżeli istnienie mediów publicznych ma sens, to właśnie po to, żeby to robić i robić to dobrze – dodaje.
Zdaniem polityka, TVP jest nie tylko spółka handlową, ale też instytucją publiczną, dlatego powinna powstać odrębna ustawa regulująca jej działanie.
– TVP zasługuje na własną ustawę, ustalająca duże rygory transparentności, jeżeli chodzi o wydawania pieniędzy, szczególnie gdy jest znacząco dofinansowana z pieniędzy podatnika. Nie może być tak, że podatnicy za nią płacą, a nie wiadomo, jak te pieniądze są wydawane. Albo TVP jest podmiotem komercyjnym, który konkuruje na rynku i korzysta z przywilejów dla przedsiębiorstw, takich jak tajemnica handlowa, albo jest ośrodkiem publicznym, który jest bardziej transparentny, a jego zarządzenie jest poddane pewnym rygorom – przekonuje Bosak.
Jego zdaniem, w mediach publicznych powinno zostać zdecentralizowane zarządzanie redakcjami i narracją.
– W inny sposób niż poprzez decentralizację nie da się zapewnić niezależności dziennikarskiej i pluralizmu w przekazie. Obecna hierarchiczna struktura sprzyja realizowaniu propagandy i orkiestrowaniu przekazu. Jeżeli chcemy pluralizmu, realnej, żywej debaty społecznej, braku cenzury, to potrzebujemy niezależnych redakcji w Telewizji Polskiej i Polskim Radiu, które same kreują przekaz swoich programów publicystycznych i informacyjnych. Proszę zwrócić uwagę, że różnice pomiędzy sposobem działania regionalnych rozgłośni PR są znacznie większe niż różnice pomiędzy działaniem rożnych anten TVP. Z czego to wynika? Z tego, że są odrębnymi spółkami, więc mają duży poziom formalnej autonomii. Należałoby więc obrać kierunek na większa autonomię zespołów redakcyjnych przy zagwarantowaniu im finansowania ich pracy – uważa Krzysztof Bosak.
Jego zdaniem, jedną z patologii TVP jest „nieprofesjonalna struktura polegająca na tym, że zarządzanie finansami i przekazem jest w tych samych rękach”. – Nie ma profesjonalnego rozdziału pionu zajmującego się finansami od pionu dziennikarskiego, co pozbawia dziennikarzy niezależności. W TVP bardzo dużo układów propagandowych i politycznych kreci się wokół pieniędzy. To są duże pieniądze, telewizja publiczna zawsze była na rynku medialnym firmą bogatą, dającą zatrudnienie bardzo wielu osobom i możliwość majętnego życia ustawionym, na wysokich stanowiskach, mającym dostęp do dobrych kontraktów produkcyjnych. Dlatego powinny zostać tam wprowadzone rygory kontroli finansowej, transparentności i audytu na poziomie dobrego zarządzania korporacyjnego – mówi poseł Konfederacji.
Krzysztof Bosak: Abonament rtv jest reliktem ubiegłego wieku
Zdaniem polityka, zmian wymaga też Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji oraz Rada Mediów Narodowych.
– RMN, ciało atrapowe, stworzone do kontroli politycznej przez PiS, powinno zostać natychmiast zlikwidowane, a skład KRRiT powinien zostać odpisowiony. Tam powinni trafić ludzie o wysokich kompetencjach, reprezentujący różne opcje polityczne i środowiska medialne, którzy mają doświadczenie w mediach – uważa Bosak.
Konfederacja jest też za likwidacją abonamentu radiowo-telewizyjnego.
– Jest reliktem systemu finansów z drugiej połowy XX w. i powinien należeć do przeszłości. Nie należy lekceważyć tego, że oprócz misji publicznej są pewne uwarunkowanie strategiczne związane z funkcjonowaniem infrastruktury TVP i PR, które dają możliwości komunikowania się administracji państwowej ze społeczeństwem na wypadek kryzysów, klęsk żywiołowych, wojen, stanów zagrożenia. Jednak misja publiczna czy sprawy związane ze strategią bezpieczeństwa mają swój wymiar finansowy, który można wycenić. Jeżeli rynek reklamowy i przychód z działalności operacyjnej mediów publicznych nie dostarczają dochodu, KRRiT powinna przedstawić wycenę pełnienia misji publicznej i wtedy można ustanowić celową dotację na to. Nie może ona jednak być uznaniowa politycznie, tak jak to robi PiS. Zamiast ustanowić stały mechanizm, dający możliwość racjonalnego zarządzania, PiS nic nie robi przez wiele lat, a potem wykonuje transfer miliarda złotych z budżetu do propagandowo zarządzanej spółki. Na coś takiego nigdy naszej zgody nie ma i nie będzie. Normalna gospodarka budżetowa polega na tym, że mamy określone zadania publiczne i są na nie przewidywane wydatki budżetowe, które są przedmiotem normalnej debaty parlamentarnej – mówi polityk.
