Ruch SA nie chce już kolportować tygodników lokalnych i rozwiązuje z nimi umowy. Sieć sprzedaży firmy się kurczy, a model biznesowy zmienia. Ruch wypowiadanie umów tłumaczy sytuacją finansową. – To kwestia optymalizacji kosztów – mówi Karina Zawadzka, kierowniczka zespołu współpracy z wydawcami spółki.
Pierwsze wypowiedzenia umów zostały wysłane przez Ruch do lokalnych wydawców około trzech miesięcy temu. – Początkowo myślałem, że to kolejne wypowiedzenie „techniczne”, po którym prześlą nam nowe warunki umów – mówi Mateusz Orzechowski, szef Grupy Wydawniczej Wspólnota, wydającej na Lubelszczyźnie 11 tygodników i portali lokalnych. – Okazało się jednak, że to wypowiedzenie definitywne, a Ruch rezygnuje u nas z części punktów sprzedaży.
Orzechowski, który jest wiceprezesem Stowarzyszenia Mediów Lokalnych, dodaje, że podobny problem mają też inni wydawcy.
„Koszty znacząco przekraczają przychody”
Redukcja sieci punktów detalicznych Ruchu trwa od ponad roku. Tylko w 2022 roku spółka zmniejszyła ją o 20 proc. – do 814 punktów (według danych z raportu rocznego spółki). Jednocześnie przestała dostarczać prasę do sklepów Biedronki i Lidla. Jego miejsce zajął tam Garmond Press. Lokalni wydawcy na tym nie skorzystali, ponieważ Garmond do dziś, mimo wcześniejszych zapowiedzi, nie wprowadził do sieci marketów ich tytułów.
Andrzej Andrysiak, prezes Rady Wydawców Stowarzyszenia Gazet Lokalnych, twierdzi, że na razie może chodzić o pojedyncze przypadki związane właśnie z kurczeniem się sieci sprzedaży Ruchu.
W ubiegłym roku Ruch usiłował wymusić na wydawcach dodatkową opłatę za kolportaż – od 10 do 15 groszy za każdy egzemplarz gazety wprowadzony do obrotu. Wobec zdecydowanego sprzeciwu wydawców i ich stowarzyszeń opłaty ostatecznie nie wprowadzono.
Biuro prasowe Orlenu, które przejęło całą oficjalną zewnętrzną komunikację Ruchu, przyznaje: „Orlen zgodnie z zapowiedziami prowadzi działalność spółki Ruch tak, by wspierać jej najsilniejsze i najbardziej dochodowe obszary, jednocześnie szanując jej wieloletnią tradycję. Rozwijamy kluczowe obszary usług, wykorzystując przy tym duży potencjał pracowników spółki. Niestety w przypadku niektórych umów koszty ich wykonywania znacząco przekraczają osiągane przychody, a poziom ich zwrotów sięga połowy zakontraktowanych tytułów. Nie wykluczamy jednak dalszej współpracy, jeśli jej warunki będą satysfakcjonujące dla obydwu stron” – napisano w odpowiedzi na pytania „Presserwisu”.