Grzegorz Sroczyński w swojej audycji w TOK FM określił nieformalną grupę na Twitterze #SilniRazem jako „wściekłe kundelki”. Wtórował mu Marcin Meller, nazywając zwolenników Platformy Obywatelskiej ratlerkami i porównując ich do Klubów Gazety Polskiej. Internauci domagają się od radia przeprosin. – Na urlopie nie słucham radia, więc nie będę niczego komentowała – powiedziała portalowi Wirtualnemedia.pl Kamila Ceran, redaktor naczelna TOK FM.
W niedzielnej audycji „Świat się chwieje” w TOK FM Grzegorz Sroczyński gościł dziennikarza Marcina Mellera i Esterę Flieger, publicystkę „Dziennika Gazety Prawnej”. W pewnym momencie rozmowa zeszła na niedawną aferę na Twitterze.
Chodzi o to, że poseł Platformy Obywatelskiej Sławomir Nitras nazwał hejterem Adama Abramczyka, jednego z aktywistów, kojarzonego z nieformalną grupą #SilniRazem popierającą Koalicję Obywatelską w serwisie X (dawniej Twitter). Kiedy zwolennicy PO ostro zaprotestowali, polityk przeprosił internautę.
– Parafrazując klasyka, wyborów nie wygrywa się na Twitterze, tylko w Końskich, ale mamy przykład z ostatnich dni, że politycy zaczynają żyć tą twitterową bańką. Jeśli Sławomir Nitras ulega grupie radykałów i przeprasza użytkownika Twittera, znanego z posługiwania się językiem nienawiści, za to, że przestał go obserwować, to rzeczywistość twitterowa wychodzi poza ramy Twittera. Przypomnijmy, że Nitras jest tym politykiem, który mówił, że trzeba odpiłować Kościół, grzmiał, że jak dojdą do władzy to wraz z Konfederacją zrobią porządek z Lewicą. Tymczasem uległ trollowi internetowemu. I to jest niebezpieczne na wielu poziomach – powiedziała w czasie audycji Estera Flieger.
Grzegorz Sroczyński o „wściekłych kundelkach”
– Po tym, jak Nitras go przepraszał i głośno zrobiło się o tym trollu, znana dziennikarka Sylwia Czubkowska napisała, że chętnie by o nim przeczytała tekst. Nie wiem, czy wiedziała, w co się pakuje, ponieważ natychmiast nadciągnął rój kompletnie oszalałych trolli i zaczęło się bombardowanie – dodał Marcin Meller.
Grzegorz Sroczyński podkreślił, że to Donald Tusk kazał Nitrasowi przeprosić Adama Abramczyka. – Jeżeli Tusk kazał mu przeprosić, to się się kurde dzieje, że trzeba na kolanach przepraszać trolla – zdziwił się Meller.
– To się dzieje, że jak tylko zarejestrujesz się na Twitterze i zaczynasz to czytać, wszystko jedno na jaki temat, to zaczynasz wsiąkać w tę rzeczywistość i wydaje ci się, że to ma jakieś przełożenie na real – odpowiedział Sroczyński. Dodał, że „prawdopodobnie Tusk z racji wieku jest nieodporny na te pokusy”.
– Młodzi wiedzą, że to wszystko ściema, skaczą z jednej platformy na drugą i traktują to wszystko z większym dystansem niż starsza publiczność. Im [Platformie Obywatelskiej – red.] się wydaje, że to środowisko [#Silnirazem – red.] coś im robi, a nic im nie robi poza kwasami wewnętrznymi i tropieniem symetrystów. Hodujesz sobie takiego wściekłego kundelka, bo to nie jest pies, który może kogoś ugryźć, i on swoich kąsa – stwierdził Sroczyński.
Wtedy Flieger, jako właścicielka kundelka, zaprotestowała, przekonując, że kundelki są bardzo miłymi zwierzętami. – Ratlerka – podsunął Meller.
– Hodujesz sobie ratlerka, który jest strasznie jazgotliwy i rzeczywiście w palec cię może ugryźć – dodał Sroczyński. na co Meller porównał #SilnychRazem do Klubów Gazety Polskiej. – Oni momentami prześcigają ich – skomentowała Estera Flieger.