Jego zdaniem, „rząd ani społeczeństwo nie mogą być zakładnikiem jednej spółki”. – Jeżeli TVP jest nieefektywna w pełnieniu misji publicznej i np. programy publicystyczne uwzględniające wszystkie opcje polityczne są lepiej robione przez Polsat niż przez telewizję publiczną, to nie ma powodu, dla którego podatnik ma dopłacać do TVP za to, czego ona nie robi – przekonuje Bosak.
Krzysztof Bosak zaleca ostrożność w regulowaniu rynku mediów
Od dwóch lat trwa w Polsce debata na temat mediów prywatnych o kapitale zagranicznym. Rozpoczął ją PiS, składając w lipcu 2021 r. w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, który zakładał, że koncesję na nadawanie mogłyby otrzymać telewizje, w których udział zagranicznego kapitału nie przekracza 49 proc. Ten zapis uderzał w stację TVN24, której właścicielem była holenderska spółka, a jej jedynym akcjonariuszem amerykańska firma Discovery. Nowelizacja, nazywana potocznie „lex TVN”, została przyjęta, ale w grudniu 2021 r. zawetował ją prezydent Andrzej Duda.
Lider Konfederacji uważa, że „trzeba być bardzo ostrożnym przy postulowaniu regulacji rynku medialnego”.
– Oczywiście, potrzebujemy regulacji prawnych, ale niekoniecznie przebudowy rynku. Ambicje polityków polegające na tym, że przepisami przebudują rynek, z reguły kończą się źle. To czego potrzebujemy na rynku, to ochrony konkurencji. Moim zdaniem, bezpiecznym postulatem jest przyjrzenie się, czy prawidłowo działają przepisy antykoncentracyjne, żebyśmy nie obudzili się w rzeczywistości, w której wszystkie media w Polsce będą w rękach jednej czy dwóch grup kapitałowych, być może nieformalnie ze sobą powiązanych. To byłby koniec wolności wypowiedzi i pluralizmu. W tej chwili, przy wszystkich wadach rynku medialnego, jego pozytywem jest jednak spory pluralizm i to, że dziennikarze mogą znaleźć zatrudnienie w wielu różnych redakcjach, które nie są zależne od jednego właściciela. To duży plus, wiele innych państw europejskich nie ma na tyle szerokiego rynku medialnego – mówi Krzysztof Bosak.
Jego zdaniem, „nie ma nic złego w tym, że na polskim rynku medialnym mamy także kapitał zagraniczny”. – Musimy jednak uważać na to, żeby kapitał zagraniczny całkowicie nie zdominował rynku medialnego. W tej część mediów ma własność krajową, część zagraniczną i nie uda się zrobić żadnej odgórnie wymuszone rewolucji, choćby ze względu na przepisy prawa unijnego i słabą pozycję państwa polskiego w polityce międzynarodowej. Natomiast powinniśmy się uważnie przyglądać temu, co się dzieje. Być może, tak jak w przypadku przejęć instytucji finansowych potrzebne jest zatwierdzenie KNF, w razie przejęć mediów przez kapitał zagraniczny powinna być jakaś akceptacja KRRiT, żeby media istotne na polskim rynku nie zostały wykupione np. przez kapitał rosyjski wchodzący do Polski jako spółki z Cypru czy Luksemburga – uważa polityk.
Konfederacja chce likwidacji art. 212
Konfederacja jest też za uchyleniem słynnego art. 212 Kodeksu karnego, uderzającego w dziennikarzy. Zgodnie z nim „zniesławienie za pomocą środków masowego komunikowania zagrożone jest kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku”.
– Jesteśmy zwolennikami wolności słowa. Jeśli ktoś został pomówiony, to powinien dochodzić swoich praw w trybie cywilnym. Nie powinny obowiązywać przepisy polegające na tym, że dziennikarz za swoją pracę może znaleźć się w więzieniu. Tym bardziej, że we współczesnym świecie rozwiniętego internetu i dziennikarstwa obywatelskiego, granice między dziennikarzem o obywatelem są płynne i każdy, kto jest komentatorem rzeczywistości, może być dotknięty tymi przepisami – uważa Krzysztof Bosak.
