Nie żyje salezjanin ze Szczecina, oskarżany w mediach społecznościowych o masturbowanie się na plaży w obecności dziecka. Jego dane upubliczniła w mediach społecznościowych szczecińska radna KO, Dominika Jackowski. Ksiądz został ukarany na miejscu zdarzenia mandatem, a potem rzucił się pod pociąg. – Internet stał się publicznym sądem – komentuje Agnieszka Gozdyra z Polsat News. Tymczasem radna wydała oświadczenie, w którym przekonuje: „kierowałam się wyłącznie dobrem dzieci”.
Na plaży w Świnoujściu policja ujęła mężczyznę, któremu zarzucono, że onanizował się publicznie w obecności dziecka. Mężczyzna dostał mandat. Jak podała szczecińska „Gazeta Wyborcza”, policja nie potwierdziła, że na miejscu zdarzenia były jakiekolwiek dzieci.
W kilka godzin po zdarzeniu radna KO, Dominika Jackowski, podała w mediach społecznościowych post jednej z matek obecnych na plaży. Wynikało z niego, że osobą masturbującą się publicznie był ksiądz ze Szczecina – jednak oryginalny wpis zawierał tylko zdjęcie księdza, bez danych osobowych. Radna podała znacznie więcej danych w swoim wpisie: „Na zdjęciu Ksiądz Piotr Z. (w oryginale – pełne imię i nazwisko – Red.), katecheta w SP16 oraz przedszkolu odpowiedzialny za przygotowanie do I Komunii św. i bierzmowania w parafii MB Różańcowej na Gumienicach. Tłumaczył się, że podnieca go widok fal. Podobno ukarany tylko mandatem”.
Niedługo po tym wpisie w mediach społecznościowych rozpętała się nagonka na salezjanina, który – jak podali w niedzielę jego przełożeni – wkrótce potem popełnił samobójstwo. Z informacji podanych przez media wynika, że rzucił się pod pociąg.
„Internet – miejscem linczu”
Ujawnienie danych księdza zbulwersowało niektórych dziennikarzy. „Ksiądz, oskarżany o masturbowanie się na plaży, rzucił się pod pociąg. Wcześniej szczecińska radna KO upubliczniła dane salezjanina i jego zdjęcie. Czy i cokolwiek ten ksiądz zrobił – nie żyje. A internet stał się zbiorowym sądem, czasem miejscem linczu” – napisała Agnieszka Gozdyra z Polsat News.
Psycholog Agnieszka Grodzicka skomentowała: „Ten brak odpowiedzialności za słowa pisane, do konkretnych osób czy o konkretnych osobach, w internecie, przeraża mnie. Zero wyobraźni o konsekwencjach, zero przyzwoitości. Hejt w internecie mnie coraz bardziej przeraża”. „Po każdej ze stron” – dopowiedziała Gozdyra.
W niedzielę radna Dominika Jackowski wydała oświadczenie w mediach społecznościowych. Napisała w nim m.in., że usunęła pierwotne wpisy, a publikując je kierowała się wyłącznie dobrem dzieci i uczniów, z którymi stykał się ksiądz. „Zaznaczam, że policja potwierdziła ukaranie sprawcy mandatem, a zwierzchnik księdza zapowiedział współpracę w śledztwie. Z przyczyn mi nieznanych policja poinformowała, że na miejscu nie było dzieci. Jestem w stałym kontakcie z matką, autorką postu, która podtrzymuje, że przy całym zajściu obecna była jej córka” – czytamy w oświadczeniu.
„Złapanie sprawcy na gorącym uczynku przez matkę, potwierdzenie zdarzenia przez policję, przyjęcie mandatu przez sprawcę a tym samym przyznanie się do winy oraz działania kurii oznaczały, że sprawy nie da się zamieść po cichu pod dywan. Być może to było przyczyną decyzji jaką podjął sprawca”.