Internauci zapowiadają rezygnację z subskrypcji TOK FM
Określenia, które padły w czasie audycji oburzyły internautów, którzy są zwolennikami PO. Domagają się przeprosin i zapowiadają, że cofną subskrypcję TOK FM.
– Hej, radio TOK FM, cofam swoją subskrypcję. Nie życzę sobie, aby za moje pieniądze wyzywano mnie, i tysiące mi podobnych, od kundelków czy nawet ratlerków. To nie jest wolność słowa i swoboda wypowiedzi. To jest czysty hejt wzorowany na goebbelsowskiej TVPŁŻE. Żegnam – napisał jeden z internautów.
Takich wpisów jest więcej. Takich wpisów jest więcej. – Radio TOK FM, żegnajcie. Nie da się już was słuchać. Wróbel, Wielowieyska, Żakowski, Sroczyński, zakaz dla Lisa. Słuchałem Was od zawsze. Lata płaciłem subskrypcję. Jeszcze za doobinight. Maślak i Łasiczka wspaniali, dobra Lewicka, a z gości Konstanty Gebert, ale to mało – napisał Paweł z Krakowa.
„Dziennikarskie mazgajstwo”
Wypowiedzi Sroczyńskiego i jego gości nie spodobały się też niektórym dziennikarzom. Bardzo krytycznie oceniła je dziennikarka „Polityki” Malwina Dziedzic we wpisie zatytułowanym: „Rzecz o dziennikarskim mazgajstwie”.
– Symetryści: Sroczyński, Meller, Flieger użyli sobie w Toku, obrażając Adama Abramczyka, jednego z najbardziej aktywnych uczestników twitterowej debaty politycznej, przeciwnika PiS. Wyzywali go od trolli i hejterów, choć Abramczyk ani nie ukrywa swoich danych osobowych, ani twarzy. Co więcej, nikogo w sposób hejterski nie wyzywa, nie spamuje, nie jest żadnym internetowym trollem (inaczej miałby przecież ban). Czym więc sobie zasłużył na tę nagonkę? Ano bezkompromisowością i tym, że ośmiela się krytykować Wielce Szanownych Państwa Dziennikarzy – napisała dziennikarka.
– Bo sprawa z grubsza wygląda tak: Wielce Szanowni Państwo Dziennikarze mają prawo krytykować innych i wyrażać swoje opinie (nie mają przy tym najmniejszego problemu z obrażaniem innych, co było świetnie słychać w Toku). Ale zarazem ICH krytykować nie wolno – szczególnie NieDziennikarzom. A przy tym wszystkim: usta pełne frazesów. Wielce Szanowni Państwo Dziennikarze walczą z klasizmem, z elitami, z nierównościami… Tacy wrażliwi społecznie niczym PiS, którym niezmiennie się fascynują. Na koniec więc jedno: dziennikarze to nie święte krowy. Słuchacze, Czytelnicy, Widzowie mają prawo oceniać naszą pracę, chwalić lub krytykować nasze poglądy. Symetryści, próbując odebrać Odbiorcom to prawo, jeszcze wyraźniej przybliżają się do PiS. Więc może zamiast się mazgaić i wykorzystywać antenę do prywaty, warto nad tym się zastanowić? Krytyka nie równa się hejt! Była i jest wpisana w ten zawód – podsumowała Malwina Dziedzic.
Lis o Sroczyńskim: Mediarob
Na słowa Sroczyńskiego bardzo ostro zareagował też Tomasz Lis, były redaktor naczelny Newsweeka. – Chcę być wśród obywateli i razem z obywatelami, nawet jeśli przez funkcjonariuszy #CzwartaPseudowładza są obrażani i wyszydzani, a nawet z tego powodu jeszcze bardziej chcę. Lepiej być menelem, kundlem i trollem niż czwartej pseudowładzy mediarobem – napisał publicysta.
Zapytaliśmy redaktor naczelną TOK FM, czy stacja radiowa przeprosi za wypowiedzi, które padły na jej antenie. – Jestem na urlopie i mam taką zasadę, że wtedy nie słucham radia, więc nie będę niczego komentowała – powiedziała portalowi Wirtualnemedia.pl Kamila Ceran.