– Potrzebujemy jednak usprawnienia reagowania instytucji prawnych w sytuacjach, kiedy ktoś narusza standardy cywilizowanej debaty. Przepisy o sprostowaniach są częściowo martwe, ponieważ po odwołaniu do sadu, wyrok zapada rok czy dwa lata po opublikowaniu nieprawdziwej informacji w mediach. Działa to tylko w trybie wyborczym, który ustanowili sobie politycy. Jestem zwolennikiem tego, aby tryb wyborczy, czyli procedura przyspieszonych postępowań rozszerzyć na wszystkich obywateli na stałe. Nie potrzebujemy ciągnących się latami postępowań w sadach na temat tego, co kto powiedział w mediach. To powinny być szybkie sprawy rozstrzygane w ciągu kilku dni w przyspieszonym trybie z szybką decyzją o publikacji sprostowań. W tej chwili redakcje obsługiwane przez dobre kancelarie prawne mogą latami przedłużać takie sprawy sądowe, a zwykły obywatel czy przedsiębiorca nie ma czasu ani pieniędzy, żeby się tak długo się procesować. Podobnie powinny być skrócony czas postępowań w sprawach o naruszenie dóbr osobistych, zniesławienie czy znieważenie. Nie ma powodu, żeby postępowanie sądowe w takich sprawach trwało dłużej niż kilka tygodni – mówi polityk.
Krzysztof Bosak: Polska Press powinna być przejęta przez prywatny kapitał
Duże kontrowersje budzi też przejęcie grupy Polska Press przez PKN Olen w 2021 r. i zwolnienia redaktorów naczelnych oraz dziennikarzy. Jakie rozwiązanie tej sytuacji widzi Konfederacja?
– W mojej ocenie argumentacja za tym, że Orlen jako grupa kapitałowa ma interes w tym, żeby być właścicielem wydawnictwa, jest nieprawdziwa. Nie ma powodu, żeby Polska Press była spółką kontrolowaną przez skarb państwa. Optymalnie byłoby, gdyby spółka została przejęta przez prywatny kapitał z doświadczeniem na rynku medialnym i żeby w dłuższej perspektywie nie została sprzedana kapitałowi zagranicznemu, który chciałby wpływać na nasz rynek medialny. W świecie idealnym powinniśmy mieć w Polsce biznesmenów zainteresowanych budową dobrych mediów działających w duchu pluralizmu i chętnych kupić taką grupę złożoną z lokalnych gazet i portali. Czy w Polsce są biznesmeni zainteresowani tym? Nie wiem – uważa lider Konfederacji.
– Sektor medialny ma problemy z dochodowością. Jesteśmy po wieloletnim cyklu ogromnych zwolnień w wielu redakcjach, doświadczamy spadku jakości gazet i artykułów w portalach i niekompetencji dziennikarzy. Od co najmniej dwóch dekad duże wydawnictwa i główne anteny telewizji tracą swoją silna pozycję na rzecz innych mediów, dużo rzeczy przechodzi do internetu, a znaczną część tortu reklamowego przejęli amerykańscy giganci internetowi, którzy nie postrzegają siebie jako aktorów rynku medialnego, tylko platformy technologiczne – dodaje Bosak.
Od Młodzieży Wszechpolskiej do Konfederacji
Krzysztof Bosak ma 41 lat. W latach 2005-2006 był prezesem Młodzieży Wszechpolskiej. Jest posłem na Sejm IX kadencji, współzałożycielem i jednym z liderów Konfederacji Wolność i Niepodległość.
W 2019 roku Bosak został jednym z liderów koalicji pod nazwą Konfederacja KORWiN Braun Liroy Narodowcy, z ramienia której startował w tym samym roku w wyborach do Europarlamentu. Został też jednym z liderów powołanej w tym samym roku federacyjnej partii pod nazwą Konfederacja Wolność i Niepodległość.
W wyborach parlamentarnych w tym samym roku uzyskał z jej ramienia mandat poselski, kandydując w okręgu świętokrzyskim i otrzymując 22 158 głosów. 18 października 2019 został powołany na wiceprzewodniczącego i rzecznika prasowego nowo zarejestrowanego w Sejmie IX kadencji koła poselskiego Konfederacji.
Pod koniec 2022 roku Bosak został przewodniczącym koła poselskiego Konfederacji, a dwa miesiące później współprzewodniczącym rady liderów tego ugrupowania (wraz ze Sławomirem Mentzenem, prezesem Nowej Nadziei). W maju 2023 roku, po rezygnacji Roberta Winnickiego, objął funkcję prezesa Ruchu Narodowego.